"stresująca"? kocia przyszłość -dziecko itd-co radzicie?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lis 09, 2010 15:15 "stresująca"? kocia przyszłość -dziecko itd-co radzicie?

witam wszystkich serdecznie!
nie wiem czy wybrałam dobrą kategorię forum, ale chciałabym pokrótce opisać swój "problem" i prosić o rady:

w przeciągu miesiąca - najpóżniej do końca roku 2010 zdarzą się 2 stresujące dla naszych Kotków sytuacje: narodziny dziecka i prawdopodobnie przeprowadzka do nowego domu. nie wiem co wcześniej, bynajmniej na przestrzeni 2 m-cy wszystko powinno się rozegrać. Problem w tym, że nasze 2 kociate są w tej chwili najważniejszymi osobami w domu, tulone, kochane i wielbione. Na pewno pojawienie się dziecka i związane z tym obowiązki odsuną kociate na dalszy plan, przynajmniej na poczatku aż nie dojdziemy do wprawy..w zajmowaniu się naszym całym przychówkiem jednocześnie. Sama zmiana miejsca zamieszkania jest dla mnie mega stresująca, a cóż dopiero dla kotów, które nie przepadają za takimi atrakcjami...
bardzo boję się konsekwencji stresu u moich Kociąt, ciągle myślę jak można ten stres złagodzić, boję się chorób które mogą się pojawić na skutek stresu u kotów, szczerze - jestem tym przerażona.
Czy FELIWAY byłby w stanie pomóc?
a z łagodnych leków uspokajających/ wyciszających? znalazłam w necie takie preparaty, ale żadnego z nich nie znam, ani nie stosowałam (podobnie jak feliwaya..)
- kalm aid syrop
- stresnal syrop
- relanimal
- sedalin
- beaphar melissa tabl.
może jest jeszcze coś o czym nie wiem? nie chcę na siłę faszerować kotów psycholekami, ale z drugiej strony byłoby to mniejsze zło, wyciszenie, na pewno byłoby im łatwiej przetrwać te ciężkie chwile. Bardzo proszę o pomoc, kocham ich obu najbardziej na świecie i nie chcę by się im coś złego stało. chodzi mi o zminimalizowanie stresu związanego z wydarzeniami przeprowadzka+nowy członek rodziny :kotek:

madienka

 
Posty: 247
Od: Sob sie 09, 2008 19:00
Lokalizacja: katowice/mikołów

Post » Wto lis 09, 2010 15:29 Re: "stresująca"? kocia przyszłość -dziecko itd-co radzicie?

Spokojnie :) jeśli chodzi o koty + dziecko, to poczytaj sobie ten wątek:
viewtopic.php?f=1&t=91919
Co do przeprowadzki, zadbaj przede wszystkim o bezpieczeństwo kotów - żeby któryś nie uciekł, nie zgubił się.
Tak, przeprowadzka to stres, ale przecież koty będą miały swoich ludzi także w nowym mieszkaniu, a to jest najważniejsze.
Feliway może pomóc, może nawet wystarczy. Jeśli nie, środkiem nieszkodliwym jest KalmAid.
Psychotropami możesz zafundować kotom poważne problemy zdrowotne :?
To tylko ja,
Tż Gretty
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Wto lis 09, 2010 15:36 Re: "stresująca"? kocia przyszłość -dziecko itd-co radzicie?

Greta - dziękuję :)
już ja dopilnuję ich bezpieczeństwa, nikt się nie zgubi na pewno :)
zdjęcia autorstwa pupus są genialne! u nad też przewiduje takie foty :) i nikt nikomu nie będzie niczego zabraniał :D
... żeby już wszystko było za mną.. sama coś na odstresowanie potrzebuję..:/
Ostatnio edytowano Wto lis 09, 2010 15:42 przez madienka, łącznie edytowano 1 raz

madienka

 
Posty: 247
Od: Sob sie 09, 2008 19:00
Lokalizacja: katowice/mikołów

Post » Wto lis 09, 2010 15:41 Re: "stresująca"? kocia przyszłość -dziecko itd-co radzicie?

Trzymam kciuki :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Jakby coś - pisz na forum.
To tylko ja,
Tż Gretty
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Wto lis 09, 2010 17:00 Re: "stresująca"? kocia przyszłość -dziecko itd-co radzicie?

madienka-po pierwsze gratulacje wielkie :piwa:
po drugie uspokajacz chyba Tobie teraz potrzebny :wink: :lol:

Będzie dobrze, tak jak pisała Greta najwazniejsze bezpieczeństwo przy przeprowadzce i na początku w nowym miejscu
Ja ograniczyłabym kotom przestrzeń w nowym miejscu
pewnie większe niż stare :wink:
niech powoli przywykają, na początku do jednego pomieszczenia

Będzie dobrze, mają siebie nawzajem i Was :ok:

Mała1

 
Posty: 19740
Od: Wto wrz 12, 2006 8:56
Lokalizacja: Katowice

Post » Wto lis 09, 2010 17:24 Re: "stresująca"? kocia przyszłość -dziecko itd-co radzicie?

Przede wszystkim, jak już wrócisz do domu z dzidzią, to pokaż kotom nowego domownika. Ja przedstawiłam Hexe Nazgula, ona go obwąchała i łaskawie zaakceptowała ;-) Broń Boże nie odganiaj kotów od malucha, jeśli są ciekawe, to w granicach rozsądku pozwól im uczestniczyc np. w procesie przebierania [jak zostaną osikane, to im przejdzie ciekawość;-P], jak będziesz w szpitalu to daj mężowi używane przez malucha ubranko, by oswoić koty z zapachem. Moja kota, choć podchodziła z rezerwą do Nazgula, to np. pilnowała go, gdy spał na balkonie [ona na parapecie], przybiegała do mnie gdy się budził, generalnie do 6 miesięcy traktowała go trochę jak małe kocię - dopóki nie zaczął raczkować i jej gonić. Pampersów, zwłaszcza z zawartością [a im bobas starszy, tym bardziej śmierdzące], bała się i uciekała, gdzie pieprz rośnie. Generalnie staraj się traktować koty tak, jak przedtem, nie odganiaj od maluszka, regularnie szczep i odrobaczaj, a będzie dobrze:)
Aha, zatkaj uszy, gdy rodzina Cię będzie straszyła opowieściami o tym, jak koty kładły się na dziecku i go dusiły :roll:
Obrazek Hexe
Obrazek Obrazek

wildhoney

 
Posty: 510
Od: Wto paź 03, 2006 11:25
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro lis 10, 2010 1:36 Re: "stresująca"? kocia przyszłość -dziecko itd-co radzicie?

Moje wnuki urodziły się w odstępie pięciu mies , a ich rodzice, czyli mój syn i córka mieszkają w jednym mieszkaniu, w którym był już kot, wówczas dwuletni. Kot nigdy nie był izolowany od maluchów, oczywiści, gdy były maleńkie , to zawsze pod nadzorem. Jaki efekt? Wnuczka , starsza / w styczniu skończy cztery lata/ jest straszą alergiczką, ale oczywiście na sierść kota nie jest uczulona, nieraz na etapie raczkowania zdarzało jej się zasnąć z buzią wtuloną w kocie futerko. Wnuk jest dzieckiem niepełnosprawnym, trudnym do pohamowana temperamentu, ale kot potrafi nauczyc go delikatności. Widok dzieciaczków bawiących się z kotem - bezcenny. Zaznaczam, że kot nie daje sobie w kaszę dmuchać, waży maleństwo ok 8 kg i jak dzieciule były małe , było ok. Jak zaczęły dorastac, to dokładnie dowiedziały się, że kota też coś może boleć, że owszem , można położyć się na nim jak na poduszce, , ale ciągnąć za ogon - broń Boże. Krew się czasem lała, rodzice podchodzili do tego bardzo trzeżwo, jak ty kotu , tak on tobie. I teraz jest super. Zaznaczam, że kot w ogóle charakterny jest, jak do nich przychodzę, to zawsze oberwę, bo pachnę jakimś obcym kotem, niby sterylizowanym , ale zapach jest, więc co se ma żałować, a dzieci dostają tylko jak przekroczą barierę kociej cierpliwości. Mały nawet próbował wyjadać z kociej michy, a kot nic , chociaż jedzonko to on kocha. Większym stresem moze byc przeprowadzka, choc u kotów niewychodzacych nie jest ona tak traumatyczna, bo mają swoich dużych, a o inny teren nie muszą walczyć . Mam nadzieję, że u Ciebie przeprowadzka wyprzedzi trochę pojawienie się nowego domownika i kociaki poznają dom, a potem będą poznawać maluszka . Hahaha, albo będzie na odwrót! Pozdrawiam serdecznie i dużo :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16594
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro lis 10, 2010 8:38 Re: "stresująca"? kocia przyszłość -dziecko itd-co radzicie?

Aaa, no tak, trzeba spróbować kociego jedzenia, to podstawa:) taka kontrola jakości:)
Obrazek Hexe
Obrazek Obrazek

wildhoney

 
Posty: 510
Od: Wto paź 03, 2006 11:25
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro lis 10, 2010 8:54 Re: "stresująca"? kocia przyszłość -dziecko itd-co radzicie?

My zaliczylismy i przeprowadzke i narodziny dziecka :)

Co do dziecka to koty generalnie "olały" ta sprawe - dalej baraszkuja tylko ze Młodszy kocur lubi spac w lozeczku w "nogach" - nie zabraniam tego :)
Co do przeprowadzki - to byl stres ale moja metoda to wyciaganie na siłę kociastego i pokazanie mu nowych kątów - efekt, nasz Starszy kociasty szybko przełamal sie co do nowego domku :)
ObrazekObrazek

77renifer

 
Posty: 699
Od: Śro lut 11, 2009 21:09
Lokalizacja: 3 city

Post » Sob lis 13, 2010 18:15 Re: "stresująca"? kocia przyszłość -dziecko itd-co radzicie?

dziękuję wszystkim za zainteresowanie tematem i pomoc :)
Mała - dzięki :) dzięki praktyce noworodkowej na Balbince nie powinnam mieć trudności z opieką :)

kupiłam dziś te tabletki melisowe Bepahar (najmniejsze zło bo ziołowe), mega zapas karmy na pierwszy okres braku mobilności i chciałam kupić feliway.. ale nie było w dyfuzorze. Tak więc chyba zakończy się na witaminkach wzmacniających odporność (Immunodol cat oraz felvital), wspomagająco od potrzeb Melissa Bepahar'a no i jak kupię to feliway.

Co do układu dziecko-koty nie przewidujemy żadnych ograniczeń ( w sumie też nie mamy nic do gadania w tym domu ;P) i tak jak się to dzieje od dawien dawna - to MY będziemy się musieli dostosować. Obecnie nie mam fizycznie gdzie spać w łóżku, jest taka cicha iście szatańska nadzieja ;) że koty się przeniosą do dziecięcego łóżeczka (noworodki lubią ponoć ścisk i brak miejsca) a ja wreszcie wyśpię się bez codziennego bólu łopatek i ryzyka skrzywienia kręgosłupa lub co gorsza ukręcenia sobie karku podczas snu :twisted: ;)
no jeszcze pozostaje mi wspaniała a jakże pozycja siedząca, bo tylko tyle łaskawie miejsca mi się należy.

postaram się później odezwać co i jak..

madienka

 
Posty: 247
Od: Sob sie 09, 2008 19:00
Lokalizacja: katowice/mikołów

Post » Sob lis 13, 2010 21:33 Re: "stresująca"? kocia przyszłość -dziecko itd-co radzicie?

madienka pisze:Obecnie nie mam fizycznie gdzie spać w łóżku, jest taka cicha iście szatańska nadzieja ;) że koty się przeniosą do dziecięcego łóżeczka (noworodki lubią ponoć ścisk i brak miejsca) a ja wreszcie wyśpię się bez codziennego bólu łopatek i ryzyka skrzywienia kręgosłupa lub co gorsza ukręcenia sobie karku podczas snu :twisted: ;)



Przypomniałaś mi jak urodził się nasz Przemek i czasami widziałam niezapomniany widok - gdy spał w łóżeczku, wokół niego 5,6,7 kotów. Wszystko było spokojnie do czasu gdy się nie ruszał. Gdy zaczynał - nagle całe łóżeczko zaczynało wibrować, było to szczególnie widoczne na karuzelce zawieszonej nad nim.
Wszystkie koty, jak jeden mąż zaczynały mruczeć - ale to jak!
Dosłownie, łóżeczko dygotało.
Koty wiedziały że sygnały budzenia się mogą oznaczać za chwilę silne kopniaki albo wrzask.
Więc znalazły sposób żeby Przemka uspokajać i usypiać :)
Ewakuowały się dopiero gdy to nie dawało efektów.
Dla mnie - rewelacja :)

Blue

 
Posty: 23916
Od: Pt lut 08, 2002 19:26




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot] i 77 gości