Maluch Bengalskiej przeżył zimę, ona też choć wygląda okropnie, prawie juz oślepła na oboje oczu. Muszę spróbować znowu ją łapać, bo ona się zaraz dalej rozmnoży i ten mały też - jeżeli to kotka. Nie mam już do niej siły. Ile lat można łapać jej dzieci, albo patrzeć, jak przestają się pojawiać bo nie żyją
Nie widuję też tej czarnej chorowitej kotki. Ona była dawno wysterlizowana. Czasem myślę, że te nie wysterylizowane mają jakąś większą wolę przetrwania, żeby się rozmnażać choćby na ostatnich nogach, a te wysterylizowane przepadają, jakbyśmy im radość życia odebrali.
Oczywiście, to tylko głupie myślenie, bo wiele kotów wysterylizowanych właśnie po kastracji odżyła i jeszcze się oswoiła i przeczy to mojej głupiej teorii. Ale taki jest człowiek, że do wszystkiego dorabia teorię.