czarnykapturek pisze:(...)
w moim swiecie marzen, chcialabym zeby powstalo prawo, ktore jasno okresla role i liczbe zwierzat w DT, na podstawie naukowych badan, czyli czy naprawde te 20 kotow w kawalerce jest do przejscia, czy nie, a takze fajnie by bylo, gdyby byla organizacja, ktora zajmowalaby sie tylko i wylacznie kontrola DT, i w razie czego dzialala sprawnie.
czy nie byłoby prościej, żeby taka organizacja zajmowała się kotami i pomocą kotom zamiast kontrolą DT
może jeszcze by wymierzała kary administracyjne zgodnie z KPA? i to byłaby jej rola bo w DT nie ma miłości albo czegoś tam jeszcze
Gdyby była organizacja. która pomaga autentycznie (ale nie na niby) to wtedy tak i wtedy jest umowa cywilna, która określa co daje organizacja co daje DT
bo przecież DT -to jednak wolontariat, a nie działalność gospodarcza; nie ma dochodu
i zamiast naukowych badań i organizacji karnych -lepiej żeby raczej może powstały państwowe rozwiązania sprawy umierających na ulicach kotów
-bo obecnie moja córka przynosi mi do domu w mróz chorego kota ( z zapaleniem krtani, kk i czymś tam jeszcze) i w sumie to powinnam jej powiedzieć,żeby go odniosła a z powrotem - trzeba uczyć dzieci realizmu; tym bardziej że na dworze on ma większą powierzchnie przecież niż w DT; no i może ktoś inny go weźmie do domu
a kawalerka dla was to jaka powierzchnia? bo ja widziałam i 12 metrowe kawalerki ( w Warszawie podobno budują juz takie 8-10 metrów 2) i widziałam kawalerki -prawie 50 m2 (pokój z kuchnią -ale w starym, poniemieckim budownictwie)
no i zgodnie z definicjami z pierwszej strony DT to nie zbieractwo
tylko przechowywanie czasowe kotów
a niechęć do adopcji?
miałam kiedyś kota (i dalej go mam) którego chciało adoptować wiele osób (ze 30 miałam propozycji że od razu po niego przyjadą i nawet kuwety do niego nie chcieli) - bo nadaje się na prezent (kilkanaście osób go chciało na prezent i nawet niektórzy chcieli za niego zapłacić -to było w tamtym roku) i pasuje do mebli i chyba jest rasowy...
i go nie oddałam