Napisze tak.
Wytrwałości potrzeba ,szukania wszedzie,odnawiania ogłoszeń...On moze być blisko miejsca ucieczki, tylko boi się wyjść.Nalezy odnawiac ogłoszenia, bo ludzie zrywają.Powiesić przy kosciołach,szkołach i smietnikach.Przy sklepach ,kioskach,marketach ,lecznicach ...Wręczac ulotki psiarzom i innym którzy chcę lub nie chcą brać. Ulotki powinny być na rozwieszone wszedzie na drodze do domu.Chodzić często i drzeć ryjka jak najgłosniej.Wracac na to same miejsce kilka razy i zaglądac w te same dziury także.Przestraszony kot moze nie odzywać sie długo albo cicho.Nie nalezy sie więc spieszyc.Mieć latarkę by zagladac w ciemne dziury.Kot potrafi tak sie skupić
,że trudno go w półmroku dojrzeć.Odblask w oczkach pomaga.
A najważniejsze nei rezygnować.Założyc sobie długoplanowy plan i go realizowac.Zmień tytuł na W-wę i dzielnice.Sa osoby dokarmiające w tych okolicach.
Nagroda w ogłoszeniach także bardzo pomaga.
Niestety moje uwagi są podyktowane doświadczeniem. Szukałam tymczasa wyadoptowanego do DS i znalazłam. Dojeżdżałam kilka kilometrów codziennie,a nawet 2 razy dziennie.
Trzymam kciuki!Nie poddawaj sie.
W paluchu musicie sledzić stronę z kwarantannami ,tam są wyświetlone przyjęte koty. Przejdźcie takze piwnice,okoliczne komórki i co tam jest.Moze ze strachu zaszył sie w jakiejś dziurze lub został zamknięty.Rozesłać maile do lecznic, instytucji i urzędów w miejscu zaginiecia.