natasza25 pisze:Straszne bidy, miejsce też straszne, dzieci nam dużo pomogły, inaczej bysmy się nie dostały do piwnicy. W piwnicy mnóstwo padliny, niezywych ptaków i wszytkiego co możliwe. Udało się złapać maluchy i matka tez weszła do klatki łapki.
Kotki były u weta no i się spłukalimy:
Maluchy:
4 razy Milbemax
4 razy Fiprex
4 razy Synulux + zapas na 10 dni w tabletkach
Tobrex
Mama maluchów (wyglada na zdrową)
Profender
Aniprazol
Oprócz tego kocie mleczko, Royal Canin Baby Cat, Saszetkki dla maluchów, 2 paczki podkładów.
Jakby ktoś mógł pomóc w utrzymaniu maluchów to bardzo prosmy ! Skombinuje też bazarek
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
takiego maila dzisiaj dostałyśmy na naszą stronę wrocławskich kotów
Witam!
Pare dni temu widziałam kotka "mieszkającego' w piwnicy - siedział w okienku piwnicy - ma dostęp na ulicę. Widziałam, że ktoś dokarmia tego kociaka, bo staly tam opakowania po ciastkach i kociak akurat z nich jadł. Wczoraj znowu tamtędy przechodziłam i tak się złożyło, że akurat mała dziewczynka (tak ok 12letnia) stała na chodniku z woreczkiem z suchą karmą dla kotów. okazuje się, że czasem dokarmia ona te koty, bo jak mi powiedziała i udało mi się zobaczyć, kocica okociła się w piwnicy. widziałam 3 kotki - 2 tygryski i jednego czarnuszka, ale nie wiem ile ich tak naprawdę jest. Kociaki otwierają oczy dopiero, wiec są naprawdę malutkie. Nie wiem co zrobić, bo jest to dosyć daleko od mojego domu i pracy, i mogłabym tam chodzić max 1-2 razy tygodniowo,żeby karmić te kociaki. (tak się złożyło,że chodziłam tam przez kilka dni na kurs) Dzisiaj byłam ostatni dzień na kursie, wiec zaniosłam karmę kociakom i zrobiłam zdjecia tego miejsca - może się przydadzą? strasznie mi szkoda tych maluchów, bo choc ulica nie jest jakoś bardzo ruchliwa, to ich piwnica znajduje się na wprost kościoła i parkuje tam bardzo dużo aut- obawiam się ze mają niestety ogromną szansę wpaść pod samochd:/
Dzisiaj spotkalam również Pania (chyba pracuje w kiosku w sąsiedniej kamienicy) jak dokarmiała kociaki - mówiła, że raz w tygodniu jeszcze jakaś jedna osoba karmi te kociaki, ale nikt nie wie czyja to piwnica , prawdopodobnie jest nieużywana "niczyja".
Zastanawiam się czy nie można by było jakoś złapać tej kocicy i kociaków? zeby dzieciakom znaleźć dom jak będą bardziej samodzielne, a kocice wysterylizować? nie wiem co się robi w takich wypadkach?
Załączam zdjęcia z kocicą w okienku piwnicy - w jednym ma miseczki a wyskoczyła jeść z tego "ciemniejszego", a także adresem tej kamienicy. okienko piwniczne znajduje się tuż przy kwiaciarni (na zdjęciu).
Mam nadzieję, że można coś zrobić dla tych kociaków
szukamy doświadczonego domu tymczasowego i przede wszystkim pomocy w złapaniu tych maluszków ( rejon Śródmieścia) i ich matki
narazie nie byłam na miejscu, ale zadzwoniłam do pani kóra zna to miejsce, ratowałyśmy stamtąd naszego Filipka bezłapka.. podobno kocica rodzi już kolejny rok z rzędu.......
prosimy o pomoc

wydatki:
tobrex 20zł
milbemax 2 tabletki 18zł
effipro 4 razy 20zł
mleczko convalescence 18zł
sucha karma RC 0,5kg 10zł
prefender 30zł
aniprazol 9zł