izka53 pisze:Zmień weta koniecznie, ten wyglada na naciągacza, a szczepienie niewychodzącego kota jest zbrodnią / ta szczepionka jest naprawdę nieobojętna dla zdrowia.
Napisz skąd jestes, albo poszukaj w dziale " weci polecani " jakiegoś dobrego w Twoim mieście.
Moja kotka jest wychodząca, oczywiście sterylizowana, a i tak wetka odradza szczepienie jej przeciwko wściekliżnie, bo ona jest taka wychodzaca wkoło domu i nigdy na noc.
Jest kotką bardzo puszystą, o dużej ilości podszerstka, więc każda wizyta u weta to hardcore, pęki kłaków już zaczynają fruwać w momencie ukazania się transportera, na stole w trakcie wizyty zostaje rudy dywan, w drodze powrotnej wszystko mija.Oczywiście teraz, wiosna, kiedy zaczyna wypadac zimowy podszerstek, muszę ją codziennie czesac, żeby za dużo tego świństwa nie połykała za wiele. Tak, ze u Twojej linienie jest prawdopodobnie spowodowane wszystkim naraz - wiosną , stresem i zmiana karmy.
Misia miała robione testy na FIV i FeLV, bo ma obniżoną odporność.
A propos robaków - moja wetka nie jest zwolenniczką podawania odrobaczaczy on spot , uważa, że to szkodzi także kotu / trucizna krąży w krwi /.Odrobaczamy Aniprazolem, który działa zarówno na robaki obłe jak i na tasiemca / Misia przynosi złowione myszki, wprawdzie ich nie zjada/ ale kontakt ma i może sie tasiemcem łatwo zarazic.
Aniprazol dostaje dopyszcznie.
odrobaczanie to jest trucizna.zawsze,nie zależnie jak ją podasz.