A ja tak czytam i zastanawiam się co Wy w tym Benku widzcie?
Kiedy miałam tylko jednego kota i poszukiwałam odpowiedniego żwirku, pani w sklepie namówiła mnie na Benka właśnie
Nasypałam do kuwety... Zapach - rzecz gustu, kot nawet korzystał, ale mnie zapach "mydlin" przyprawiał o ból głowy. Siuśki w pierwszej fazie robiły okropne błoto, które często było podklejone do łapek i skrzętnie wgniecione w dywan. Kiedy już zbryliły się, to nie sposób było odkleić je od kuwety
Mycie kuwety również było mało przyjemne...
Pytam więc, dlaczego uważacie, że zbrylanie się moczu i usuwanie go jest lepsze niż chłonne granulki (silikony i inne mineralne nie zbrylające się), które wytrzymują pochłaniając zapach nawet trzy tygodnie?
Aktualnie używam żwirku o nazwie Amigo Light. Zrobiony jest z jakiejś glinki i kolor ma ceglasto różowy. Przy pięciu kotach paczka starcza mi na ok. trzy tygodnie. Nie zapycha toalety, nie śmierdzi, nie zbryla się, nie przykleja się do łap. A cena - 8 litrów za 12, 50 (w sklepie internetowym 12,75).