Strona 1 z 2

Klopoty z zatkaniem. Wet sugeruje eutanazje

PostNapisane: Śro kwi 27, 2011 18:54
przez kociamysza
Tym razem tez nie Kicia.Yoda jest chora.

Kitek forumki z innego kociego forum ma klopoty z siusianiem, Duza zrozpaczona. Nie ukrywam, ze tym watkiem licze na pomoc miauowiczow co mozna zasugerowac jeszcze wetowi, skoro ponoc wszystko w porzadku.

Tutaj sa szczegoly:

http://forum.gazeta.pl/forum/w,10264,12 ... tkal_.html

Re: Klopoty z zatkaniem. Wet sugeruje eutanazje

PostNapisane: Śro kwi 27, 2011 18:56
przez kotx2
kociamysza pisze:Tym razem tez nie Kicia.Yoda jest chora.

Kitek forumki z innego kociego forum ma klopoty z siusianiem, Duza zrozpaczona. Nie ukrywam, ze tym watkiem licze na pomoc miauowiczow co mozna zasugerowac jeszcze wetowi, skoro ponoc wszystko w porzadku.

Tutaj sa szczegoly:

http://forum.gazeta.pl/forum/w,10264,12 ... tkal_.html

nie znam sie na zatykaniu ,ale czy to takie powazne ,ze grozi mu eutanazja :?: :roll:

Re: Klopoty z zatkaniem. Wet sugeruje eutanazje

PostNapisane: Śro kwi 27, 2011 19:00
przez kociamysza
Ja tez sie nie znam (nasza kota to okaz zdrowia), dlatego pytam tutaj. Najwyrazniej wg ostatnich wiesci wet stawia na stan zapalny.

Ogon jest w Anglii.

Re: Klopoty z zatkaniem. Wet sugeruje eutanazje

PostNapisane: Śro kwi 27, 2011 19:03
przez kamari
Czy wiadomo, jak Ogon był leczony do tej pory (przy stanach zapalnych)? Czy miał robione usg, badanie moczu?

Re: Klopoty z zatkaniem. Wet sugeruje eutanazje

PostNapisane: Śro kwi 27, 2011 19:07
przez kociamysza
Tyle co wiem:

Re: Ogon bedzie mial operacje.
garraretka 27.04.11, 14:17 Odpowiedz
Po zbadaniu moczu okazalo sie, ze nie ma w nim krysztalow. Teoretycznie nie ma wiec powodu, dla ktorego on jest zblokowany.

Jesli okaze sie, ze nic go nie blokuje a on ciagle nie moze sikac, oznacza to, ze jego pecherz nie dziala. A na to nie moga nic poradzic. I operacja wszycia cewki nic nie pomoze.

Beda znowu dzwonic za kilka godzin i dadza mi znac czy jest tam jakis bloker czy nie.


Operacja odwolana.
garraretka 27.04.11, 16:47 Odpowiedz
Wlasnie do mnie dzwonili.
W cewce nie bylo niczego, co by go moglo zblokowac, a w moczu nie ma nawet sladu krysztalow.
Zdecydowali go znowu zacewnikowac, podawac leki, trzymac go w stanie duzego otumanienia - byle tylko go rozluznic, a raczej jego pecherz.
Bedzie pod kroplowka i na cewniku przez conajmniej 48 godzin. Chca wyleczyc stan zapalny i uspokoic miesnie.
Pozniej go odlacza - i jesli pecherz nie zastartuje - powiedzieli, ze wiecej pomoc nie moga i powinnam rozwazyc eutanazje

Re: Klopoty z zatkaniem. Wet sugeruje eutanazje

PostNapisane: Śro kwi 27, 2011 20:12
przez garraretka
Sprawa dotyczy mojego Ogona.

A wygląda to tak - miał dwa razy zapalenie pęcherza - dostał na niego antybiotyk w zastrzyku + Metacam do jedzenia i w ciągu dwóch dni wszystko wracało do normy. Tyle, że wtedy się nie zatykał - po prostu czuł parcie na pęcherz ale pęcherz był pusty.

Tak mu się zdarzyło dwa razy. I za każdym razem zastrzyk i Metacam sprawę rozwiązywały. Nie miał robionych ani badań krwi, ani moczu, ani usg.

Spokój był przez kilka miesięcy. Aż do Wielkiego Piątku. Znowu zaczął biegać do toalety często i kropelkować. Pod wieczór zaczął się załatwiać poza kuwetą. Wieczorem po kolacji zwymiotował. W sobotę rano byliśmy u weta - Ogon został zacewnikowany, przepłukano mu pęcherz, został tam dobę pod kroplówką. W niedzielę przyniosłam do domu zupełnie nowego kota. Ale od poniedziałku - znowu pogorszenie. Bieganie do kuwety, kilka kropelek i ogólna apatia. Znowu więc poszliśmy do weta - diagnoza - stan zapalny i gorączka. Dostał vetergesic (przeciwbólowy) i synulox (antybiotyk). Robiłam mu zastrzyki przecibólowym i rozkurczającym co 8 godzin, antybiotyk co dwanaście. We wtorek znowu wizyta u weta. Pęcherz pełny. Nie założyli mu cewnika a jedynie sciągnęli mocz strzykawką przez powłoki brzuszne. Badanie wykazało, że nie ma w nim kryształów. Kota zabrałam do domu z przykazaniem żeby przemyśleć co robimy dalej. Padła propozycja:
1) wyszycia cewki
2) opróżnianie pęcherza igłą bez cewnikowania i leczenie stanu zapalnego
3) podłączenie go do cewnika na min 48 godzin

I tak - wyszycie cewki miało się odbyć dzisiaj ale okazało się, że cewka moczowa wcale nie jest zablokowana. Mocz jest czysty, bez kryształów, jedynie z krwią (stan zapalny).
W momencie gdy podali koty narkozę - ten się załatwił.

Padła więc diagnoza, że problemem nie są kryształy a ściśnięte mięśnie przy ujściu pęcherza / cewki, które uniemożliwiają wydalanie.
Na chwilę obecną Ogon jest podłączony do cewnika, jest pod kroplówką i ciągle podają mu leki, które wymieniłam wcześniej - tylko w większych dawkach - chcą go maksymalnie rozluźnić, wyleczyć stan zapalny i spowodować, że mięsnie nie będą ściśnięte.

To na chwilę obecną. Jutro po południu, o ile zniknie stan zapalny, biorę go do domu i dalej będę mu podawać leki tyle, że w mniejszych dawkach. Jeśli to pomoże to wyszycie cewki nie będzie potrzebne. A jeśli nie - to oni nie mają pomysłu co dalej - i tu pada zdanie o eutanazji.

Lekarz sugeruje problemy neurologiczne, stres. A Ogon jest kotem, który się boi własnego cienia.

Póki co - dano mi nadzieję i się jej trzymam.

Re: Klopoty z zatkaniem. Wet sugeruje eutanazje

PostNapisane: Śro kwi 27, 2011 20:19
przez Agn
Rewelacyjnie u kotów na mięśnie zwieracza cewki moczowej działa Relanium [benzodiazepiny]. Przetestowane na kotach z dyssynergizmem odruchów po wypadkach.

Re: Klopoty z zatkaniem. Wet sugeruje eutanazje

PostNapisane: Śro kwi 27, 2011 20:34
przez garraretka
"Benzodiazepines" - już zapisane i jutro będę sugerować wetowi. Każda propozycja jest na wagę złota. Dziękuję.

Re: Klopoty z zatkaniem. Wet sugeruje eutanazje

PostNapisane: Śro kwi 27, 2011 20:44
przez kinga w.
Sprobuj dac mu inna kuwete - cokolwiek moze byc, byle mogl do tego lac. Nie wiem... Klaczek mi tak nie lal po operacji, ale on mial wyszyty i po tygodniu zasklepiony pecherz, tudziez rekonstruowana po partackiej operacji wyszycia cewke. Skubany mial stan zapalny i krysztaly, ale po operacji byl drozny i nic nie stalo na przeszkodzie normalnemu sikaniu. Juz dostawalismy paniki bo mogl miec neurologiczne uszkodzenie, mogl pecherz nie pracowac... Zaraza potrafila sobie uzbierac zapasik na dobra szklanke (mierzylismy raz "udoj" z cewnika, a przyczyn niesikania nie potrafilismy dociec. Udalo sie po postawieniu w pokoju drugiej kuwety. Nawet nie kuwety - malego plastikowego pudelka, w ktore lal bedac maluszkiem. I nie w lazience z innymi kuwetami, a w pokoju. On sie bal lac - stan zapalny powodowal bol. Szwy pewnie tez nie piescily. Wiec trzymal. Kuwete kojarzyl z bolem. Do pudelka lal jak zloto. Sprobuj - moze sie uda. Gdzie w UK Ogon mieszka?

Re: Klopoty z zatkaniem. Wet sugeruje eutanazje

PostNapisane: Śro kwi 27, 2011 20:46
przez pixie65
Mieszkasz może w Londynie?
Mam tam znajomą wetkę, może mogłaby pomóc...?

Re: Klopoty z zatkaniem. Wet sugeruje eutanazje

PostNapisane: Śro kwi 27, 2011 21:12
przez garraretka
Mieszkamy w Wellingborough / Northamptonshire. Od Londynu jakieś 90-120 minut jazdy samochodem.

Re: Klopoty z zatkaniem. Wet sugeruje eutanazje

PostNapisane: Śro kwi 27, 2011 21:36
przez daggie
Kurczę, tak myślałam, że ten wątek to o Ogonie - rano czytałam o nim na Kocim Zakątku :(
Powodzenia!

Re: Klopoty z zatkaniem. Wet sugeruje eutanazje

PostNapisane: Śro kwi 27, 2011 21:54
przez kinga w.
Garraretka, jak zwykle - jak swoj czlowiek to na drugim koncu swiata. :mrgreen: Sprobuj z zastepcza kuweta - to nie zaszkodzi. Moze on tak jak Klaczek, psychicznie trzyma. Klaczkowi przy kazdym nawrocie (bo jeszcze pozniej mi sie zatykal) dawalam to malutkie szczadelko i on sie wtedy zalatwial.

Re: Klopoty z zatkaniem. Wet sugeruje eutanazje

PostNapisane: Śro kwi 27, 2011 22:06
przez Iburg
Nie za bardzo się znam. Mój ma problemy z pecherzem. Ma częste zapalenie pecherza, też sika wtedy po kropelce i z krwią, dostaje antybiotyk, nospę i p. zapalny. Moze Twój tez powinien dostać coś rozkurczowego.
Życze zdrowia dla futerka

Re: Klopoty z zatkaniem. Wet sugeruje eutanazje

PostNapisane: Pon maja 02, 2011 22:04
przez garraretka
Dziękuję za wszystkie rady i ciepłe słowa :)

:kotek: Ogon był dzisiaj znowu na kotroli i - żeby tylko nie zapeszyć - wszystko jest na dobrej drodze.

Ciągle jest na lekach, ale się załatwia i nie ma z tym większych problemów. Nie siura zupełnie normalnie - bo robi to na dwa razy. To znaczy idzie, sika, wychodzi, kilka minut przerwy, wchodzi znowu - i wysiuruje resztę. Cały proceder dwa około 5 minut - łącznie z przerwą. Ale po tym pęcherz ma pusty więc jest w stanie go całkowicie opróżnić, co wcześniej było niemożliwe.

W razie gdyby ktoś miał kiedyś podobny problem - Ogon obecnie bierze takie leki (to są nazwy leków dostępne w Anglii - w Polsce pewnie funkcjonują pod inną nazwą):

Synulox - antybiotyk - dwa razy dziennie.
Dibenyline kapsułki - dwa razy dziennie - jest to środek rozkurczowy.
Vetergesic - środek przeciwbólowy - co 8 godzin.
Metacam - środek antyzapalny - raz dziennie.
+ tylko i wyłącznie karma weterynaryjna rozpuszczająca kryształy w moczu - póki co do odwołania.

Gdy był w szpitalu - zacewnikowali go i podłączyli do kroplówki z płynem w celu nawodnienia oraz przeczyszczenia nerek i pęcherza.
Oprócz tego dostawał to, co opisane wyżej tylko w dużo większych dawkach oraz torbugesic - dostawał go tyle, że był mocno otumaniony ale nie był całkowicie uśpiony. Jak to określili, używali go w celu 'resetu mózgu' aby jego mózg 'zapomniał' o blokowaniu mięśni cewki moczowej.

Kolejna wizyta w piątek - i miejmy nadzieję - zaczniemy zmniejszać dawki leków i kocio będzie mógł funkcjonować bez nich.

Ciągle się o niego boję ale Ogon wyraźnie czuje się lepiej - bawi się, daje się dotykać po brzuchu, je, załatwia się i tłucze się z Miniaturą.

Oby tak dalej! :ok: