Maurycy i Jagusia

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lut 18, 2004 18:51

Nelly, bardzo sie ciesze, ze to przebiega tak dobrze :D no i ze masz pieeekna parke teraz :D Rob duzo zdjec, bo inaczej Cie tu zjemy 8) :evil:

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Śro lut 18, 2004 19:56

Super że tak dobrze kotki razem sie czują. Głaski dla dzielnych kotków!!!
"NiechodziOToByCzłowiekMiałKota,TylkoByKotMiałCzłowieka"
Obrazek

RyuChanek i Betix

 
Posty: 2807
Od: Śro lis 05, 2003 11:48
Lokalizacja: Radzionków/Rojca- k/Bytomia- Śląsk

Post » Pon lut 23, 2004 13:54

Jagusia robi się coraz przymilniejsza w stosunku do mnie - będę zmieniała pogląd na to, czy przymilniejsze są kotki czy kocurki :D TZ-ta jak na razie jeszcze omija raczej choć daje się głaskać bez problemu oraz smaczne kąski chętnie od niego bierze.

Kolana jak na razie wybiera jednak moje, na co TZ patrzy zazdrośnie. Biedny TZ :( Maurycy go ignoruje, Jagusia też nie pali się do wchodzenia jemu na kolana. Pocieszam go, że trzeci kot na pewno już jego sobie wybierze :wink:
Dziś w nocy Jagusia obudziła mnie dwa razy domagając się pieszczot. Coś niebywałego jak dla mnie, ponieważ nigdy nie miałam z taką nachalnościa do czynienia. Bardzo miłą nachalnością. Przebudziło mnie głośne mruczenie, ocieranie się o moją twarz i łaskotanie wąsami. Położyła się koło mnie i chciała być głaskana i głaskana i głaskana. Coś niesamowitego - jak dla mnie powtarzam :D
Wszystko między nimi - Jagusią i Maurycym układa się dobrze. No, może poza momentami gdy ona nie chce być podgryzana i głośno protestuje. A może to też zabawa? Trudno mi nieraz rozgraniczyć u nich zabawę od już nie zabawy - ale to są momenty w ciągu dnia tylko. W każdym razie zachowuje się w stosunku do niej i tak zupełnie inaczej niż w stosunku do śp. Lizy, nawet w tych któtrkich momentach.

Jeden problem który mam z Jagusią, jak dla mnie poważny problem, to sikanie na moją kanapę. Nie robi tego regularnie, ani co dzień, niemniej dziś znowu patrząc mi nieomal w oczy zrobiła to. Ma osobną kuwetę, więc to nie o to chodzi. Acha, no i tapety. Drze niestety. Pazurków jeszcze nie odważyłam się jej obcinać - żeby się nie obraziła przypadkiem za akt przemocy - bo dobrowolnie, tak jak robi to Maurycy, chyba jednak na razie nie da sobie obciąć. Będzie trzeba jednak tą przemoc zastosować. Drapak omija szerokim łukiem, próbuję jej uprosić, ale na razie bez efektów. A umie korzystać z drapaka. Woli ściany jednak.

Nelly

Avatar użytkownika
 
Posty: 19844
Od: Nie lut 10, 2002 9:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon lut 23, 2004 13:57

Uhm... to jak Kiteczek...drapać drapak umie i chyba to po kryjomu robi, bo słupek nosi ślady używania, ale bezczelnie patrząc w oczy zabiera się czasem za krzesła.
Jemu chodzi o zwrócenie uwagi, a Jagusia... no nie wiem...

A z tym sikaniem...Może by jednak badania?

Sigrid

 
Posty: 5167
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Wto lut 24, 2004 15:45

Na razie badania sobie daruję ponieważ podejrzewam, że Jagusi nie podoba się żwirek cat best eko+. Może jeszcze coś? Tego na razie nie odkryłam. Ale innego żwirku nie będzie!!! Używała catsan. Na dobry początek wsypałam go do jej kuwety, ale już to zlikwidowałam - chodzili i tak oboje do obu a nie mam miejsca na dwie kuwety. Tak w ogóle to jakoś by to musiało być, ale w tej chwili mam w domu szkołę (syn ma indywidualne nauczanie) i jakoś musi i w łazience wyglądać :( Wczoraj wszystkie kanapy poszły pod folię a wszyscy cały czas staramy się mieć ją na oku. Próbowała wczoraj podobno znowu"to"zrobić ale jej przeszkodzono. Chcąc nie chcąc była w kuwecie - tam ja jej asystowałam. No i widziałam z jakim obrzydzeniem dotyka jedna nogą żwirku, bo pozostałe trzy miała oparte o rant kuwety (zdjęłam górę żeby ją lepiej obserwować). Albo się poddam i kupię ten catsan (nie wiem jak go używać :?: bo to nie jest zbrylający się żwirek) do drugiej kuwety, albo ja wygram i Jagunia zacznie używać cat best. Zobaczymy. Na razie mecz trwa (na początku miała tu catsan).

Ona jest po prostu słodka. Dziś wdrapała sie na moje ramię i przytulona do szyi zasneła. Jedną ręką ja podtrzymywałam i chodziłam z kołnierzem z futra. Jest coraz bardziej przytulaśna. Chodzi za mną po domu - jak jest dobry moment to nie mogę jakoś normalnie chodzić bo oba koty plączą się regularnie pod nogami - albo ja się kiedyś przewrócę albo je zdepnę -ale sądząc po saltach jakie niekiedy wywijam raczej to pierwsze :wink:
Jest strasznym łakomczuszkiem. Jak szykuje ktoś coś do jedzenia Jagusia jest momentalnie na stanowisku i prosi miałkając, ocierając się i patrząc zalotnie w oczy, chociaż o jeden kąsek. Robi to tak uroczo, że nikt nie potrafi jej odmówić. Dobrze, że w ogóle raczej mało je bo jest raczej malutką drobną kotką i szybko zrobiłby się z niej grubasek :wink:

Nelly

Avatar użytkownika
 
Posty: 19844
Od: Nie lut 10, 2002 9:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto lut 24, 2004 15:52

Catsan to ten przezroczysty (takie kryształy)....?
On się ni musi zbrylac, bo się go nie wyrzuca. Wyjmujesz tyko kupki, a siuśki zostają w kuwecie wchłonięte w kryształy. Sama mam zamiar go wypróbować.
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Wto lut 24, 2004 16:17

Mysza pisze:Catsan to ten przezroczysty (takie kryształy)....?
On się ni musi zbrylac, bo się go nie wyrzuca. Wyjmujesz tyko kupki, a siuśki zostają w kuwecie wchłonięte w kryształy. Sama mam zamiar go wypróbować.

Nie Myszo, ten przeźroczysty to jest silikonowy, a catsan jest z wyglądu taki jak grubszy benek, tylko jasnego koloru.

Nelly

Avatar użytkownika
 
Posty: 19844
Od: Nie lut 10, 2002 9:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto lut 24, 2004 16:18

Nelly, tak sie ciesze ze wszystko uklada sie znakomicie. :D No z tym sikaniem to moze nie za fajnie, ale wierze ze bedzie ok. Mysle ze jej sie nie podoba zwirek. Sprobuj z tym catsanem. Ja uzywam zwirku niezbrylajacego sie i szczerze mowiec podziwiam tych ktorzy zbrylajacy uzywaja. Raz sprobowalam i podziekowalam. :ok:

Pamietasz jak nam Niebieski sikal obok kuwety bo mu sie nie podobalo ze am jedna wspolna z gowniarzeria? Doszla druga kuweta i problem sie skonczyl. Sprobuj z catsanem, a jak to nie pomoze to badanie.

ara

 
Posty: 3709
Od: Czw sie 14, 2003 14:58
Lokalizacja: Londyn

Post » Wto lut 24, 2004 16:30

aro, a w jaki sposób używasz tego niezbrylającego? Sypiesz trochę i całość wyrzucasz? A qpki wybierasz? tak jak przy silikonowym? Ja z kolei od zawsze używam zbrylających i do takich jestem przyzwyczajona. Nie wiem co robić z takim zasiosianym żwirkiem którego nie idzie oddzielić od reszty :D

Nelly

Avatar użytkownika
 
Posty: 19844
Od: Nie lut 10, 2002 9:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto lut 24, 2004 16:55

Nelly, ja kupuje niezbrylajacy zwirek Friskies, ktory u nas kosztuje 1/4 ceny Cats Best, i jest calkiem ok. Zmieniam zwirek i myje kuwete 2-3 razy w tygodniu, a i tak wychodzi taniej niz ten poprzedni, ktory zmienialam raz w tygodniu. Z jednej paczki masz 2,5 sypniec :wink:
Klocki wyjmuje lopatka, i przy okazji usuwam partie zwirku, ktore sa wilgotne od siooskow - sa ciemniejsze.
Koty go lubia. Halasuje macz :lol:
Bardzo sie ciesze, ze Jagusia tak sie fajnie u Was zadomowila :D
Tylko to polewanie na kanape... a moze jest zazdrosna o Maurycego? :roll:

Inka

 
Posty: 22707
Od: Pon lut 10, 2003 2:29

Post » Śro lut 25, 2004 5:26

Nelly a jaki Catsan kupilas ? Bo sa 3 rodzaje. Moze Jagusia uzywala innego niz ten, ktory jest u Ciebie ?
Ja ostatnio kupilam Catsan Sensitiv Natural, czy cos takiego, wyglada jak CBEplus ale sie nie zbryla. Bardzo fajny, dobrze zatrzymuje zapaszki kocurkow ;)

moni_citroni

 
Posty: 6548
Od: Czw sty 23, 2003 19:17
Lokalizacja: Europa ;)

Post » Pt lut 27, 2004 21:26

Nie kupowałam Catsanu. Zapakowali resztkę żwirku razem z jej rzeczami, że się tak wyrażę. Opakowanie wyrzuciałam i nie mam pojęcia jaki to był. Prawie biały w każdym razie i dość drobny.

Nelly

Avatar użytkownika
 
Posty: 19844
Od: Nie lut 10, 2002 9:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro mar 10, 2004 18:28

Jagusia ma słabość po do mojej kanapy - owszem, jak wejście do pokoju zostało zakazane zrobiła mokrą niespodzankę na dywaniku łazienkowym który stoi przed kuwetą (żeby większośc żwirku na nim została)- ale to tylko raz - pewnie chciała mi pokazać, że baaardzo brzydko zrobiłam zakazując dostępu do kibelkowej kanapy.
Wszystko inne jest bezpieczne, a kibelkowa kanapa na razie jest nadal przykryta folią na wypadek gdyby udało jej się jednak tam dostać. Po kilku dniach myślałam, że już jej te zapędy przeszły, wpuściłam ją do tego pokoju a Jagusia? Oczywiście prawie natychmiast na kibelkową kanapę się załatwiła (na folię). Wrrrrr, to bardzo męczące gdy koty wyją pod drzwami, że chcą wejść.

Maurycy niby się z nią przyjaźni, niby się wspólnie bawią, ale swoje za uszami jak miał tak ma. Przyduszoną do podłoża (ona kładzie się na plecy) gryzie, podgryza aż Jagusia tak piszczy, że nieraz to przerywam. Z drugiej strony, przecież potrafi mu uciec, więc gdyby tak naprawdę, naprawdę tego nie chciała to by mu uciekła. Wystraczy, ze wskoczy na lodówkę :D ciężka dupka Maurycego nie pozwala mu wskakiwać na lodówkę, wskoczyłaby chociażby na lodówkę, bo potrafi wskoczyć wszędzie. Ona jest dużo zwinniejsza od niego.

Taki obrazek regularnie oglądamy: Gonią się. Jagusia po drapaku wbiega na segment z którego skacze na podłogę. Maurycy goni ją do momentu w którym widzi, że ona już dobiegła do końca i wie, że za chwilkę będzie skakała. Wtedy cofa się szybko, i biegnie po podłodze do miejsca w którym według wszystkich znaków na niebie i ziemi Jagusia powinna wylądować. Ale ona widząc co się święci już w trakcie jego odwrotu ze skoku rezygnuje i wykukuje tylko znad krawędzi. On ponownie biegnie, aby ją do zeskoczenia sprowokować i historia się powtarza. Gdy jednak podbiegnie do niej za blisko, Jagusia skacze - Maurycy nie, musi się więc cofnąc "starą ścieżką" i cała zabawa od początku. Oj, nie umiem tego pisać :D ale fantastycznie to wygląda.

Nelly

Avatar użytkownika
 
Posty: 19844
Od: Nie lut 10, 2002 9:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro mar 10, 2004 19:24

Nelly wyobrazam sobie te ich harce. Masz racje jakby Jagusia chciała to by uciekła, widocznie nie chce :lol: a z pewnościa sama prowokuje do rozrób. Widzę ze ty tesz masz ubaw z tym siusianiem. Tylko Jagusi może przejdzie jak już bedzie na 100% pewna ze jest u siebie w domu.
Ślemy miziaki i głaski pisz czesto i duzo. :D
"NiechodziOToByCzłowiekMiałKota,TylkoByKotMiałCzłowieka"
Obrazek

RyuChanek i Betix

 
Posty: 2807
Od: Śro lis 05, 2003 11:48
Lokalizacja: Radzionków/Rojca- k/Bytomia- Śląsk

Post » Czw mar 11, 2004 9:35

Kociaki dziękują za mizianki Betix :D

Nie, sioosianie mnie nie bawi. Wręcz jest to jedna ze spraw, które bardzo ciężko mi tolerować. Liza sioosiala w wannę lub miskę - to jeszcze pół biedy ale też nieciekawe bo musiałam sprawdzać co chwilę - bo jak to wygląda, sioski w misce :? .
Ale na kanapę?Tylko co mam zrobić, na razie czekam aż jej to minie. Oby minęło.
Ja Ciebie podziwiam, że ty tak spokojnie przyjmowałaś sioosianie Keiko. A Katangę której koty oblewały/ją? wszystko nawet zasłony to już w ogóle :D Boję się przy tym o reakcje Maurycego, żeby jemu jakieś głupoty do głowy nie przyszły w tym temacie - dlatego nie wpuszczam obu do tego pokoju. Jak wchodził, to namiętnie wąchał te miejsca na foli chociaż wymyłam je dokładnie. Jakieś cząstki zapachów widocznie jeszcze były zawsze.
Ale Jagusia jest tak kochaną, pocieszną i wesołą kotką, że czekam na razie cierpliwie :D co zrobić.

Nelly

Avatar użytkownika
 
Posty: 19844
Od: Nie lut 10, 2002 9:36
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ArturB, Blue, Google [Bot] i 220 gości