Ma ok pól roku, chora, sama skora i kości, wazy z 1.5 kg, zaropiałe oczka, przednie łapki poklejone od ropki, którymi próbowała zapewne oczyścić oczka, kichajaca glutami, ogonek połamany w kilku miejscach, skręcony jak u świnki
goniona i bita przez inne koty...Do tego wszystkiego pro ludzka, mega miziasta, spokojna, pokorna, nie miałyśmy serca jej tam zostawić
Myślimy ze ktoś mógł ja podrzucić na działki, mogla być domowa. U weta mruczała, dala sobie zrobić kilka zastrzyków, podać tabsa na odrobaczenie, w domu zachowuje sie swobodnie, wciąż i wciąż się mizia i obciera o człowieka...można ja zadeptać bo pcha się pod nogi ciągle
i podaża za człowiekiem jak piesek Jest teraz w domu u Pani która dokarmia dużo kotków, ma tez swoje zwierzęta, liczymy ze szybko znajdziemy dla niej domek bo w obecnym nie może zostać zbyt długo a bardzo ale to bardzo nie chcemy odstawiać jej w tamto miejsce
wyleczymy ja i spróbujemy znaleźć domek, jak się wyleczy będzie śliczna, tylko ten ogonek, ale może ktoś ja taka pokocha, młodziutka jest i bardzo kochana, bardzo lubi inne kotki... Moze być w tym domku ok 2 tyg. bo później P Zdenia idzie na operacje... i tu moja prośba... czy gdyby nie udalo nam sie znalezc dla niej domku w ciagu tego czasu, czy ktos moglby ja przygarnąć na tymczas? będzie już zdrowa, wyleczona i piekniusia W domku od pierwszej chwili bawiła sie myszka, kochana kicia.Dałyśmy jej na imie Nelly
mowilam zeby jej za duzo nie dawala, bo jeszcze sie rozchoruje ale cuz...juz boczki sie zaokraglily, kuwetki jeszcze nie bylo...
