Bombilla i Xelmo - rosyjsko norweska przyjaźń :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lis 20, 2010 19:55 Bombilla i Xelmo - rosyjsko norweska przyjaźń :)

A więc przyszła pora i na mnie :) a raczej na Nas.
Na całą gromadkę. Ja i moje (nasze, bo mężusia także ;) )kociary - Bombilla -teraz już ośmiomiesięczna kotkta rosyjska niebieska, oraz Xelmo półroczny kocurek norweski.

Bombilla:
Obrazek Obrazek

a tu Xelmuś:
Obrazek Obrazek

O kociarach już pisałam wcześniej, między innymi w wątku dot. kropli Bacha, bo kotuszki miały początkowo problem ze sobą, ale wczoraj i dziś zaliczyły pierwsze spanka ze sobą w koszyczku :):) na święta będą musiały dostać chyba nowy, bo Xelmo rośnie ciągle i się powoli nie mieszczą dwa ogonki w koszyczku :):)

Oba wydaje mi się, że wyszły ze szczęśliwych domków i u nas są równie szcześliwe. Oby jak najdłużej.
Początkowo nic nie zapowiadało, że będę mieć kiedykolwiek kota... Ale kilka wyjazdów i obecność gromadki kotów sprawił, że uświadomiłam sobie jak one fajnie na mnie działają, jak bardzo uspokajają... I nastała decyzja. Będziemy mieć kota. Jakiego ? To była spora droga zanim doszliśmy do tego, że będzie to RUSek. Ale wiem, że się nie pomyliłam. Bombi jest przecudowna, uwielbia przychodzić i się tulić, mruczeć i pogadywać sobie. Ma tradycje spania na mojej szyi. Nie ważne, że jest lipiec i 30 stopni upałów. Jej to pomaga :) Jako kociątko była lekka jak piórko- mogłam to przyjąć- teraz piórko już nie jest i ciężej na oddechu:) Ale nie mam serca wywalać z ciepła. Jak chce sama idzie.
Wydawało mi się zawsze, że kot to taki samodzielny i indywidualista. Bombi wyprowadziła mnie z tego błędu, gdy po wielogodzinnym powrocie do domu widziałam jak czeka stęskniona pod drzwiami. Jak potem się tuli i chce głaskanka... Nawet teraz kontroluje z ramienia, co też o niej wypisuję :):)
Więc kolejna decyzja- drugi kociak, żeby było towarzystwo dla małej... i znów nie wiedzieliśmy jaki. Czy też rusiątko. Stało się tak, że oczarował nas niezwykle przyjazny norweg taka "matka polka". Zaczęliśmy szukać. I trafiliśmy do hodowcy Xelma-mpodobał nam się jego braciszek- ale Xelmo wiedział co robi, przechadzając się obok męża i mrucząc przyjaźnie. Tak go oczarował, że nie było mowy o nikim innym. I już wiadomo było. To On :)
Tak więc dokociliśmy się. Było stresująco, ale teraz już jest dobrze. Wszyscy szczęśliwi :):) i My i Kotuchy.
A dalsze nasze losy. W miarę na bierząco będą tutaj...

To chyba początkowo na tyle. Witamy się serdecznie :):):)

Zdięcia str: 1, 2, 3, 4, 7, 11, 14, 17, 25, 29,34, 38, 43, 58, 63, 65, 66, 80, 88
Foty Bombi wszystkie prawie że :) 85
Ostatnio edytowano Śro mar 30, 2011 12:42 przez sliver_87, łącznie edytowano 25 razy
Obrazek Obrazek

sliver_87

 
Posty: 4052
Od: Nie wrz 05, 2010 12:19
Lokalizacja: Rybnik

Post » Sob lis 20, 2010 20:03 Re: Bombi i Xelmo cz.1 WITAMY :)

Jakie masz śliczne koteczki :1luvu: :1luvu:
Obrazek

Danusia

 
Posty: 119538
Od: Pon kwi 02, 2007 11:56
Lokalizacja: Opole

Post » Sob lis 20, 2010 20:06 Re: Bombi i Xelmo cz.1 WITAMY :)

A dziękuję dziękuję :)
Obrazek Obrazek

sliver_87

 
Posty: 4052
Od: Nie wrz 05, 2010 12:19
Lokalizacja: Rybnik

Post » Sob lis 20, 2010 20:24 Re: Bombi i Xelmo cz.1 WITAMY :)

takie fajne pluszowe puchate :1luvu:
No to witamy nowy wątek na forumie :piwa:
Obrazek

Myszolandia

Avatar użytkownika
 
Posty: 66383
Od: Pon sty 19, 2009 22:48
Lokalizacja: środkowa

Post » Pon lis 22, 2010 14:54 Re: Bombi i Xelmo cz.1 WITAMY :)

Dla Bombillki dziś zakupiłam żel do higieny jamy ustnej, co by się dziąsła nie pogarszały... ciekawe czy to pomoże?
Wczoraj pierwsza porcja mięska z FC zjedzona ze smakiem, dziś próbujemy dalej :):) 3mać kciukiii
Obrazek Obrazek

sliver_87

 
Posty: 4052
Od: Nie wrz 05, 2010 12:19
Lokalizacja: Rybnik

Post » Nie lis 28, 2010 11:47 Re: Bombi i Xelmo cz.1 WITAMY :)

Żel pomaga, widać, że dziąsełka i zębuchy są w lepszym stanie. Z pysia nie pośmierdkuje sobie.... ale wyczyścić zębule i poliki to jest wyższa szkoła jazdy :)
Kotuchy się też zbuntowały, nie chcą jeść mokrej karmy Hermanns-Bio :/ całe szczęście, że tylko dwa opakowania zostały i już całkiem na barfik będziemy przechodzić. O dziwo mięsko z FC kotuchom smakuje... wyjadają, aż miło.. oby tak dalej.
Wczoraj kotki piekły ze mną pierniczki świąteczne. Co to była za współpraca!! :)
A jak pachnie od wczoraj ciągle. Nastrój swiąt daje o sobie znac:D
Obrazek Obrazek

sliver_87

 
Posty: 4052
Od: Nie wrz 05, 2010 12:19
Lokalizacja: Rybnik

Post » Nie lis 28, 2010 17:35 Re: Bombi i Xelmo cz.1 WITAMY :)

Piękne macie koty :1luvu: Prosimy o więcej zdjęć :)

Weihaiwej

 
Posty: 1594
Od: Pon maja 23, 2005 19:34
Lokalizacja: Wro

Post » Nie lis 28, 2010 19:55 Re: Bombi i Xelmo cz.1 WITAMY :)

Weihaiwej, dzięki za odwiedziny, Twoje kotuchy to też ślicznoty, zwłaszcza Francuz, a musze przyznać, że podczytywałam Twojego bloga skrycie :D , a foty jeszcze będą :) spokojnie :)
Obrazek Obrazek

sliver_87

 
Posty: 4052
Od: Nie wrz 05, 2010 12:19
Lokalizacja: Rybnik

Post » Nie lis 28, 2010 20:09 Re: Bombi i Xelmo cz.1 WITAMY :)

Piękne! Witamy również! :P
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Nie lis 28, 2010 20:28 Re: Bombi i Xelmo cz.1 WITAMY :)

Obrazek Obrazek Z cyklu rozdziawione paszczuchy :)

Obrazek Obrazek A potem śpimy sobie w budce :kotek:
Obrazek Obrazek

sliver_87

 
Posty: 4052
Od: Nie wrz 05, 2010 12:19
Lokalizacja: Rybnik

Post » Nie lis 28, 2010 21:27 Re: Bombi i Xelmo cz.1 WITAMY :)

Cudne ujęcia kotów :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Obrazek

Danusia

 
Posty: 119538
Od: Pon kwi 02, 2007 11:56
Lokalizacja: Opole

Post » Nie lis 28, 2010 21:47 Re: Bombi i Xelmo cz.1 WITAMY :)

Ha ha ha, ziewanie Xelma - extra :D i Bombi w budce :1luvu:

Silver_87, miło mi to słyszeć i dziękuję w imieniu smoków :) Francuzik charakterem bardzo przypomina rosyjskie niebieskie, z jego powodu trochę poczytałam o rasie :)

Weihaiwej

 
Posty: 1594
Od: Pon maja 23, 2005 19:34
Lokalizacja: Wro

Post » Wto lis 30, 2010 9:16 Re: Bombi i Xelmo cz.1 WITAMY :)

Zawsze mówiłam: przecież moje koty będą grzeczne, posłuszne i nie będę NA PEWNO miała z nimi problemów :):) nie, wcale :)
A tu sie okazuje, że w domu mam dwa małe huragany...
Przykład 1. Drapak, do sufitu. wykorzystywany zgodnie z przeznaczeniem... do czasu... musiałam go odsunąć od ściany, bo Xelmo nie mieścił się już między ścianą a słupkiem po którym wdrapywał się do samej góry.... i to co teraz dzieje sie na tym drapaku to istny horror. To nie Rufi (:) ) więc jestem świadoma mankamentów tegoż. Ale jak Oba kotuchy wskoczą z dupeńkami swoimi to ten trzęsie sie w posadach i modlę się, żeby dotrwał do dnia jutrzejszego :)
Przykład 2. Xelmo wystroił by dom według swojego gustu... Na szafce nad lodówką stały dwa kufle mężowe. Pare dni temu jeszcze sekunda, a Xelmus spuściłby je na głowę męża... Widocznie kotuch uznał, że one tam nie pasują..cóz..
3. Bombi nauczyła sie otwierać puszkę w której jest sucha karma.. Robi to oczywiście w środku nocy, i raban nieziemski przy tym powstaje.. skutek- puszka schowana w szafce. ciekawe kiedy nauczy się otwierać szafkę.
4. Bombilli chyba zbliża się pierwsza rujka... Sterylka w połowie grudnia.. Ale ta małpa mała chodzi i zaczyna zawodzić... <teraz oczywiście śpi jak aniołeczek cium cium, kiedy ja musze własnie się zbierać i wychodzić :/ > nad ranem tak długo miauczy nad uchem aż otworzę choćby jedno oko. Jak widzi, że na nią patrzę - koniec wrzasków, gdy tylko zamknę oko, jazda na nowo... baranki łepkiem, szturchanie łapkami i zawodzenie w niebogłosy... Jak już pisałam- lubi spać na mojej szyi, ale ostatnio to więcej chodzi i skaze po tej biednej szyi niż śpi smacznie i grzeje tym puszystym ciałeczkiem.
5. Wczoraj mała przebiła wszystko.. kuchania wyremontowana, świeżuteńka jak pupka niemowlaczka, wytapetowana na oliwkowo. I znowu ta sama szafka nad lodówką, gdzie stały kufle... Border i tapeta. były. Już nie ma;) Bombillka z zapałem drze tapete i jest zachwycona spadającym nieraz na głowę "konfetti" z tapetki mojej!!!!! :evil: :evil: :evil:
nie mam pojęcia co z tym zrobić... ten obdarty róg jest trudno dostępny dla człowieka. więc cięzko mi ją z tamtąd ciągle zdejmować.. Powtarzam sobie, ej, przecież to róg, AŻ TAK tego nie widać, no, może troszkę.. najwyzej kupisz nową tapetę i border i na nowo zakleisz.. Ale jakoś ta mała Demolka napawa mnie obawą... co będzie następne??!!
Wczoraj robiłam zawieszki do ciasteczek, które będą podczas świąt pracowały jako bombeczki choinkowe. Bo u nas choinka ekologiczna i naturalna będzie. Ale aż strach pomyśleć co Kociary wymyślą i jak się do niej dorwą.... ;(

Ale i tak je kocham... oba :1luvu: :1luvu: :1luvu: :kotek: :kotek:
Obrazek Obrazek

sliver_87

 
Posty: 4052
Od: Nie wrz 05, 2010 12:19
Lokalizacja: Rybnik

Post » Wto lis 30, 2010 9:38 Re: Bombi i Xelmo cz.1 WITAMY :)

sliver_87 pisze:Ale i tak je kocham... oba :1luvu: :1luvu: :1luvu: :kotek: :kotek:

Hehehe, silver, nie "i tak", ale własnie za to! No, może nie za tapetę ;) ale za niespodzianki na pewno :) Ile się człowiek musi nakombinować, żeby skutecznie kotom coś uniemożliwić... A one i tak nas zawsze przechytrzą 8O

Myślę, że z otwieraniem szafki pójdzie jej szybko :mrgreen:

Weihaiwej

 
Posty: 1594
Od: Pon maja 23, 2005 19:34
Lokalizacja: Wro

Post » Sob gru 04, 2010 13:32 Sobota, dzień przemocy, sprzątania i salon piękności.

Sobota to dzień kilku spraw do załatwienia. Pierwsze to zdecydowanie sprzątanie- przy dwóch kotach, które drą kłaki z siebie, zimie i ogrzewaniu generalnie futro codziennie trzeba sprzątnąć. Ale w sobote naprawde gruntownie, bo inaczej żyją swoim życiem. I koty pomagają :) Xelmo pomaga suszyć się praniu, wylegując się na nim i ogrzewając swoim ciepłym futrem leżąc na suszarce do prania. No, można i tak.
Bombi pokazuje swoimi łapakami, gdzie trzeba poprawić świeżo umyte okno... no i efekt- mnóstwo łapeczek na czyściutkim oknie. Do poprawy :)
Powoli przygotowania świąteczne, także licze na ich wsparcie :):)
Dzień przemocy i salonu piękności- chodzi oczywiście o pielęgnację kotuchów, z Bombi idzie w miarę gładko, uszka, sierść .. jest w miarę cierpliwa. przyzwyczaiła się. Próbuje czasem uciec od tego, no ale .
Za to Xelmo. walczy całym sobą... sposobem na to jest, dać mu do gryzienia jeden grzebyk, a drugim go czesać, choć nie powiem. Ma ząbki ostre jak....

Co do ostatnich strat, tapeta przyklejona z powrotem, więc spokój jest :)
Za to wczoraj 3 storczyki poszły do kosza, a w zasadzie ich szczątki. Przykro mi trochę, bo to moja druga miłość ( no trzecia bo koty i mąż :P) Ale koty wygrały tą walkę. Zostało jeszcze 5.
Kotki wyczesane, dom posprzątany. Śpią słodziutko jak aniołki. To jest bardzo uspokajające..

Martwi mnie jedna rzecz. Koty przestały jeść mokre jedzenie z saszetek na rzecz surowego mięska. Bo powoli na BARFa je nawracam :) Tak jak na początku wcinały jak szalone to surowe mięso, tak teraz nie chcą.. Bombillka trochę podziubie i idzie, Xelmo tylko powącha i odchodzi i czeka na to, żeby podać "do stołu" suche chrupy...
Chrupy dostają, bo nie chcę ich głodzić. Ale zastanawiam się, czy ich nie przetrzymać i nie podawać surowego aż go nie zjedzą. Choćby z głodu. Czytałam wcześniej, żeby po odrobince dawać. Było przerobione. W zasadzie bezproblemowo jadły surowe mięsko z FC, aż im sie chyba odwidziało i teraz nie chcą. Nie chcą jednego posiłku surwego zjeść a co dopiero mam myśleć tylko o surowym w jadłospisie!
Ale ja mam miękkie serce przecież dla nich, bo kotuchy to takie słodziaki :1luvu: <--- uwielbiam tę buźkę.
Ostatnio edytowano Sob gru 04, 2010 16:56 przez sliver_87, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek Obrazek

sliver_87

 
Posty: 4052
Od: Nie wrz 05, 2010 12:19
Lokalizacja: Rybnik

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 14 gości