» Sob cze 11, 2011 18:10
Wrocław - bezdomna kotka i 5 kociąt
Do mojej babci (okolice ulicy Wiśniowej) przychodzi od jakiegoś czasu kotka (drobniutka, chudziutka, teraz dodatkowo wymęczona 5cioma kociętami), babcia ją dokarmia, jednak kotka zaczeła przyprowadzać do niej także swoje kociaki, powstaje więc mały problem z wykarminiem całej 6tki, a ponadto nie tędy droga, ponieważ kotka zaraz pewnie znowu kotna będzie. Kotka jest trochę dzika, podejdzie, da się chwilkę posmyrać, ale to wszystko, nie ma mowy o wzięciu jej na ręce, maluchy mają ok. 3m-ce, chodzą wszędzie z mamą, podejdą do miski z jedzeniem, ale absolutnie nie podchodzą do ludzi (to chyba zresztą dobrze). Nie mam niestety możliwości, żeby te kociaki i ich mamę odłowić (nie mam odpowiednich narzędzi i zwyczajnie nie wiem jak się zabrac do tego), nie mogę być też domem tymczasowym (małe mieszkanie + kot rezydent + niemowlę -> jestem z dzieckiem sama cały dzień w domu). Mogę opłacić sterylizacje tych kotów, jednak nie dam rady ich sama złapać, no i nie wiem co z nimi dalej, o DT pewnie ciężko, a o stały domek jeszcze ciężej. A może tym kotom lepiej już będzie tam, gdzie mieszkają teraz, na wolności, byleby nie rozmnażały się dalej? (może im nawet nie jest jakoś specjalnie źle, kotka w okolicy znana, więc dokarmiana pewnie jest w wielu miejscach, znalazła sobie jakieś schronienie, ale z drugiej strony najlepiej żeby każdy kot miał swój bezpieczny dom...), wtedy potrzebny by był tylko dom do czasu dojścia kotów do siebie po sterylkach. Kotkę, jak rozumiem, trzeba wysterylizować jak najszybciej, żeby nie zaszła w kolejną ciążę, tylko co z kociętami wtedy, nie sądzę, żeby sobie poradziły same. Szkoda mi bardzo tej kociej rodziny... Będę bardzo wdzięczna za pomoc