Kuki FeLV+ miał 3 zator, pilnie potrzebny cykloferon POMOCY!

Fiona, odezwij się.

Nie pisałam wcześniej, bo Kuki był jeszcze wczoraj niewyraźny

Generalnie zator nie spowodował takiego spustoszenia jak za pierwszym razem i na szczęście nie doszło do całkowitego odcięcia krążenia.
Po podaniu leków i kroplówki stan był stabilny, łapa nie bolała, serce ok i Kuki mógł wrócić na noc do domu.
Są dwie hipotezy:
- zator był niewielki lub w jakimś małym naczyniu a nie w głównej żyle, dlatego udało się w miarę szybko odkręcić wszystko
- sytuacje uratowały leki przeciw sklejaniu się krwinek, które Kuki dostał tego dnia 2 godziny wcześniej, zaraz po stwierdzeniu, że łapa jest chłodniejsza. Zanim zdążyłam wrócić z pracy i dowieźć Kukiego do lekarza minęła ponad godzina. Lek miał szanse zadziałać i zablokować sklejanie się kolejnych krwinek i nie doszło do rozległego zatoru.

W piątek Kuksonik był bardzo senny, praktycznie przespał cały dzień, aktywność z jego strony była minimalna, nawet nie chciał wieczorem polować. Było to zrozumiałe bo nie dość bolącej łapy i zawirowań w układzie krwionośnym miał jeszcze masę stresu związanego z pobytem w szpitalu. Bardzo się denerwował w klatce, biedak skakał jak oszalały, aż Pani doktor musiała go przełożyć do transporterka, żeby się nie porozbijał.
Wczoraj było już lepiej ale po południu znów zaczął przysypiać, nie chciał wstać. Obserwowaliśmy jego, łapy, oddech i tak do wieczora a potem było polowanie i wszystko wróciło do normy.

Kuksonik jest nawadniany domowymi sposobami a ponieważ kota nie da się namówić, żeby wypił na zawołanie dostaje wodę zabarwioną mlekiem. W jego przypadku niewielka ilość mleka jest mniejszym złem a przynajmniej mamy nawodnionego kota

Aspiryny na razie nie dajemy. Po zmianie leku na serce Pani Doktor powiedziała, że pociągniemy jeszcze trochę ten Plavix bo jak na razie ten lek się sprawdza. Były plany zmiany Plavixu na Aspirynę ale ponieważ Kuki źle się czuł i był bardzo senny zapadła decyzja, że w pierwszej kolejności musimy zmienić Enarenal, który ewidentnie nie służył Kukiemu.
Zmiana obu leków jednocześnie byłaby niekorzystna dlatego na razie plany z Aspiryną zostały odroczone.

Nieustające kciuki dla Kukisia, coby takich numerów już nie wymyślał :ok:

kicikicimiauhau pisze:Nieustające kciuki dla Kukisia, coby takich numerów już nie wymyślał

Ode mnie też :ok:

Kuki, nie kombinuj, bądź zdrów! :ok:

Kuki w środę napędził nam trochę stracha. Spał dłuższy czas a kiedy wróciłam z pracy wstał żeby się przywitać. Tylna łapka była chłodniejsza ale zachowanie Kukiego nie wskazywało, żeby coś sikę działo. Nic nie bolało, kot rozmruczany i zadowolony, jedynie to trochę gorszy apatyt miał do południa.
Zadzwoniłam do lekarza zapytać co robić i na wszelki wypadek pojechaliśmy sprawdzić.
Pan doktor stwierdził, że rzeczywiście jest nieznaczna różnica ale na tyle niewielka, że gdybyśmy przyjechali z innym problemem to nie zauważyłby różnicy temperatur w łapkach przy normalnym badaniu kota. Na wszelki wypadek dostał Fraxiparine, wróciliśmy do domu i wszystko było ok.

Za to w czwartek okazało się, że coś się dzieje z przednią nogą. Kukson niby normalnie na niej chodził, nie kulał ale jak siadał to podnosił ja do góry i machał nią. Posprawdzałam łapy i było ok. Wszystkie ciepłe , nic nie bolało, zachowywał się spokojnie. Zadzwoniłam do lekarza ale Pani doktor uspokoiła nas. Mieliśmy obserwować i spróbować rozmasować. Okazało się, że łapa najprawdopodobniej zdrętwiała mu. Masaż pomógł i obyło się bez wizyty. U krążeniowców często się to zdarza wystarczy, że kot zbyt długo ma podkurczoną łapkę. Podobno takie rzeczy mogą nam się teraz często przytrafiać.

Niestety za każdym razem jak coś się dzieje ja dostaję strasznej paniki. Nie mam doświadczenia i nie potrafię rozróżnić czy zaczyna się poważny zator czy to tylko chwilowe niedokrwienie nie mające nic wspólnego ze skrzepem.