zakładam wątek kolejnej kociej biedy.
W okolicy mojego domu pojawia się piękny szary kocurek. Na moje oko ma góra 2 lata, wygląda zdrowo, jest niewykastrowany, ale to, jak wiadomo, nie problem.
Najprawdopodobniej został wyrzucony z samochodu, ponieważ wedle relacji pracujących nieopodal ochroniarzy wynurzył się z parkingu podziemnego, spotkałam go raz osobiście, ostatnio widziałam go z okna jak chodził między zaparkowanymi przy ulicy autami i ocierał się o tablice rejestracyjne

Kotek chodzi po okolicznych ulicach i płacze na cały głos! Wiem to również od sąsiadki, która widziała go kilka razy. Jest kompletnie oswojony, daje się głaskać, a nawet wykłada się kółkami do góry

[color=#00BF80]Niestety nie mogę zaoferować mu DT, ale strasznie mi go żal i chciałabym spróbować go złapać.
Czy znajdzie się jakaś dobra dusza, która go przygarnie choć na jakiś czas? Jeśli nie zgłosi się właściciel - łudzę się jeszcze, że może sam się zapakował do auta i właściciel nawet o tym nie wie

HELP


