Bezdomne koty z portu.. proszą o pomoc

Śliczny

Ogłoszenie można wyróżnić jeszcze raz to nie problem.
Ładne zdjęcia to podstawa do szybkiego znalezienia domu. Można za parę dni pocichutku spytać cz Zuzia się nie nudzi sama. Może by chciała towarzystwo?

Zmieniłam, na szybko: http://olx.pl/oferta/maly-kocurek-szuka ... 7eQIZ.html

Podpytam, może akurat :ok:

Ładniejsze zdjęcia zrobię po przeglądzie jutro u weta, żeby mieć pewność, że nie ma pcheł, czy świerzbu i że mogę go spokojnie wziąć do domu.

Cudak1 pisze:Dziś byłam z maluszkami (tymi dwoma, które były wyziębione i są w DT u mojej koleżanki) na odrobaczaniu. Dopiero dziś, bo kocurek miał biegunkę i musiał dostawać węgiel leczniczy. Urosły przez te 2 tygodnie Jutro wstawię zdjęcia, bo już dziś nie mam siły...

No i o zdjęciach zapomnialam :oops:

tak w tej chwili wyglądają:

Jeszcze nie ogłaszałam, bo chorowały. Najpierw koteczka była słaba po wyziębieniu, potem kocurek miał biegunki...
Jest duża szansa, że zostaną w dotychczasowym DT na stałe :ok:

Pędzelki na uszkach

kasiar1234 pisze:Śliczny Ogłoszenie można wyróżnić jeszcze raz to nie problem.
Ładne zdjęcia to podstawa do szybkiego znalezienia domu. Można za parę dni pocichutku spytać cz Zuzia się nie nudzi sama. Może by chciała towarzystwo?

A Pani tak się cieszyła na Stasia

. Widać jednak, ze dobrze jej ten kotek na zdjęciu z ogłoszenia wpadł w serce że zdecydowała się wziąć Zuzię

.

Tam mieszkanie raczej za małe na dwa koty... Choć w tym samym bloku moja teraz znajoma, a wcześniej Pani u której byłam na wizycie przedadopcyjnej, ma 3... :ryk:

Na 2 koty miejsce zawsze się znajdzie, choćby w kawalerce ;-)

AlfaLS pisze:
kasiar1234 pisze:Śliczny Ogłoszenie można wyróżnić jeszcze raz to nie problem.
Ładne zdjęcia to podstawa do szybkiego znalezienia domu. Można za parę dni pocichutku spytać cz Zuzia się nie nudzi sama. Może by chciała towarzystwo?

A Pani tak się cieszyła na Stasia . Widać jednak, ze dobrze jej ten kotek na zdjęciu z ogłoszenia wpadł w serce że zdecydowała się wziąć Zuzię .

Tam mieszkanie raczej za małe na dwa koty... Choć w tym samym bloku moja teraz znajoma, a wcześniej Pani u której byłam na wizycie przedadopcyjnej, ma 3...

Generalnie Pani chciała kocurka, bo podobno są łagodniejsze i lepiej dogadują się z dziećmi, ale nasza Stasio-Zuzia nie ma z tym żadnego problemu i wręcz marzyłam dla niej o domu z dzieckiem, więc trafiło się idealnie

Bardzo dziękuję za wizytę :1luvu:

Kocurek (potwierdzone u weta) dostał od mojej córki imię Pit

odpchlony (Fiprex) i odrobaczony (Vetminth). U uszkach czarno, wet mówi, że od brudu i że wymyślam i skąd świerzb u takiego ładnego kotka :roll:

Tak więc, w pn podjadę do Goleniowa z nim i w innej lecznicy poproszę o zbadanie uszek i tego "brudu", a dopóki zbadany nie będzie, to do domu nie będę go brała i będzie siedział w klatce tylko.
Z ogłaszaniem na większą skalę też się wstrzymam jeszcze, póki nie będzie pewne na 100%, że to nie swierzb

Świerzb stosunkowo łatwo wyleczyć, ja bym się nie wstrzymywała z ogłaszaniem na Twoim miejscu. Parę dni i będzie po sprawie, zresztą kończyć leczenie można w nowym domu. Nawet jeśli są w nim inne koty, to leczony świerzb nie jest przeciwwskazaniem do przeflancowania kotka do nowego domu.

A czym go leczysz? Nie wiem, czy ktoś go ze świerzbem zechce, bo nie brzmi to "ładnie". W poniedziałek dopiero będzie wiadomo, czy to świerzb, bo dziś do 12:00 tylko lecznice czynne, a jutro zamknięte.
Nie wiem, czy czyścić te uszka. czy poczekać?
Jeśli to świerzb, to ten brud się odnowi, prawda?

Mamy kolejną bidę... wyrzucona koteczka, mniejsza od Stasia/Zuzi, ale większa od kocurka z portu.
Nie jest zbyt ufna, jesli oswajanie będzie opornie szło, to zamieszka w porcie.

To koteczka:

Przyniosła ją moja koleżanka, bo jej sąsiadka widziała, jak kotkę przerzuca ktoś przez płot podwórka i ucieka... a podrzucił ją ten ktoś na podwórko, gdzie jest kilka psów i raczej by tam nie przeżyła.

Na szczęście nie świerzb, ale jakiś stan zapalny uszek i trzeba zakraplać je 2 razy dziennie.

Kocurek pojechał do nowego domu :ok:

Decyzja szybka, bo Państwo, którzy go adoptowali wyjeżdżają w najbliższym czasie do Niemiec i musza pozałatwiać szybko wszystkie formalności związane z wyjazdem (szczepienia, czip, paszport). Będzie mieszkał w domku, ale na zewnątrz nie będzie wychodził. Jego nowi właściciele mają już dorosłe dzieci, więc będą mieli dla koteczka dużo czasu i niczego nie będzie mu brakowało. Zdjęcia obiecali przesyłać, więc jak je dostanę to i na forum wstawię.

Została koteczka, ale ona musi trafić do cierpliwego, spokojnego domu, bo może na początku sprawiać problemy.

Bezdomne koty z portu.. proszą o pomoc

Kto przegląda forum