STARA PANNA i 4 KOTY.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie maja 22, 2011 23:24 Re: STARA PANNA i 4 KOTY.

baskann pisze:To wszystko stale się zmienia, jak patrzę na te moje koty, to moje skarby - autentycznie i nie traktuję ich jak moje dzieci czy ludzi, ale jako zwierzęta, nie mam schiz związanych z tym, że mają mi kogoś zastąpić, coś tam zapełnić. Nie wyobrażam sobie, że mogłoby ich nie być, ten kto ma kota wie jakie to cudowne uczucie gdy pełen zaufania do człowieka kot przychodzi, wywala brzuch do głaskania, gdy przyciska mokry nochal do twarzy i mruczy do ucha. Gdy całym ciałem wtula się w człowieka, a na pyszczku widać to błogie zadowolenie i szczęście. Gdy czeka pod drzwiami i całym sobą pokazuje jak się cieszy, że wreszcie pani wróciła do domu i zagląda do toreb w poszukiwaniu "czegoś dla siebie" ...
Wtedy zapomina się o wszystkim co złe. Ale jakie pojęcie o tym wszystkim mogą mieć osoby które nigdy tego nie doświadczyły ?

Czyli jesteś zupełnie normalna :D
ObrazekObrazekObrazek

phantasmagori

 
Posty: 10170
Od: Czw sty 08, 2009 21:22
Lokalizacja: Katowice

Post » Nie maja 22, 2011 23:34 Re: STARA PANNA i 4 KOTY.

Ale chyba jest tak, że osoby w pewnym wieku - samotne czy single jak kto woli są trochę inaczej traktowane prawda ?

baskann

 
Posty: 26
Od: Nie maja 15, 2011 18:49

Post » Nie maja 22, 2011 23:40 Re: STARA PANNA i 4 KOTY.

Są traktowane tak, jak sobie na to pozwoliły, bo nie wychowały odpowiednio swojej rodziny.
Krzysiekbolo
 

Post » Nie maja 22, 2011 23:48 Re: STARA PANNA i 4 KOTY.

baskann pisze:Ale chyba jest tak, że osoby w pewnym wieku - samotne czy single jak kto woli są trochę inaczej traktowane prawda ?

Oj tak, szczególnie jeśli mają 4 koty :mrgreen:
Na szczęście nie przez wszystkich.
Pewne rzeczy trzeba sobie wypracować, od pewnych ludzi odsunąć.
Pomyśl sama po co Ci w bliskim otoczeniu ludzie, którzy nie akceptują Cię taką jaką jesteś?
Ja dałam otoczeniu jasny komunikat : Nie robię nikomu krzywdy, nic nie muszę, jeśli mnie nie akceptujesz taką jaką jestem, ja cię przecież nie zmuszam do kontaktów ze mną. To też pomaga.
Jak i inny komunikat: Nie jestem Tobą, nie muszę robić tak jak Ty chcesz, mam prawo żyć własnym życiem i proszę abyś to uszanowała.

Tak naprawdę to temat rzeka. :)
ObrazekObrazekObrazek

phantasmagori

 
Posty: 10170
Od: Czw sty 08, 2009 21:22
Lokalizacja: Katowice

Post » Pon maja 23, 2011 0:01 Re: STARA PANNA i 4 KOTY.

baskann pisze:
To moja rodzina, ja ich kocham, ale po prostu chyba nie spełniam oczekiwań skoro w ten sposób mnie traktują.


To "spełnianie oczekiwań"... Niektórym trudno uświadomić, że nikt za nas życia nie przeżyje. Szukamy własnego szczęścia i po to właśnie żyjemy, a nie po to, żeby spełniać czyjeś oczekiwania lub dostosowywać się do stereotypów.

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Pon maja 23, 2011 6:58 Re: STARA PANNA i 4 KOTY.

phantasmagori pisze:Podstawowa sprawa - komuś się nie podoba, to przecież jego problem nie Twój prawda?

Własnie to chciałam napisać :mrgreen: Tak właśnie spójrz na całą sprawę!! To ich problem!!
Sprawne Łapy Fizjoterapia Zwierząt http://sprawnelapy.pl/
Fundacja KOT http://fundacjakot.pl/

justyna p

 
Posty: 3869
Od: Pon paź 18, 2010 19:45
Lokalizacja: Toruń

Post » Pon maja 23, 2011 7:22 Re: STARA PANNA i 4 KOTY.

justyna p pisze:
phantasmagori pisze:Podstawowa sprawa - komuś się nie podoba, to przecież jego problem nie Twój prawda?

Własnie to chciałam napisać :mrgreen: Tak właśnie spójrz na całą sprawę!! To ich problem!!

Właśnie tak! To nie Twój problem, tylko tych, którzy Cie krytykuja!
Obrazek

miszelina

Avatar użytkownika
 
Posty: 13512
Od: Nie maja 06, 2007 13:31
Lokalizacja: Krakow

Post » Pon maja 23, 2011 7:42 Re: STARA PANNA i 4 KOTY.

Norku pisze:
Mrata pisze:Ja byłam bardzo bezczelna - jak ktoś mnie zagadywał o męża, to mówiłam, że miałam kilku, ale cudzych, jak ojciec dopominał się wnusia, to powiedziałam, żeby se z gliny ulepił.


Genialny tekst (ten o mężu awkors)- pozwolisz, że popełnię plagiat i włączę go do swego repertuaru ? :wink:


Jeśli można, też go włączę do repertuaru.. :twisted:

A w temacie głównym - jestem/byłam :twisted: singielką z odzysku.. i dziecko też mam..
na początku miałam jednego kota, potem dość szybko dokociłam się większą ilością, często bywają u mnie tymczasy..
Oczywiście rodzina i część znajomych zaczęła mi dawać dobre rady, że jak chcę kogoś znowu sobie poszukać, to nie powinnam mieć nawet jednego kota.. a w ogóle to chyba zwariowałam, żę wydaje tyle kasy na chore zwierzaki..
Nauczyłam się odpowiadać tekstem zapożyczonym od annskr.. 'sama zarabiam i moja sprawa na co wydaję.. jedni przepijają, ja wydaję na koty i nikomu nic do tego'.. dość szybko poskutkowało.. :mrgreen:
A wracając do dobrych rad dotyczących poszukiwań potencjalnego TZ-ta, to teraz mam w domu dziesięć własnych i trzy tymczasy..
Dziesiąta koteczka - Fryga - początkowo była do adopcji i nawet zawiozłam ją do nowego domu ale to tym jak pokazała co o tym myśli, rzucając się na kota-rezydenta i domowników, przywiozłam ją z powrotem i została u mnie na stałe, na prośbę obecnego TZ-ta.. :twisted: którego absolutnie nie szukałam.. sam się znalazł.. :1luvu:
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28886
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pon maja 23, 2011 14:59 Re: STARA PANNA i 4 KOTY.

Ja może też trochę zbyt dramatycznie przedstawiam sytuację, a może dlatego, że mnie to męczy i stąd pewne wyolbrzymienie.
To nie jest tak, że jak się tylko z rodziną spotkam to cały czas nawijają tylko o moim zamążpójściu i moich kotach - gdyby tak było z pewnością mielibyśmy niezwykle rzadki kontakt ;) .

Przyznaję jednak, że jak się słyszy któryś tam raz to samo, to zaczynam to wszystko brać do siebie i wierzyć w to, że taki los czeka mnie aż do śmierci. Czuję się w pewnym sensie odsunięta, inna, odbiegająca od pewnej przyjętej normy. Nawet nie wiem jak to sprecyzować.

To tak jak z moją jedną kumpelą, która jest długoo sama, tak jakoś wyszło i jak twierdzi czasami jej smutno z tego powodu, ale daje sobie radę, ale jak spotka się z zajętymi już znajomymi, rodziną, rodzeństwem to z miejsca łapie doła.

baskann

 
Posty: 26
Od: Nie maja 15, 2011 18:49

Post » Pon maja 23, 2011 16:48 Re: STARA PANNA i 4 KOTY.

Nie masz obowiązku spelniać czyichkolwiek oczekiwań, to po pierwsze! Przestań być grzeczną dziewczynką!
Grzeczne dziewczynki idą do nieba, niegrzeczne idą tam, gdzie chcą :twisted:

Po drugie, naprawdę uważasz, że szczytem szczęścia i spelnienia dla kobiety musi być posiadanie męża i gromadki dzieci :?: 8O Nie jesteś w stanie wyobrazić sobie niczego innego? Jeśli tak, to chyba niezle pranie mózgu Ci zrobili :mrgreen:
A może spróbuj spojrzeć na przyjętą normę z innej strony (mnie to przyszlo do glowy w wieku kilkunastu lat przy okazji przemyśleń na temat mojej ewentualnej przyszlości i obserwacji świata dookola, serio): "No dobrze, mąż, dzieci, praca, dom i co? I to tyle? To ma być wszystko? Tak ma wyglądać moje życie? To ma mi wystarczyć? To ja dziękuję, mnie takie coś nie interesuje!" W efekcie żyję sobie po swojemu, a rodzina musiala się przyzwyczaić i nikt niczego nie komentuje.
Niezależnie od tego, czy kiedyś tam widzisz się jako żona, itp., itd., masz prawo do wlasnego życia. Nie odkladaj go na później, bo będzie za późno!

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon maja 23, 2011 17:06 Re: STARA PANNA i 4 KOTY.

Moja rodzina przyzwyczaiła się już chyba do mojego fioła na punkcie kotów - nie mieli wyjścia, w końcu współdzielimy dom, na szczęście jest spory. Jednak co jakiś czas się "zaczyna". Wystarczy, że zostawię na wierzchu paragon od weta albo za karmę, wystarczy, że któryś kot coś strąci we wspólnej części domu albo po stronie rodziców. W takich przypadkach narzekanie trwa kilka godzin, a czasami dochodzi nawet do rękoczynów ;) i kot, który nabroił, ląduje w łazience albo w ogrodzie. Problem stanowią również stare babki, tzw. mohery, których w moim malutkim miasteczku jest pełno. "Co by było, gdyby one się dowiedziały, że masz tyle kotów! A dzieci nie masz! W tym wieku mogłabyś mieć już przynajmniej czwórkę!"

Łorany. No ale ja jestem taki typ, że mam wiele rzeczy gdzieś. Gadajcie sobie zdrowi i tyle, a od moich kotów wara z rękami. Mimo być może pozorów bardzo dobrze dogaduję się z rodzicami i wspólnie lejemy na babki. Mam tylko zakaz publicznego przyznawania się do ilości kotów, z tym że oczywiście go nie przestrzegam :ryk:

Polecam ten sposób - olewanie. Całe szczęście, które "wyciągasz" z obecności kotów przemień w pozytywną energię i skieruj w kierunku tych, którym coś się nie podoba :)

liszyca

 
Posty: 1063
Od: Pon maja 16, 2011 15:10
Lokalizacja: lubelskie

Post » Pon maja 23, 2011 17:28 Re: STARA PANNA i 4 KOTY.

Rachunki za zakupy dla kotów to faktycznie jakiś drażliwy temat.. Jak wydasz 200 zł jednorazowo na Ms Donald's dla dzieci to jest ok, jak wydasz na dobrą karmę + witaminy - to już zawsze tekst "po co kotu kupować jedzenie za tyle pieniędzy?!"

Jak słyszę takie teksty to mój poziom tolerancji spada do zero dla takiej osoby, a że dzieci nie lubię - to mówię że całe szczęście ze tylko 200 zł (tutaj gdzie mieszkam €50) bo dziecko to już by było co najmniej €150 więc zaoszczędzam baardzo dużo.

Moja mama mnie rozumie - i wspiera ;) często kupuje coś kotom i odbiera paczki za mnie w Polsce...

No ale fakt, niektórzy jakoś lubią za mnie "dysponować moimi środkami" całe szczęście, że tylko werbalnie bo niestety z wiekiem moja tolerancja dla głupoty słabnie ;)
Obrazek podwójne czarne pluszowate szczęście Obrazek
Kocie oczy to okna, przez które można zajrzeć do innego świata..

Neela

 
Posty: 85
Od: Czw sie 20, 2009 15:03
Lokalizacja: Holandia

Post » Pon maja 23, 2011 17:41 Re: STARA PANNA i 4 KOTY.

Teraz już nie mówię ile kosztują wizyty u weta więc nikt już nie ma tematu do komentowania, poza tym to zarobione przeze mnie pieniądze, nikt mi tego leczenia przecież nie sponsoruje.
No, ale na samym początku to się wszyscy za głowę łapali, że kota leczyłam 3 miesiące z kataru, a drugi w tym czasie przyszedł do mnie z grzybicą i wydałam taaakiii majątek który mogłam przeznaczyć na coś innego.

Macie rację oczywiście, mam prawo żyć po swojemu i nie zwracać uwagi na komentarze innych, będę to powtarzać jak mantrę.
Ja nie jestem grzeczna i ciapowata i bez swojego zdania, ale to prawda, że takie gadanie potrafi zrobić wodę z mózgu.

baskann

 
Posty: 26
Od: Nie maja 15, 2011 18:49

Post » Pon maja 23, 2011 18:04 Re: STARA PANNA i 4 KOTY.

aamms pisze:
Norku pisze:
Mrata pisze:Ja byłam bardzo bezczelna - jak ktoś mnie zagadywał o męża, to mówiłam, że miałam kilku, ale cudzych, jak ojciec dopominał się wnusia, to powiedziałam, żeby se z gliny ulepił.


Genialny tekst (ten o mężu awkors)- pozwolisz, że popełnię plagiat i włączę go do swego repertuaru ? :wink:


Jeśli można, też go włączę do repertuaru.. :twisted:



Włączajcie sobie do repertuaru, proszę bardzo :D

Mrata

 
Posty: 2906
Od: Pt cze 06, 2008 17:50
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pon maja 23, 2011 18:59 Re: STARA PANNA i 4 KOTY.

Mnie ostatnio powalił na kolana tekst mojego dobrego znajomego - dumnego posiadacza 2 kotów, mającego upierdliwą sąsiadkę, której owe koty, nie wiedzieć czemu strasznie przeszkadzają, ponieważ kolega ma w domu bardzo czysto.
Wychodziliśmy właśnie z moim tż-tem od niego, gdy owa pani kręcąc nosem stwierdziła "coś tu strasznie śmierdzi"
Kolega z niewinną miną zapytał: "A ząbki szanowna sąsiadka kiedy ostatnio szorowała?" :D
Polegliśmy z tż-tem :mrgreen:
ObrazekObrazekObrazek

phantasmagori

 
Posty: 10170
Od: Czw sty 08, 2009 21:22
Lokalizacja: Katowice

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Majestic-12 [Bot] i 320 gości