Opowieść o dwóch takich - szczęściarze

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw sty 15, 2004 14:13 Opowieść o dwóch takich - szczęściarze

„ O dwóch takich …” bajka o Pięknisiu i Sfinksie.

Pewnego pięknego dnia ich życie zaczęło się od nowa. Zostały wyrzucone całą rodziną z domu , w którym mieszkały . Trafiły do piwnicy w tym samym bloku. W zależności od stopnia wrażliwości ich losy potoczyły się różnie. Te najbardziej zrozpaczone i nieprzystosowane , które płakały wpatrując się w okna byłego już domu , zostały przygarnięte przez dobrych ludzi. Zostały dwa najbardziej odporne , które postanowiły udowodnić wszystkim , że dadzą sobie radę w nowym środowisku. Obydwa kocurki miały ponad rok i były już wykastrowane. Przeganiane przez zadomowionych w piwnicach bywalców znalazły w końcu swój mały azyl tylko dla siebie. To już ponad 4 lata , od kiedy mieszkają w dwóch blokach ze wspólnym podwórkiem naprzeciw siebie na bielańskim osiedlu. Kochani i dokarmiani przez niektórych mieszkańców , ciągle nie mogą znaleźć domu tylko dla siebie. Bo kto zechce przygarnąć takie indywidualności?
Jeden z nich to Piękniś. Dostał takie imię z uwagi na swą nieprzeciętną urodę. Niestety jest kapryśny i niedostępny jak filmowa gwiazda. Mimo wieloletniej opieki nad nim i codziennego dokarmiania nie można się doprosić oznak przywiązania. Piękniś daje się pogłaskać dwa razy , początkowo bez problemu , potem patrzy się podejrzliwie a za trzecim razem bije łapką i drapie pazurami. Dalszy upór w głaskaniu prowokuje go do syczenia , gryzienia i okładania pazurkami raz za razem a w końcu ucieczkę. Przez to , że już raz został wyrzucony zachowuje się tak , jakby chciał powiedzieć „nie rusz mnie , bo i tak mnie nie weźmiesz”.
Piękniś mieszka w piwnicy i zawsze jest o umówionej porze na karmieniu. Nie jest przy tym wybredny i wylizuje wszystko po innych kotach. Mimo , że demonstruje swoją niedostępność na pewno chciałby mieć prawdziwy dom. Często przesiaduje na balkonie nad swoim mieszkaniem a gdy drzwi są otwarte wchodzi bez zaproszenia i przechadza się po salonach. Właściciele mieszkania nie mogą go wziąć ze względu na silną alergię pana domu, ale stworzyli mu mały azyl : na balkonie dostał norkę , w której może leżeć w ciepłe i słoneczne dni. Mieszkanie w piwnicy nie jest dla niego bezpieczne , wręcz przeciwnie. Był już przeganiany , gdy jego piwnicę zamieszkali „dzicy lokatorzy” , utykał wtedy na jedną łapkę.
Wyganiany z piwnicy , siedzi w ogródku , który mimo , że ogrodzony nie chroni przed psami , wyprowadzanymi bez kagańców przez bezmyślnych właścicieli . Pewnego dnia niestety nie zdążył uciec i został pogryziony . Duża rana goiła się długo , także dlatego , że Piękniś szczególnie nie przepada za leczeniem i posmarowanie go maścią musiało się odbywać z zaskoczenia.

Drugi z nich to jego brat Sfinks. Jest cały czarny a imię otrzymał dzięki posągowemu wyglądowi. Sfinks potrafi okazywać oznaki przywiązania i miłości , ale najpierw trzeba poddać się specyficznemu testowi na lojalność. Najpierw udajemy się w miejsce , skąd Sfinks uprzednio przegania inne koty . Następnie zaczyna się inteligentna zabawa w chowanego , ja próbuję Sfinksa pogłaskać lub wziąć na kolana – a on ucieka , ja idę za nim a on ucieka coraz dalej. Gdy go wreszcie dopadnę i próbuję pogłaskać - gryzie i drapie skacząc wysoko w górę.
Albo kładzie się kilka metrów dalej i udaje , że się nie znamy. Tak odgrywa swój spektakl jednego aktora. Test trwa około 0,5 godziny , wtedy Sfinks sprawdza , czy go kocham i czy warto inwestować swój czas w tę miłość. Jeśli nie mogę z nim pobyć zostaje ze swoim przekonaniem , że nie warto. Jeśli zostanę , jestem nagrodzona – Sfinks przychodzi mi na kolana , przytula się , daje się głaskać i mruczy tak , że słychać go daleko. Strefa wokół nas jest zakazana , potrafi z niej przegonić nawet psa. Doświadczył już tego niejeden.
Sfinks nie lubi się rozstawać , pozostawiony na ławce biegnie za mną i uderza łapką lub ciągnie za nogawkę spodni , jakby chciał powiedzieć „wracaj”. Gdy wejdę na klatkę schodową szantażuje mnie , siadając na środku ulicy , skądś wiedząc , że wrócę i go nie zostawię. Ten wybieg zawsze mu się udaje.
Rozstając się z nim muszę wymyślać coraz to nowe sposoby odwrócenia jego uwagi i wykazywać się większą przebiegłością niż on.
Sfinks jest bardzo lubianym kotem , być może z tego względu ma też wrogów. Pewnego dnia zauważyłam , że ma ranę kłutą w okolicy odbytu. Leczenie go jest trudne , bo tak jak Piękniś jest z tego powodu zły na cały świat i reaguje agresywnie, nie toleruje również zamykania w izolatce . Nie daje się włożyć do pojemnika i aby go wynieść na jego ukochane podwórko trzeba go nieść na ręku.
Sfinksowi groziła utrata życia. Tylko kilka dni dzieliło go od śmierci głodowej w okropnych mękach. Ale to co przeszedł wystarczy mu na całe życie. Pewnego dnia zniknął bez śladu , poszukiwania nie dawały rezultatu. Jego zaginięcie było tajemnicze , bo był zdrowy , nie włóczył się , gdyby ktoś chciał go przygarnąć raczej wiedziałby , że się nim opiekuję. Po kilku dniach zaczęłam go opłakiwać , żąłując , że nie znalazłam mu bezpieczniejszego miejsca. Nie mogąc przestać o nim myśleć popełniałam głupie błędy w pracy , co tu dużo mówić – myślałam , że oszaleję. Wtedy na prośbę koleżanki zeszłyśmy we dwie do piwnicy w mojej klatce. Szłam bez specjalnego przekonania , nawet ze strachem , że jeśli tam był to po 12 dniach od zaginięcia nie będzie żył.. W piwnicy zawołałam –Sfinks i wtedy on się odezwał. Zaczął głośno miauczeć , nie wiem , skąd miał tyle siły , ale ja wiedziałam , że to on. Znalazła go koleżanka , był zamurowany żywcem, zastawiony cegłą w kącie tak , że nie mógł się nawet ruszyć. Pod nim były dwie rury : jedna bardzo gorąca , druga bardzo zimna. Wyjęłyśmy go osłabionego, z poparzonymi łapkami w strupach , z otartymi uszami bez sierści. Ale żył. Schudł o połowę i był odwodniony , ale po okresie rekonwalescencji zrobił się bardziej radosny , częściej i więcej się bawi, jakby chciał w pełni skorzystać z życia , które mu zostało darowane.
Chciałabym to „burzliwe” życie 5-letnich Pięknisia i Sfinksa zamienić na mniej atrakcyjny ale i bezpieczniejszy dom , choć rozstanie z nimi przyszłoby mi z trudem. Ale myślę , że rozsądek zwyciężyłby z uczuciem.
Ostatnio edytowano Wto paź 12, 2004 7:51 przez Maryla, łącznie edytowano 9 razy
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24787
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Czw sty 15, 2004 14:23

:( smutne to ich zycie - chociaz Ciebie mają

Batka

 
Posty: 8464
Od: Pt paź 24, 2003 11:38
Lokalizacja: Stare Dobre Podgórze

Post » Czw sty 15, 2004 14:30

sorrki, ale nie wiem co napisać , aby nie zabrzmiało banalnie :cry:

Basia_G

Avatar użytkownika
 
Posty: 8733
Od: Śro paź 02, 2002 15:33
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw sty 15, 2004 17:17 Re: Opowieść o dwóch takich

Maryla pisze: był zamurowany żywcem, zastawiony cegłą w kącie tak , że nie mógł się nawet ruszyć. Pod nim były dwie rury : jedna bardzo gorąca , druga bardzo zimna. Wyjęłyśmy go osłabionego, z poparzonymi łapkami w strupach , z otartymi uszami bez sierści.


:placz:

jak tak można...
Sasannka
galeria moich maluchów: http://sasannka.xpect.pl/e4u.php/ModPages/ShowPage/46
Grafit Obrazek Tango Obrazek

Sasannka

 
Posty: 242
Od: Pt sie 29, 2003 16:05
Lokalizacja: Gdańsk, Osowa

Post » Pt sty 16, 2004 9:09

Ten który to zrobił mieszka nade mną. Znęca się nad żoną i nad zwierzętami. Kiedyś w szale pijackim chciał wyskoczyć przez okno ( 8 piętro) ale go powstrzymali - jego kolega z córką. Żona im nie może darować.
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24787
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Sob sty 17, 2004 16:32

Strasznie smutna ta historia, okropna ta besilność. Dobrze ze maja ciebie ale jakby było pięknie gdyby ktoś ich przygarnął do domku gdzie byliby bezpieczni. Może ktos taki sie znajdzie?
"NiechodziOToByCzłowiekMiałKota,TylkoByKotMiałCzłowieka"
Obrazek

RyuChanek i Betix

 
Posty: 2807
Od: Śro lis 05, 2003 11:48
Lokalizacja: Radzionków/Rojca- k/Bytomia- Śląsk

Post » Sob sty 17, 2004 21:20

No i sie poryczalam :-(
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84841
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Sob sty 17, 2004 22:00

ja tez :cry: . Tak bym chciala by ktos je przygarnal.

cathrine1

 
Posty: 753
Od: Śro maja 28, 2003 23:53
Lokalizacja: Wawa-Bródno

Post » Pon sty 19, 2004 9:14

Sfinks zaczął się bawić myszkami. Wyzdrowiał , ładnie się myje , sierść mu odrasta - jest coraz ładniejszy.
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24787
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Pon sty 19, 2004 12:41

Straszne :(
Gdyby nie ty...
Życzę im z całego serca jakiegoś domku z ogrodem, bezpiecznego miejsca na zawsze.

Nelly

Avatar użytkownika
 
Posty: 19844
Od: Nie lut 10, 2002 9:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto lut 03, 2004 9:23

Dołączył do nich trzeci kotek do oddania - Toffi jest słodziutki jak cukiereczek. Ciągle chce siedzieć na rękach i mruczy jak traktorek. Urodził się w piwnicy , miał dwóch braci. Jednego z nich ukradziono / zabrano do domu (jest świadek) , drugi poczuł zew natury i poszedł szukać towarzyszek, pewnie wróci.
Wet który go oglądał śmiał się , że mamy strasznie fajne koty podwórkowe, które nawet zbadać się nie dadzą bo mruczą. Ale nasze osiedle to nie najlepsze miejsce dla kotów i nie wiadomo co dalej by z Toffim było więc spróbujemy mu znaleźć dom. Okazało się w trakcie badania, że Toffi ma rozerwany język i wyrwany kawałek. Uszkodzenie już się zagoiło, ale nie wiem na ile będzie mu to przeszkadzać w dalszym życiu. Jest odrobaczony , teraz mu leczymy świerzb w uszach.
A poza tym jest śliczny i kochany.
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24787
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Wto lut 03, 2004 9:49

Domu dla wszystkich trzech panów :ok:

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Wto lut 03, 2004 23:04

Ech, kocie zycie...Zycze chlopakom cieplego domu z ogrodem :ok:
Malgorzata,
Wieslaw, Matylda, Bazyli za TM, Rozalia, Kazio,Iwan i mala Klara
Obrazek

Malgorzata

 
Posty: 3775
Od: Sob lip 12, 2003 20:09
Lokalizacja: Piaseczno

Post » Śro lut 04, 2004 2:53

Maryla pisze:Urodził się w piwnicy , miał dwóch braci. Jednego z nich ukradziono / zabrano do domu (jest świadek)


Ale to chyba dobrze? W każdym razie dla niego. Może miałaś żal, że Ciebie nie spytano, było nie było opiekujesz się nimi. Może ten ktoś nie wiedział o tym i przyganął jako bezpańskiego.

Nelly

Avatar użytkownika
 
Posty: 19844
Od: Nie lut 10, 2002 9:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro lut 04, 2004 8:49

Nelly pisze:
Maryla pisze:Urodził się w piwnicy , miał dwóch braci. Jednego z nich ukradziono / zabrano do domu (jest świadek)


Ale to chyba dobrze? W każdym razie dla niego. Może miałaś żal, że Ciebie nie spytano, było nie było opiekujesz się nimi. Może ten ktoś nie wiedział o tym i przyganął jako bezpańskiego.


Pisałam o tym: zabrało go jakieś małżeństwo (albo para) , kobieta - Rosjanka. Próbowali go złapac przez pół dnia, bo był trochę nieufny. Ale śliczny - wybrali tygryska z białymi skarpetkami. Jedna z naszych znajomych widziała jak go złapali i pytała co z nim zrobią, więc powiedzieli że go biorą do domu. Ona na to , że tu są takie panie które się opiekują kotami i dlaczego sobie nie wezmą kotka ze schroniska. No więc odpowiedzieli, że w schronisku to trzeba zapłacić.
Tyle wiem, ale też mam nadzieję, że Niko ma dobrze.
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24787
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot] i 308 gości