
To Srebrzynek.
Ma jakies 4 m-ce. Siedział w piwnicy bebcik z dogo i dzieki temu że bebcik go zauwazyla - odlowilyśmy go w klatkę - łapkę.
Już w tej klatce wydawal sie mizerny, ale dopiero dotknięty... Skóra i kosteczki...
Oczy - bieda z nędzą.
Zapakowalam Srebrzynka w transporter i odwiozlam do lecznicy.
Będzie dostawał kroplówki i moze zacznie sam jeść...
Oby!!!
Jesli bedzie jadl moze przed wigilią zabiorę go do domu; na razie musi zostać tam i byc nawadniany, odkarmiany i leczony.
Jest okropnie zabiedzony, na pewno ma kk - oby nic poza tym...
Proszę o kciuki i cieple mysli.
Zapowiada sie długa rekonwalescencja po leczeniu...