baskann pisze:To wszystko stale się zmienia, jak patrzę na te moje koty, to moje skarby - autentycznie i nie traktuję ich jak moje dzieci czy ludzi, ale jako zwierzęta, nie mam schiz związanych z tym, że mają mi kogoś zastąpić, coś tam zapełnić. Nie wyobrażam sobie, że mogłoby ich nie być, ten kto ma kota wie jakie to cudowne uczucie gdy pełen zaufania do człowieka kot przychodzi, wywala brzuch do głaskania, gdy przyciska mokry nochal do twarzy i mruczy do ucha. Gdy całym ciałem wtula się w człowieka, a na pyszczku widać to błogie zadowolenie i szczęście. Gdy czeka pod drzwiami i całym sobą pokazuje jak się cieszy, że wreszcie pani wróciła do domu i zagląda do toreb w poszukiwaniu "czegoś dla siebie" ...
Wtedy zapomina się o wszystkim co złe. Ale jakie pojęcie o tym wszystkim mogą mieć osoby które nigdy tego nie doświadczyły ?
Czyli jesteś zupełnie normalna