Zwykłe kotki, jakich pełno w schroniskach, na kociarni...
Tu jednak historia jest trochę inna - koty są w schronisku, w którym kociarnia jest otwarta, koty mogą z niej wychodzić i domowe miziaki często wychodzą... i nie wracają już nigdy. Czas odgrywa wielką rolę, zdarzało się już, że nie udawało się nam pomóc kotu, na którego czekało miejsce, spóźnialiśmy się o jeden dzień i po kocie ginął słuch. Oprócz tego w schronisku straszliwe żniwo zbiera koci katar, w schroniskowych warunkach nie do wyleczenia.
W schronisku nie ma kocich wolontariuszy. Są tylko 2 osoby, które czasem pokażą te biedaczki, czekające na pomoc.
W tym momencie niestety doszliśmy do ściany. 21 kotów jest w domach tymczasowych i w domach, które starają się w miarę możliwości brać koty z tego miejsca nie ma już żadnej możliwości upchnięcia dodatkowego futerka

Nie ma funduszy, nie ma domów tymczasowych - jedyną szansą na ratunek jest znalezienie "nowych" dt, osób, które może mogłyby pomóc choć jednemu, proludzkiemu kotu...
Pierwszy kocurek to jeszcze dzieciak. Ma najprawdopodobniej około 5 miesięcy. Jest na otwartej kociarni. Jest radosny i wesoły, lubi ludzi. Na kociarni przebywają też szczeniaki, które "ustawia"... Kocurek nie ma ogonka. Jeżeli wyjdzie - nie przeżyje na wolności.

Drugi kocurek ma na imię Fubu. Urodził się 01.04 10 r (primaaprilisowy kotek...

Został do schroniska oddany przez właściciela, według jego słów kot robi kupy poza kuwetą, a jego żona jest w ciąży i nikomu po takim kocie nie chce się sprzątać. Podobno właściciel dzwonił do weterynarza z pytaniem, czy jakoś można temu zaradzić, ale weterynarz powiedział mu, że niektóre koty "tak mają" i trzeba się z tym pogodzić

Nie wiemy, czy ta opowieść jest prawdziwa - ja podchodzę do niej dość sceptycznie, bo wszystkie koty, które z podobnymi etykietkami trafiały do dt nie miały z kuwetą żadnych problemów...
Kocurek został przy właścicielu wsadzony do klatki - straszliwie płakał, wieszał się na kratkach. To ciągle trwa - Fubu straszliwie boi się schroniska, płacze, tęskni za byłymi opiekunami

W klatce nie będzie trzymany długo, jeżeli stres i tęsnota go nie wykończą, wkrótce będzie wypuszczony na otwartą kociarnię, z której prawdopodobnie wyjdzie i nie będziemy mogli dla niego zrobić już nic.


Proszę, pomóżcie

Wydarzenie na FB - http://www.facebook.com/event.php?eid=1 ... 272&ref=mf