Alarm chwilowo odwołany. Uff

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lis 29, 2010 17:54 Alarm chwilowo odwołany. Uff

No to i ja w koncu zadebiutowałam w tym temacie. :( :( Jest to moja pierwsza niefortunna adopcja.
Dotyczy Buraka z wątku genowefy.


Streszczę problem: wczoraj po południu dowiedziałam się, że tydzien temu bardzo zmieniła się sytuacja życiowa opiekunów.
Kocurki są dwa, muszą dzielić lokum z duzym psem i innymi domownikami.
Buraczek się boi, przeraża go sytuacja, drugi kocurek nie. Burak siedzi za łóżkiem, w nocy płacze, jest zestresowany, pies jest poddenerwowany reakcją kota.

Próbowałam przekonać do Feliway'a, jeszcze kilku dni cierpliwości. Jeżeli nie udałoby sie dogadać psa z kotem, obiecałam pomoc w ogłoszeniach.

Niestety, to się nie uda. Kocurek musi zniknąć teraz, zaraz bo: domownicy nie dają rady :( :(

Ja mam w domu nieszczepione i nadal grzybiące maluszki. Aha, i nie powinnam się denerwować, nie teraz. :oops: A już denerwuję się :( Nie powinnam brać teraz tymczasów :( :(

Kocurek zaszczepiony,
odrobaczony, zdrowy, miziasty, kuwetkowy i bezproblemowy - ale ewidentnie boi się psów. Boi się też zmian: cóż, będą go czekały zmiany...
ma obecnie ok. 5-6 miesięcy.


DOM TYMCZASOWY lub STAŁY JEST POTRZEBNY NA GWAŁT :!:
Bardzo będę wdzięczna za pomoc. Możliwe, że szybko uda się znaleźć dom stały, ale jak wiadomo, pośpiech w tej materii jest niewskazany.

Pomogę z ogłoszeniami i rozmowami adopcyjnymi.
Opiekunka Buraka vel Drapaka również obiecała pomoc w tym zakresie.

Tak teraz wygląda kocurek.
Obrazek

Uploaded with ImageShack.us

Obrazek

Uploaded with ImageShack.us

Obrazek

Uploaded with ImageShack.us
Ostatnio edytowano Wto lis 30, 2010 19:44 przez Agalenora, łącznie edytowano 1 raz

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Pon lis 29, 2010 18:51 Re: Powrót z adopcji. Tak mało czasu...help :((((

Przykro mi, pomóc nie mogę, ale jeśli mogłabyś napisać co właściwie stało się u tych ludzi? Co to znaczy, że zmieniła się sytuacja?
Od czasu do czasu pojawiają się wątki, w których ktoś spoza forum ogłasza, że ma kota 5, 6 albo 8 lat, ale "życie bywa nieprzewidywalne i muszę mu znaleźć dom, szczegóły na pw", albo "życiowa sytuacja mnie zmusiła i muszę go oddać". Nigdy nie mam śmiałości zapytać o te szczegóły, a chciałabym wiedzieć, jakie to mogą być sytuacje.
Pytam bez złośliwości, po pierwsze chciałabym uniknąć nieudanej adopcji, po drugie mam stado kotów i żadnego planu B w przypadku nieprzewidywalnej sytuacji, tylko nie bardzo wiem, jaka to mogłaby być sytuacja?
Wydaje mi się, że bardzo poważnie podchodzisz do sprawy adopcji i dlatego chętnie się dowiem, co nie zagrało w tym przypadku? Będę wdzięczna.
Obrazek

wania71

 
Posty: 4234
Od: Pt maja 19, 2006 17:17

Post » Pon lis 29, 2010 21:16 Re: Powrót z adopcji. Tak mało czasu...help :((((

W skrócie:
Utrata pracy, mieszkania, przeprowadzka do rodziców, u których jest duży pies. Tydzień temu.

Kocurek siedzi za kanapą, panicznie boi się psa, ucieka przed nim, a ponieważ ucieka, pies z kolei goni uciekającego kocurka i szczeka. Małe mieszkanie, nie bardzo można izolować zwierzaki. Pies nie reaguje agresywnie na drugiego kota, który nie boi się psa i jest ogólnie luzakiem. Tu nie ma problemu.
Sytuacja jest dla wszystkich bardzo stresująca.

Na początku radziłam, żeby dać zwierzakom trochę czasu, potraktować feliwayem. No ale mam wrażenie, że w tym wypadku stres ludzi udziela się zwierzakom i vice versa, i tak oto nakręca się spirala bez konca. :(
.

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Pon lis 29, 2010 21:51 Re: Powrót z adopcji. Tak mało czasu...help :((((

wania71 pisze:Przykro mi, pomóc nie mogę, ale jeśli mogłabyś napisać co właściwie stało się u tych ludzi? Co to znaczy, że zmieniła się sytuacja?
Od czasu do czasu pojawiają się wątki, w których ktoś spoza forum ogłasza, że ma kota 5, 6 albo 8 lat, ale "życie bywa nieprzewidywalne i muszę mu znaleźć dom, szczegóły na pw", albo "życiowa sytuacja mnie zmusiła i muszę go oddać". Nigdy nie mam śmiałości zapytać o te szczegóły, a chciałabym wiedzieć, jakie to mogą być sytuacje.
Pytam bez złośliwości, po pierwsze chciałabym uniknąć nieudanej adopcji, po drugie mam stado kotów i żadnego planu B w przypadku nieprzewidywalnej sytuacji, tylko nie bardzo wiem, jaka to mogłaby być sytuacja?
Wydaje mi się, że bardzo poważnie podchodzisz do sprawy adopcji i dlatego chętnie się dowiem, co nie zagrało w tym przypadku? Będę wdzięczna.

Nie na temat wątku, ale odpowiem na powyższe pytanie.
Przede wszystkim utrata mieszkania spowodowana przez różniste wydarzenia, a przede wszystkim niespodziewane jak śmierć kogoś z domowników, bardzo ciężka choroba, utrata źródła utrzymania. Gdy nagle na mniejszej przestrzeni muszą zamieszkać ludzie, którzy mieszkali osobno i każde z nich ma zwierzaki, to po prostu robi się za ciasno. Do tego dzieje się to w tak silnym stresie, że nie ma racjonalnych uzasadnień. Na takie trzeba czasami czekać miesiącami, aż nie opadną emocje związane z główną przyczyną. Ludzie walczą o własne przetrwanie i naprawdę mogą już nie mieć siły na opanowywanie zwierzaków. Często połączona jest z tym obniżka w dochodach rodziny, więc może zabraknąć kasy na dodatkowe wydatki.
Piszę to nie z teorii, ale z życia.

filo

 
Posty: 11708
Od: Śro lip 08, 2009 13:53
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto lis 30, 2010 19:38 Re: Powrót z adopcji. Tak mało czasu...help :((((

filo, tak chyba właśnie było. Poza tym adopcja naprawdę udana, wszystko szło bardzo dobrze.

Chwilowo wstrzymuję alarm. Na szczęście sytuacja jest opanowana. Opiekunka po pierwszym szoku zaczęła działać. Kocurek jest bezpieczny u jej kuzynki, która niedawno pożegnała się z ciężko chorą kotką i może tam zostać bezterminowo. Gdy sytuacja lokalowa się unormuje i koty nie będą musiały mieszkać z psem, Burak wróci do siebie. Mam nadzieję, że stanie się to wkrótce i wszystko dobrze się ułoży.

No ale wszyscy zdążyliśmy się zdenerwować...

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Wto lis 30, 2010 19:39 Re: Powrót z adopcji. Tak mało czasu...help :((((

:ok:
Obrazek

wania71

 
Posty: 4234
Od: Pt maja 19, 2006 17:17

Post » Wto lis 30, 2010 21:19 Re: Alarm chwilowo odwołany. Uff

Agalenora pisze:filo, tak chyba właśnie było. Poza tym adopcja naprawdę udana, wszystko szło bardzo dobrze.

Chwilowo wstrzymuję alarm. Na szczęście sytuacja jest opanowana. Opiekunka po pierwszym szoku zaczęła działać. Kocurek jest bezpieczny u jej kuzynki, która niedawno pożegnała się z ciężko chorą kotką i może tam zostać bezterminowo. Gdy sytuacja lokalowa się unormuje i koty nie będą musiały mieszkać z psem, Burak wróci do siebie. Mam nadzieję, że stanie się to wkrótce i wszystko dobrze się ułoży.

No ale wszyscy zdążyliśmy się zdenerwować...


uff
mądrzy ludzie :ok:
Obrazek
Obrazek Obrazek

Catnaperka

 
Posty: 4734
Od: Wto paź 12, 2010 10:28
Lokalizacja: Łódź




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], puszatek i 314 gości