
- Kod: Zaznacz cały
[url= http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=129906][img]http://miau5.republika.pl/lodz.gif[/img][/url]
Potrzebne bardzo pilnie
DT / DS dla pięciu kociąt ok.2,5m-ca
DT/ DS. dla trzech kociąt o.3,5-mca, lub choć dla jednego
wszystkie oswojone, przekażemy po przeglądzie lekarskim, z potrzebnymi lekami, pomożemy w dalszym leczeniu i szczepieniu
Potrzebny ktoś z tamtej okolicy do porobienia zdjęć i ogłoszeń pozostałym kotom, naprawdę wartoby je z tego miejsca wyadoptować - we wrzucaniu ogłoszeń w net pomożemy, o DT dla nich nawet nie proszę, wiem, co się dzieje - wakacje.
Nie proszę też o pomoc finansową - wiem, jak bardzo wszystkim brakuje pieniędzy na kocie potrzeby - sterylki i kastracje postaramy się zrobić na talony miejskie.
Leczenie i odrobaczenie dwóch zabranych maluszków, jeśli nie wyniknie nic mocno problematycznego, pokryję. Wykarmić też dam radę.
Nie wiem, jak stan zdrowia dorosłych - ale nie chcę prosić o pieniądze na wyrost….
Chocianowicka
Drugi koniec Łodzi, wbrew sobie, możliwościom i rozsądkowi pojechałam.
I zabrałam dwa kociaki….
Do z lata 60-70tych, z zewnątrz wygląda normalnie, do wewnątrz nie wchodziliśmy, bo interesowały nas koty, a nie dom - a te gospodarz wyniósł właśnie na strych - mamusi śmierdziało.
Zdjęcia robione ukradkiem, gospodarz nie pozwalał.
Widok ogólny działki - facet gromadzi wszystko, co się da, w głębi budynku gospodarcze

schody – na stryszek, u dołu mała burasia


na stryszku koty. Kotka z mniejszymi maluszkami – jest ich pięć, widziałam dwa, na moje ok. mają ze 2,5mca. Reszta - pewnie wśród dobra wszelakiego, zgromadzonego w znacznej ilości… Gdzieś miseczka z mlekiem, druga z czymś jakby makaron z rozdyźdaną odrobiną puszki…

Dorosłych jest może 6, może 8, może 10 – trudno się dogadać, facet nie bardzo umie powiedzieć, z opisu kotów też trudno się „dorozumieć”. Wg faceta co najmniej trzy kotki w widocznej ciąży. Żadnych dorosłych oprócz matki z maluszkami nie widzieliśmy.
5 maluszków ca 2,5mca
3 maluszki starsze o jakiś miesiąc.
Facet ma jakieś życzenia, zaczął mówić, czego oczekuje, nauczona wcześniejszymi przykrymi doświadczeniami ucięłam rozmowę - dziś przyjeżdżam po pracy, trzy koty mają na mnie czekać zamknięte tak, bym mogła zabrać je na sterylkę, dalej zobaczymy. Zaczął mówić, że koty nie jego, że sąsiadów - ok. idę gadać z sąsiadami, nie, on już te trzy zamknie. Dzięki Bordo mamy zaklepane dla nich miejsce talonowe.
Pod koniec dość gwałtownej rozmowy pojawiło się to - spojrzalo na mnie oczami starego zmęczonego człowieka z dziecięcej buzi, otarło się o nogi, miauknęlo - wzięłam na ręce…

Niosłam do furtki, w połowie drogi podbiegło bure, biegło za nami i plakało - też wzięłam.. Też strasznie smutne oczy
Podobno jest jeszcze jeden pingwinek - nie pokazał się, na szczęście dla mnie - pewnie też zabrałabym.. Nie wiem, czy na szczęście dla niego - bo były cztery kociaczki .….

Stan zdrowia? Małe zdjęcia, bo obrzydliwe - urobek z jednej pary małych kocich uszek, widok odbytu.. Zostały odpchlone, odrobaczone, skłute… Mam karmić, kłuć, czyścić uszka, obserwować i reagować.


Bure już się rozkręciło:
