Nowy kot dominuje rezydentów !!!co robić?

Wrócił z adopcji Filipek ,z adopcji tak upragnionej.Filipek jest bardzo ładnym kotem, i jest sporo chętnych już zakoconych.Wydawał mi się to idealny dom ,tym bardziej że Filip bardzo się nudzi .I tu zaczyna się problem.Kocurek był wykastrowany prawie dwa tygodnie temu(ja zwalam winę na hormony)Ma ok 9-10 miesięcy ,jest duży i bardzo odwazny.Po przybyciu do nowego domu odrazu chce podchodzić do kotów ,pewnie po to żeby powąchać.Wszystkie koty reagują prychaniem,najpierw Filipek odchodzi ale potem on też zaczyna prychac i bić .SkończyłO się tym że kotka była tak zestresowana że mało się nie zadusiła a Filip jeszcze jej wlał.U mnie w domu to samo trzy kocice dorodne ,najpierw się bał ,potem zaczął atakować.Teraz jest w kolejnym domu z kotem rasowym i kotką dachowcem.Jest od soboty ,na próbę Pani bardzo go chce ale też zalezy jej na normalnej atmosferze w domu.
I tu pierwszego dnia było trochę lepiej (może dlatego że kocur)ale drugiego FIlip już bił rezydenta i gonił z kitą do góry.Finał taki że kot rezydent się go boi a wszystkie koty na siEbie prychają (nawet rezyencji)
Pani twarda kobieta na razie nie odpuszcza,ale boje się że i tu będzie źle .Co robić ,co może byc przyczyną ,czy on nie nadaje się do towarzystwa kotów?

2 dni to krotko,czasem docieranie trwa o wiele dłuzej,dopóki nie leje się krew ,nie ma powodu do zmartwienia,trzeba obserwować :ok:

,można też spróbowac z feliwayem albo kroplami bacha,owszem zdarzają sie koty ,które po prostu powinny być jedynakami ale chyba nie w tym wypadku :kotek:

o ile są na to warunki
może zapoznawać ich ze sobą pojedynczo

Ja wiem że 2 dni to mało ,czasami trwa to dużo dłużej .U mnie zresztą często koty się leją ,oczywiście pazurowo-słownie

Krew się nie leje ,on ma radochę z tego że koty uciekaja i wtedy goni .

Henia pisze:Ja wiem że 2 dni to mało ,czasami trwa to dużo dłużej .U mnie zresztą często koty się leją ,oczywiście pazurowo-słownie Krew się nie leje ,on ma radochę z tego że koty uciekaja i wtedy goni .

wiec dajcie kotom czas,jesli jest taka możliwosc :ok:

Miesiąc temu znalazłam młodego kota na ulicy. Był przemoknięty i głodny więc zabrałam go do domu. Od początku moja kotka prychała na niego i syczała a on chciał się bawić. W ogóle to kot - wulkan energii, wszędzie go pełno, po prostu kot z ADHD. Został wykastrowany. Niestety relacje pomiędzy nimi wcale się nie poprawiły a minął już miesiąc. Ostatnio jest nawet gorzej bo przy każdej gonitwie czy walce (krew się nie leje) kotka - rezydentka sika tam gdzie akurat się znajduje. Wczoraj jeszcze zrobiła kupę. Ona po prostu panicznie boi się młodego. Jedynym miejscem, gdzie potrafią siedzieć razem spokojnie jest okno. Może mi ktoś pomóc?

Henia pisze:Ja wiem że 2 dni to mało ,czasami trwa to dużo dłużej .U mnie zresztą często koty się leją ,oczywiście pazurowo-słownie Krew się nie leje ,on ma radochę z tego że koty uciekaja i wtedy goni .

ja mam niestety złe doświadczenie.Kiedys było super..poszedł nasz miziak do adopcji i niestety po 7 miesiącach go zwrócono

-znudzono się kotkiem.No i się zaczeło.Koty go nie akceptowały,szczególnie jedna kocica.Mineło juz wiele miesięcy i nadal maja faze polowania na siebie

Jeden poluje na drugiego

Ingeruje w te "polowania",inaczej na pewno krew by się polała.
kOTA JUZ NIE ODDAM DO ADOPCJI,BO KILKA DOMÓW ZMIENIŁ NIM DO MNIE TRAFIŁ,a kolejny "numer"nowych włascicieli dobił by nas juz na maksa.
Mam tez jednego niewidomego kota Lepka.U mnie sie odnalazł wspaniale,ale u pani jaka go uratowła od razu przystapił do straszenia i bicia rezydenta do takiego staopnia,ze tamten nie schodził z szafek i tam załatwiał wszystko.Nie wiem,ja bym szukała takiemu kotu domu jako jedynak,z psem może.Kazda zmiana domu i próby na pewno sie źle na psychice odbiją

jaki stary wątek.Filipek kolejny raz powracał z adopcji ,aż w końcu trafił na dwie fajne młode dziewczyny,które nie reagowały na jego zaczepki.Duzi też młodzi ,ale nad wyraz rozsądni ludzie.

Odizolowywać od rezydentów na kilka godzin dziennie,ograniczając mu rewir na ich korzyść.Nie zostawiać kotka razem z rezydentami,kiedy wychodzisz z domu.Miałam podobną sytuację,przybysz kotek dominował i stresował kotkę rezydentkę.Zastosowałam parawan,jest zakładany,kiedy kotki skończą zabawę.Rezydentka wyraźnie czuje się lepiej,a i kotek nieco przystopował.

**Adopcje: 11 >>**

Jen pisze:Odizolowywać od rezydentów na kilka godzin dziennie,ograniczając mu rewir na ich korzyść.Nie zostawiać kotka razem z rezydentami,kiedy wychodzisz z domu.Miałam podobną sytuację,przybysz kotek dominował i stresował kotkę rezydentkę.Zastosowałam parawan,jest zakładany,kiedy kotki skończą zabawę.Rezydentka wyraźnie czuje się lepiej,a i kotek nieco przystopował.

To wątek z 2012 roku.

To wątek z 2012 roku.[/quote]

To nie znaczy,że nikt nigdy nie będzie potrzebował pomocy w podobnej sprawie i nie zajrzy do tego wątku.

Nowy kot dominuje rezydentów !!!co robić?

Kto przegląda forum