Tośka-przepuklina po sterylizacji,str. 13

Sprawdź koniecznie nerki!!! Może być tak, że pod wyższony poziom mocznika z uwagi na niewydolność nerek spowodował na tyle silne podrażnienie układu pokarmowego, że zrobiły się gdzieś nadżerki lub uszkodzenia jelit i następuje podkrwawianie - stąd złe wyniki czerwonokrwinkowe.

Takie uszkodzenie w przwodzie pokarmowym może być na skutek urazu po ciale obcym - to wykaże RTG z kontrastem i USG. USG dodatkowo wskaże stan nerek, co zwylky RTG a i czasami badanie krwi nie wykaże.

Kociak powinien dostawać cały czas coś ochronnego na układ pokarmowy np. ranigast lub famidyne, bo przy powracajacych wymiotach predzej czy pozniej nastapi uszkodzenie ukladu pokarmowego i - jak wyżej.

Wymioty mogą być - jeśli to nie nerki i nie ciało obce spowodowane inną przyczyną zatruwania organizmu toksynami, dlatego moja propozycja jest taka, aby nie czekac z USG. Wiem, ze to dodatkowe koszty, ale koszty dalszego leczenia w ciemno moga byc coraz wyzsze i bardziej szkodliwe dla kota - lepiej wydac wiecej na dobra diagnoze niz wydawac w nieskonczonosc.

koconek pisze:Sprawdź koniecznie nerki!!! Może być tak, że pod wyższony poziom mocznika z uwagi na niewydolność nerek spowodował na tyle silne podrażnienie układu pokarmowego, że zrobiły się gdzieś nadżerki lub uszkodzenia jelit i następuje podkrwawianie - stąd złe wyniki czerwonokrwinkowe.

Takie uszkodzenie w przwodzie pokarmowym może być na skutek urazu po ciale obcym - to wykaże RTG z kontrastem i USG. USG dodatkowo wskaże stan nerek, co zwylky RTG a i czasami badanie krwi nie wykaże.

Kociak powinien dostawać cały czas coś ochronnego na układ pokarmowy np. ranigast lub famidyne, bo przy powracajacych wymiotach predzej czy pozniej nastapi uszkodzenie ukladu pokarmowego i - jak wyżej.

Wymioty mogą być - jeśli to nie nerki i nie ciało obce spowodowane inną przyczyną zatruwania organizmu toksynami, dlatego moja propozycja jest taka, aby czekac z USG. Wiem, ze to dodatkowe koszty, ale koszty dalszego leczenia w ciemno moga byc coraz wyzsze i bardziej szkodliwe dla kota - lepiej wydac wiecej na dobra diagnoze niz wydawac w nieskonczonosc.

podejrzewam że miałaś na myśli że nie czekać z USG :wink:

Też myślę, że to konieczne, szczególnie że to trwa już jakiś czas..

tak, już poprawiam, zabrakło słówka "nie", dzięki!

a i może konsultacja z innym wetem? niekoniecznie z kotem, (żeby go nie męczyć) tylko z samymi wynikami wszystkimi, może ktoś zobaczy co zostało przeoczone?

ja już wczoraj byłam u innego weta-w klinice w Chorzowie Batorym i dziś tam wróciłam:) Kotek miał RTG i się okazało,że...ma jelita zawalone masami kałowymi.MEGA zatwardzenie!Mam zdjęcie RTG:jelita kilkukrotnie rozszerzone,widać "kulkę"kawałek jelita znów "kulka" znów jelito.Jelito na zdjęciu miało powiedzmy średnicę 0,3 cm a kula 1,5-2 cm.Dostał narkozę,zasnął i miał...lewatywę.Miał też RTG po lewatywie i jelita są już czyste.
To by tłumaczyło,że jak miał pogorszenie to zdarzało mu sie wchodzić do kuwety i nic nie zrobić,po prostu kupka była tak wielka,że nie umiała przejść.Teraz już się wybudził ale jest jeszcze "nietomny".Jutro i pojutrze jedziemy jeszcze na antybiotyk i mamy dzienną dawkę jedzenia dzielić na jak najmniejsze porcyjki.Zamiast Ranigastu daje mu teraz ten Ulgastran no i dalej siemię lniane.Oby to był koniec problemów...

Jeszcze z Cosiowych wyników z 7 stycznia:
AMYL :835U/l
ALP: 58.2 U/l
GOT: 23,6 U/l
Cerea: 0.557 mg/dl

Wiem,że kreatynina jest OK a wiecie może czy ta reszta też-ciężko mi znaleźć jasną informacje na ten temat.

to samo ma co kotka moich rodziców! im wetka powiedziała jeszcze, żeby dawali jej trawę (dla kotów) do skubania i laktozę z apteki

Laktozę...?Ale przeciez podobno koty nie trawią laktozy(dlatego np.mleka im się nie daje)chyba,że właśnie o to chodzi...Hmmm

Zapewne chodzi o laktulozę.

I tak - kot powinien to dostawać i to jeszcze długo.
Po takim zapchaniu jelita są mocno porozciągane, leniwe, straciły wrażliwość.
Plus - z jakiegoś powodu do tego stanu doszło - jeśli kocurek nie cierpi na nawracające zaparcia trzeba by wziąć pod uwagę istnienie okrężnicy olbrzymiej i dokładnie się zdjęciu przyjrzeć - czy objawów tej przypadłości nie widać.

Jesli kocurek po takich przygodach zacznie znowu normalnie jeść i nie będzie wspomagany - istnieje spore prawdopodobieństwo ze lada moment historia się powtórzy - a każde takie powtórzenie będzie pogarszało stan jelit.

Przez conajmniej kilka tygodni powinien dostawać karmę wyłącznie mokrą, a jako dodatek - właśnie np. laktulozę w takiej ilości by kał był lekko miększy niż u zdrowego kota.
Ten preparat poza rozluźnianiem kału ma działanie lekko poprawiające perystaltykę jelit - co się bardzo przydaje po takich bardzo silnych zaparciach.

Przez najbliższy czas trzeba też sprawdzać czy perystaltyka jelit jest prawidłowa.
Bo po pierwsze - po takich przygodach może być pogorszona mocno, a po drugie - jej ogólnie zbyt słabe nasilenie mogło być przyczyną kłopotów.

Mam kocurka który z jakiegoś powodu w młodości miał zaniki perystaltyki - za pierwszym razem, gdy nie wiedzieliśmy co się dzieje - prawie życiem to przypłacił - musiał być operowany i w ten sposób jelita miał czyszczone.
Potem byliśmy już mądrzejsi - gdy tylko widzieliśmy że coś się kroi - zaczynało się to wymiotami właśnie - stosowaliśmy kurację wstrząsową - przez dwa, trzy dni dostawał sporo parafiny, tak że czyściło go to na glanc - i jelita same ruszały. Akurat takie działanie u Bąbla się sprawdzało.
Ale to trzeba wiedzieć co się dzieje.

Bo teraz jelita Twojego kocurka są już oczyszczone - ale coś do tego stanu doprowadziło.
I warto poszukać przyczyny - żeby jej nie dać szans

Praprzyczyną mógł być mały bezoar, który powędrował do jelit i po "oklejeniu" treścią jelit utknął.
Warto kota odbarczać i regularanie podawać coś na odkłaczanie (np. pastę lub trawę).

No i dobrze byłoby wykluczyć istnienie wad fizjonomicznych (o kórych mówi Blue)

Shishka pisze:Potem byliśmy już mądrzejsi - gdy tylko widzieliśmy że coś się kroi - zaczynało się to wymiotami właśnie - stosowaliśmy kurację wstrząsową - przez dwa, trzy dni dostawał sporo parafiny, tak że czyściło go to na glanc - i jelita same ruszały. Akurat takie działanie u Bąbla się sprawdzało.Ale to trzeba wiedzieć co się dzieje.

A parafinę zawsze dobrze mieć pod ręką.

:ok:

za brak nawrotów!

Ok kupimy laktulozę:)Brzuszek obmacuje i sprawdzam czy wzdęcie nie wraca-póki co miękki.Dziś ostatni antybiotyk-TŻ z Cośkiem jedzie i o wszystko wypyta.
Niestety na mokrą karmę mnie nie stać tym bardziej,że mam 2 koty których nie da rady oddzielić na czas posiłku więc oba musiały by jeść mokre-jeszcze oczywiście nie byle co

Wet nie widzi nic przeciwko by dostawał porcyjki rozmoczone w wodzie/lnie.
Co do pasty/trawy-dostaje pastę,trawa powodowała jeszcze większe wymioty a że i tak rzygał non stop to dodatkowe rzyganka nie były pożądane:)

Zapewne chodzi o laktulozę

no właśnie!

a trawe taką dla kotów, można kupić w zoologicznym żeby rosła

Już po ostatnim antybiotyku,dostał tbl.na odrobaczenie które mam mu przez 3 dni podawać.Karma najlepiej Royal Gastro ale ewent.inna lekkostrawna może być.Mogę podawać Laktulozę ale powiedział,że w jego przypadku nie jest to konieczne.Trzymajcie kciuki,żeby to był koniec jego kłopotów...Oby!

Póki co nic się nie dzieje,brzusio miękki,wymiotów nie ma.Co do kupki-ciężko mi stwierdzić bo mamy tylko jedną kuwetę i nie wiem która Siszy a która Cośkowa,ale wszystkie wyglądają OK:)

oby tak dalej :ok:

Tośka-przepuklina po sterylizacji,str. 13

Kto przegląda forum