Kotka w strasznym stanie [']- oby ten wątek był przestrogą!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lis 19, 2010 11:27 Re: Kotka w strasznym stanie [']- oby ten wątek był przestrogą!

Magaaaa, nie do końca się z Tobą zgodzę. Uważam, że zawsze, w każdej sprawie powinny być głosy z obu stron - za dużo już jest w internecie odgórnego odsądzania od czci i wiary, za dużo niepotwierdzonych oskarżeń. Sama raz padłam ofiarą takowych, choć ich waga była całkiem inna :roll:. Wciąż przecież możliwe były nie usprawiedliwienia (takiej sytuacji NIC nie usprawiedliwia, nawet ciężki stan dziecka ani trzy tygodnie w szpitalu, bo wciąż można zadzwonić), ale przynajmniej jakieś dodatkowe okoliczności.

A dzisiejszym postem dota&kota udowodniła w zasadzie wszystko, co o niej myślimy: że jest złym, nieodpowiedzialnym DT, że jej szacunek wobec kociego życia stoi na żenująco niskim poziomie, że niedojrzałość emocjonalna oraz brak poczucia odpowiedzialności za własne czyny nie pozwalają jej na trzymanie się jednej wersji wydarzeń.

Cytuję (pogrubienia i podkreślenia moje) ten dziecinny, napisany średnio po polsku, niesmaczny w kontekście cierpienia kotki wywód, ponieważ poprzednie wpisy zostały zmienione:
dota&koka 19 listopada o 7.45 pisze:sąd się odbył,ale oskarżona nie miała jeszcze okazji się wypowiedzieć.
rozczaruję was,nie miałam jeszcze okazji wam napyszczyć.
żałosne są te wasze śledztwa,insynuacje i wnioski.
wow!ona ma konto na nk!jee nawet na fb!pisze pod innym nickiem!
zablokowała galerie!
niesamowite...

zabawiłyście się w detektywów,prokuratorów,sędziów.
nieudolnie.
bo zawsze są dwie strony medalu i należy choć postarać się je poznać,
a przede wszystkim zaczekać z szafowaniem wyrokami
dopóki nie pozna się dowodów.

a teraz fakty:
kotka nie trafiła do mnie od osoby o której mówiła Agnieszka,że nie może się
kotką zająć.
to ja przywiozłam dziewczyny wraz z kotką z fabryki,prosto do mojej wetki.
pisałam o tym,joluka cytowała nawet ten fragment,ale zrozumiane zostało to inaczej.
kotka była w stanie praktycznie agonalnym.w gabinecie zostalo uczynione wszystko
aby postawić kotkę na nóżki,co się udało.
Pani doktor nie pozostawiała nam złudzeń co do stanu kotki-nadal był ciężki.

kotka nie miała się gdzie podziać-prosto z gabinetu wróciłaby praktycznie na ulicę.
po bardzo dlugim zastanowieniu i przekonywaniu tzta,udało mi się uzyskać kilka dni.
w tym czasie Aga miała zgłosić sprawę kotki komuś z miau...
ja się nie prosiłam o wątek,ani pomoc.

absolutną bzdurą jest,że ODMÓWIŁAM wydania kotki komukolwiek.bzdurą!
podczas wizyty Agnieszki poprosiłam ją,o jeszcze kilka chwil z tym
cudownym stworzeniem.dziewczyna na własne oczy widziała,jakie kotka miała warunki,
jak zajmuję się nią i resztą zwierzyńca.
na wątku napisałam ...jeśli kotka mogłaby u nas zostać...-czy to waszym zdaniem
jest odmowa??
ufałam swojej wetce,powierzyłam jej nie jakieś tam stworzenie,ale kotkę
bardzo mi bliską.wiem,że przez ten tydzień robiła wszystko,że by kotce udało sie
wyjść z kryzysu,aby można było zająć się okropnymi guzami.
ufam tej wspaniałej kobiecie nadal.inny lekarz potwierdził sposób leczenia
(raczej podtrzymywania przy życiu)
widząc kliszę rtg(tak,tak,
rozczaruję cię antonino,mam rtg kotki!!!)
naśmiewacie się z parkingu?niech któraś postawi samochód na ul.wileńskiej,a wtedy
ja się pośmieję.
naśmiewacie się z chorego na astmę dziecka,które jak się okazalo mialo atak z
powodu alergii na sierść kota
?nikomu nie życzę,aby musiał patrzeć jak jego własne
dziecko walczy o każdy oddech.śmiejcie się,śmiejcie.
antonino,ciut rozmijasz się z prawdą.klamałam ci do sluchawki w piątek?
nie rozmawiałyśmy na dzień przed śmiercią kotki,ale tego właśnie dnia.
pominę fakt,że byłaś delikatnie mówiąc niegrzeczna i odmówiłaś jej przejęcia,
oznajmiając mi,iż nie musisz mieć na to czasu.stwierdziłaś że znajdziesz chwile
we wtorek.pewnie że nie musisz.ale tego właśnie oczekiwaliście wszyscy na wątku.
(nie masz czasu przejąć kota,a miałabyś czas biegać z nim na badania?)
jeśli mówisz mi,że nie masz czasu na przejęcie kota,ja mam dzwonić do ciebie z
informacją,że masz po mnie przyjechać?mi wystarczy raz oznajmić,że ma się mnie gdzieś.
nie odmówiłam ci przekazania kota,zapytałaś mnie ile mam dziś czasu-odpowiedziałam że
cały dzień.nieprawdą jest,że chciałaś uczestniczyć w wizycie w milanówku.
ze względu na niemożność wyjechania samochodem,zawiozłam kotkę na rtg.taksówką.
mam dowód-prześwietlenie z datą.
lekarz po zaznajomieniu się z wynikiem,oznajmił,że tej kotce pomóc może jedynie
eutanazja.najprawdopodobniej z powodu guzów mało powietrzne płuca,zajęte górne drogi
oddechowe,tym samym podniesiona tchawica (skąd ci się wziął podniesiony mostek,antonino?)
powiększone narządy wątroba i nerki,prawdopodobnie również zajęte
i stare złamanie mostka.
kotka odeszła w sobotę,nie pozostawiona sama sobie.nie cierpiała w samotności.
spędzila całą sobotę,jak i cały tydzień zresztą,w moich ramionach,i tulona przeze mnie odeszła.

jaka dokładnie była przyczyna,wyjaśni sekcja.
wszystkowiedząca antonino,kazałaś mi zawieźc ją na wyspową-nie
wiesz że tam sekcji nie wykonują?

później wkleję,o ile umiem,dokument nt stanu kotki w sobotę 6.11,
leczenia min ile razy widział ją wet przez tydzień pobytu u mnie,
jakie leki były stosowane i jakie były rokowania.
nie wiem,czy Pani doktor nie zechce się tu wypowiedzieć,ją też obrażałyście..
wynikami sekcji rownież się podzielę.przecież jestem wam to winna...

w moim mniemaniu,jedynej osobie której jestem winna wyjaśnienia,jest Agnieszka.
z jej rąk odebrałam kota.

winna jestem pewnie i tego,że kotka miała guzy?
antoninośnieżko,skąd wiesz co dzialo się z kotką wześniej,że twierdzisz,że koty
tak szybko nie odchodzą na raka?
skąd wiemy,ile czasu miał rak,aby zająć narządy wewn?
może ona chodziła z tymi guzami lata?

nie wzięłam jej do siebie żeby zablyszczeć,jak to ktoś mi zarzucił.
wzięłam ją,żeby nie wracała na ulicę.możecie nie wierzyc,pokochałam.
razem z wetką,robilyśmy wszystko,żeby jej ostatnie chwile były
najpiękniejszymi w jej życiu.mam gdzieś że nie wierzycie że takie były.
ona umierając,próbowała jeszcze dla mnie mruczec.najpiękniejszy i najszczerszy to dla mnie z komplementów.
ja do końca próbowałam jej się rewanżowac pieszczotą.
mogłam tylko i aż tyle.
nie pozwoliłam jej cierpieć,odeszła godnie.
mimo wszystko,nie żałuję decyzji o przygarnięciu jej.
żałuję tylko że trwało to tak krótko.
mimo cyrku jaki tu się odbył,nie zniechęciłyście mnie do pomagania.
ale raczej zostanę przy psach.nigdy nie szukałam kotków na dt
i bez obaw,nie będę szukać.
insynuowanie,że nie radzę sobie również z psami,jest nietrafione..
opiekunki psiaków które są u mnie,nie mają na co narzekać.
no chyba że tak tylko mówią że jest super,bo darmowych dt dziś
ze świecą szukać i godzą się na znęcanie się przeze mnie nad nimi...

uczę swoje dzieci tego,czego moi rodzice mnie uczyli-przez szacunek do
zwierząt szacunku do ludzi.
tego drugiego na tym wątku zabrakło.

wiem,że bździągwa,idiota,debil,smarkata,parkingówka i wiele innych
nie ma prawa o nic prosić,
ale ja jednak sobie pozwolę skierować prośbę o nie zamykanie wątku do czasu
otrzymania dokumentacji dot. kotki.

detektywom oznajmiam,że mam podwójne nazwisko,a na nk dane zawsze widniały
dokładnie takie jak teraz.

a ze screenów(sis,wielkie dzięki!) zrobię właściwy użytek.bo nikt nie ma prawa obrażać nikogo,
zwłaszcza,jeśli nie ma jeszcze ewidentnych dowodów winy.
wy też możecie mnie pozwać,czekam.
może i nie zrobiłam wszystkiego co możliwe dla tej kotki,ale na pewno nie
znęcałam się nad nią!!
nie zdajecie sobie sprawy,ile krzywdy możecie wyrządzić takimi pomówieniami,wyzwiskami?
a podobno same dorosłe osoby są na miau..

I poprzednie posty, częściowo już wyedytowane, ale nieudolnie - bo rzeczy bardzo istotne wciąż tam są:
dota&koka we wtorek 9 listopada o 2.13 [edytowane 19 listopada o 8.08] pisze:witajcie.
to ja dałam kotce awaryjny dt.nie można było pozwolić żeby niunia wróciła do fabryki.
w sobotę przywiozłam dziewczyny wraz kotką do swojej wetki,gdzie okazało się,że niunia jest w strasznym stanie.oprócz wspomnianych guzów,była strasznie przeziębiona,miała poważne problemy z oddychaniem.dostała antybiotyk,steryd,witaminy,kroplówkę.wspaniała P.Krysia,wetka moich tymczasowiczów,nie wzięła nawet jednej złotówki.złota kobieta.
w niedzielę stan kotki znacznie się poprawił,duszności pojawiały się rzadko,dziś byłyśmy znowu w gabinecie,niunia dostała następną dawkę antybiotyku.ogólnie jest już znacznie lepiej,choć do pełni zdrowia jeszcze daleko :(
kotka otrzymała robocze imię Lola,na drugie Kropka (ma słodką jasnobrązową plamkę na mordce)
jest aniołem w skórze kotka.pomimo cierpień,pomimo złego samopoczucia jest spragniona pieszczot-wystarczy wejść do pokoju w którym śpi na swoim prywatnym łóżeczku,a ona pomimo osłabienia biegnie się przywitać i nadstawić łepek do głaskania.dla jej komfortu,pod noskiem ma swoje miseczki z jedzonkiem (ma ogromny apetyt) i piciem,wie do czego służy kuwetka.jednym słowem,wspaniała,grzeczna,niekłopotliwa kotka.
w pierwszej kolejności trzeba pozbyć się guzów.jutro oproszę wetkę o namiary do kolegi po fachu,który móglby wykonać taką operację.
dota&koka w środę 10 listopada o 15.16 [edytowane 19 listopada o 8.05] pisze:witajcie
kotka czuje się już o niebo lepiej.absolutnie nie ma już ataków duszności.jest żywsza,weselsza,powoli zapuszcza się w dalsze rejony mieszkania-sztywnieje na widok któregoś z psiaków,ale już nie prycha.czyli przyzwyczaja się do ich obecności.
dziś idziemy na trzecią dawkę antybiotyku,a że kotka znacznie lepiej się czuje,przy okazji oproszę o wyczyszczenie uszków-w środku jest dosłownie smoła.
apetyt jej dopisuje,nadal karmimy ją rc.
jeśli chodzi o diagnozowanie,na razie koncentrowaliśmy sie na poprawie jej ogólnego stanu.
jeśli kotka mogłaby nadal u nas wygrzewać dopoinkę,a antoninaśnieżka wyraziła zgodę na wzięcie nas pod swoje doświadczone skrzydełko,było by wspaniale.
mam samochód,tym samym mogę jeździć z kotką na badania gdzie tylko będzie trzeba.
dota&koka 10 listopada o 16.24 [edytowane 19 listopada o 8.06] pisze:wrociłyśmy od wetki.Lola dostała antybiotyk i witaminy.Pani doktor zwróciła mi uwagę,że kotce pięknie zaczęła lśnić sierść :) wraca nam dziewczyna do zdrowia :)
dostała saszetki puriny.niunia nie ma praktycznie zębów :(ale z suchym świetnie sobie radzi.
czekam na antoninęśnieżkę,na hasło czy zechce nam pomóc.
w piątek następny antybiotyk.
dota&koka 12 listopada o 17.21 pisze:Antoninaśnieżka,dziękuję za chęć pomocy :)
kotka na razie ma spokojną przystań,na pewno nie wystawię jej z dnia na dzień za drzwi-na razie tyle wynegocjowałam u tz-ta.co nie znaczy,że nie będę nadal wiercić mu dziur w brzuchu ;)
niestety z kotką jest gorzej.dziś rano znowu ciężko oddychała,po południu miała atak duszności.pobiegłam z nią do wetki,dziewczyna znowu dostała sterydy,na razie jest lepiej.
wydaje nam się,że Lola może mieć przerzuty w płucach :cry:
jak najszybciej trzeba postarać się o rtg.
zaraz skontaktuję się z antoninąśnieżką.czas zacząć działać.

na zdjęciach widać te guzy :(
kotka jest przeraźliwie chuda,to co na zdjęciu wydaje się pełnym brzuszkiem,jest ogromnym guzem.przy każdym sutku jest guz,jedne mniejsze,inne większe.niektóre się otwierały,widać strupy.tragedia.
dota&koka 13 listopada o 1.02 pisze:antoninośnieżko,nie zadzwonilam,ponieważ pół dnia i wieczór spędziliśmy z dzieckiem w szpitalu.
jak wcześniej pisałam,kotka byla bardzo przeziębiona i na to jest do dziś leczona antybiotykiem,na wzmocnienie witaminami.moja wetka nie jest młodą nic nie wiedzącą siksą,czy znachorem,to kobieta z 30 letnim stażem w weterynarii.
pisałam również,że kotka jest osłabiona+przeziębiona,czy wyniki krwi wyjdą miarodajne?
kotka nie jest u mnie ponad tydzień,dziś mija 5 dzień.
nie napisałam,że guzy się pootwierały...napisałam że są strupy,czyli to działo się dużo wcześniej.
może nie mam takiego doświadczenia jak Wy,ale nie jestem też laikiem,czy gówniarą na którą trzeba wrzeszczeć żeby cokolwiek zrozumiała.
z ogromnym bólem serca,zapytam-czy satysfakcjonuje Was przekazanie kotki antoninieśnieżce?
bo tylko tak uratuje się życie niuni,przecież ja z satysfakcją patrzę jak powolnie umiera

Teraz sytuacja jest w pełni jasna, a zmiany wersji świadczą, o czym świadczą :roll:
Kotka jest w bardzo ciężkim stanie, tymczasem dota&koka skupia się na czyszczeniu uszu i "poprawie stanu ogólnego" przez antybiotyki, sterydy [sic!], witaminy oraz kroplówki, razem z wetką zachwyca się kondycją sierści u zwierzęcia z wyraźnie widocznymi guzami sutków i problemami oddechowymi (bez komentarza :?). Po co najmniej sześciu dniach stwierdza, że czas zacząć działać (jak wyżej :?). Jak te działania wyglądają, wiemy.
Po śmierci biednej kotki nagle się okazuje, że właściwie od początku była nie do uratowania, o czym lekarze informowali.

Wnioski każdy inteligentny człowiek potrafi wyciągnąć sam.


Tylko jeszcze w kwestii formalnej:
- Dota&koka, jeżeli już sięgasz po jakieś usprawiedliwienia, postaraj się, by miały one chociaż pozory prawdziwości. NIE ISTNIEJE coś takiego jak alergia na kocią sierść, więc Twoje dziecko nie mogło jej mieć.
- Podstawowe zasady kultury osobistej wymagają stosowania wielkiej litery w zaimku drugiej osoby. Zwłaszcza w wypowiedzi publicznej. Ja rozumiem, że małe dziecko, niewychowane przez rodziców, może tej zasady nie znać, ale człowiek posiadający własne potomstwo z reguły jest już mniej więcej dorosły, więc nic nie stoi na przeszkodzie, by wykazać się choć odrobiną cywilizowanych obyczajów.
Chlory, Potwory & Psy
ObrazekObrazek Obrazek

"A house is not a home without a cat"

behemotka

 
Posty: 2155
Od: Sob maja 10, 2008 20:58
Lokalizacja: z Gdyni do Glasgow

Post » Pt lis 19, 2010 11:58 Re: Kotka w strasznym stanie [']- oby ten wątek był przestrogą!

dota&koka pisze:ona umierając,próbowała jeszcze dla mnie mruczec.najpiękniejszy i najszczerszy to dla mnie z komplementów.

Nie słódź sobie tak. Koty mruczą również kiedy bardzo cierpią i/lub kiedy umierają...
Obrazek
Obrazek Obrazek

Catnaperka

 
Posty: 4734
Od: Wto paź 12, 2010 10:28
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lis 19, 2010 12:08 Re: Kotka w strasznym stanie [']- oby ten wątek był przestrogą!

Jest chyba mozliwość poproszenia moda o przywrócenie pierwotnej werski postów...
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34546
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Pt lis 19, 2010 13:04 Re: Kotka w strasznym stanie [']- oby ten wątek był przestrogą!

A ja się nadal bede upierac przy zamknieciu tego watku.
Parkingowa jeszcze nie daj Boże się odezwie i w końcu zarobi...
Uszanujmy tę biedną kotkę która tyle wycierpiała...

Behemotko, świetnie opracowałaś wypowiedzi tej osoby.
Szanuję Twój pogląd, ale wiesz - ona już wcześniej się tak fatalnie tu nam przedstawiła, że teraz nawet jeśli napisze coś o pogodzie to będzie to budziło już tylko i wyłącznie niesmak.
Dlatego nie chcę nawet widzieć jej wypowiedzi - że o czytaniu nie wspomnę - nie zasługuje na normalne traktowanie. Nie zasługuje na nic :?
(Na wielkie litery również nie),
Ostatnio edytowano Pt lis 19, 2010 13:18 przez magaaaa, łącznie edytowano 1 raz

magaaaa

 
Posty: 7599
Od: Pt paź 30, 2009 19:14

Post » Pt lis 19, 2010 13:11 Re: Kotka w strasznym stanie [']- oby ten wątek był przestrogą!

1. Moja kota Oliwka ma ataki astmy od zapachu płynu do płukania tkanin, więc nie używam płynu i wszystko jest w porządku. Jeżeli dziecko reaguje astmą na kota, to po co brać kotkę do domu? Tym bardziej, że kotka miała już zapewnioną opiekę i u antoninyśnieżki na pewno byłaby diagnozowana i leczona od początku. Nie wiadomo, czy by przeżyła, ale jedno jest pewne - antoninaśnieżka nie stwierdziłaby po kilku dniach, że "czas zacząć działać", lecz działałaby od razu.

2. Koty mruczą również w trudnych dla nich sytuacjach - kiedy je coś boli, kiedy umierają.

3. Ja bym prosiła o doprecyzowanie - kotka była od razu umierająca i tylko podtrzymywana przy życiu, czy też zaczęła zdrowieć?

4. Gdybym nie mogła wyjechać z parkingu, a musiałabym być z kotem u weta, zadzwoniłabym po taksówkę lub (w najgorszym razie) pojechała publicznymi środkami komunikacji.

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Pt lis 19, 2010 13:17 Re: Kotka w strasznym stanie [']- oby ten wątek był przestrogą!

Catnaperka pisze:
dota&koka pisze:ona umierając,próbowała jeszcze dla mnie mruczec.najpiękniejszy i najszczerszy to dla mnie z komplementów.

Nie słódź sobie tak. Koty mruczą również kiedy bardzo cierpią i/lub kiedy umierają...


Dokładnie :? :ok:

CatAngel

Avatar użytkownika
 
Posty: 16425
Od: Pt cze 04, 2010 10:22
Lokalizacja: Śląsk

Post » Pt lis 19, 2010 13:20 Re: Kotka w strasznym stanie [']- oby ten wątek był przestrogą!

to już staje się żałosne.
edytowałam literówki-straaaaszne
behemotka,masz problem ze zrozumieniem czytanego tekstu?gdzie jest ta istotna zmiana wersji?
mój dzisiejszy post zawiera informację,że w momencie znalezienia przez dziewczyny kotki była w bardzo złym stanie,ale po wizycie w gabinecie nastąpiła poprawa,co relacjonowałam we wcześniejszych postach które również zacytowałaś.
co do podstawowych zasad kultury osobistej-ja wobec mojej osoby nie widzę na tym wątku kulturalnego,nawet cywilizowanego zachowania,więc pisanie przeze mnie w zaimku drugiej osoby z małej litery jest celowe.
poza tym,wow,masz dyplom z medycyny?
zapewne nie ma też alergii na pyłki,na białko mleka,a astma jest wytworem czyjejś wyobraźni?pewnie mojej.
vega013,przeczytaj dokładnie moje posty,dopiero potem zadawaj pytania.
jesteście zaślepione nienawiścią do kogoś,bo nie należy do towarzystwa wzajemnej adoracji.
wracam do swoich spraw,ograniczę się tylko do wstawiania odpowiednich dokumentów.

dota&koka

 
Posty: 11
Od: Wto kwi 06, 2010 15:28
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lis 19, 2010 13:25 Re: Kotka w strasznym stanie [']- oby ten wątek był przestrogą!

:? :roll:

CatAngel

Avatar użytkownika
 
Posty: 16425
Od: Pt cze 04, 2010 10:22
Lokalizacja: Śląsk

Post » Pt lis 19, 2010 13:28 Re: Kotka w strasznym stanie [']- oby ten wątek był przestrogą!

wracam do swoich spraw

Trzymamy za słowo. Tu już naprawdę nie masz czego szukać.
ograniczę się tylko do wstawiania odpowiednich dokumentów.

Ty się już może nie ograniczaj jeszcze bardziej.
Za dokumenty wszelako podziękujemy.

Pozdrów Panią Krysię i naprawdę nie musisz do nas wpadać :twisted:
Lepiej wpadaj do niej i chwalcię się nawzajem, bo poza tym chyba żadne pochwały Was nie spotkają.

Gdybyś zaś kiedyś coś jeszcze edytowała to wiesz - zdanie się zaczyna z dużej litery. Zdanie jako zdanie na to zasługuje.

Nie wiem jak Wy, ale ja jej daję ignora.
Ostatnio edytowano Pt lis 19, 2010 13:30 przez magaaaa, łącznie edytowano 1 raz

magaaaa

 
Posty: 7599
Od: Pt paź 30, 2009 19:14

Post » Pt lis 19, 2010 13:29 Re: Kotka w strasznym stanie [']- oby ten wątek był przestrogą!

dota&koka pisze:vega013,przeczytaj dokładnie moje posty,dopiero potem zadawaj pytania.


Zadałam pytania właśnie dlatego, że uważnie przeczytałam Twoje posty. Podtrzymuję prośbę o odpowiedź na nie.

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Pt lis 19, 2010 13:50 Re: Kotka w strasznym stanie [']- oby ten wątek był przestrogą!

nie szukałam tu niczego,pisałam tylko po to,aby przekazywać informacje o kotce,choć nie miałam takiego obowiązku,bo nic mnie nie łączy z miau i tak miało pozostać.i zostanie.
vega,jak byk jest napisane w moich postach,że kotkę zabrałam praktycznie z ulicy-inaczej wylądowałaby na niej spowrotem,więc decyzja nie zapadała,że wezmę sobie kotka na dt,ale żeby dopóki nie znajdzie się docelowy dt nie była w fabryce.
odkąd mam dzieci,nie było w domu kotów,więc o uczuleniu nie miałam pojęcia.
w sytuacji którą opisujesz,dokładnie zrobiłam tak samo-wzięłam taksówkę.
kotka była w bardzo złym stanie,bardzo słaba,po lekach poprawiło się.zresztą na ten temat będzie odpowiedni dokument.
szkoda że od początku nie wysiliłyście się żeby po prostu zadawać pytania i dopiero z nich wyciągać wnioski.
Ostatnio edytowano Pt lis 19, 2010 13:54 przez dota&koka, łącznie edytowano 1 raz

dota&koka

 
Posty: 11
Od: Wto kwi 06, 2010 15:28
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lis 19, 2010 13:51 Re: Kotka w strasznym stanie [']- oby ten wątek był przestrogą!

Magaaaa, masz słuszność, szacunek wobec kotki jest tu najważniejszy. I właśnie ze względu na nią niniejszym informuję, że można swobodnie, całkowicie legalnie rozpowszechniać nazwisko osoby, u której kotka przebywała: Doroty Matysiak-P. (podała tylko nazwisko panieńskie).

Moderatorów proszę o dokładne sprawdzenie przed ewentualną interwencją, ponieważ nie łamię prawa, podając to nazwisko. Nie naruszam ustawy o ochronie danych osobowych, bo te dane są już publiczne. Zostały opublikowane przez samą Dorotę za pomocą środków masowego przekazu (internet), a ja, zgodnie z ustawą o prawie autorskim i prawach pokrewnych, mam prawo zacytować fragment takiej publikacji, co w polskiej praktyce prawnej jest szerzej omówione w kontekście tzw. prawa cytatu. Z którego niniejszym korzystam w nadziei na dwa skutki:
:arrow: rzeczona osoba być może zrozumie, że jej działania jak najbardziej mogą mieć konkretne konsekwencje - jeśli nie moralne, to prawne;
:arrow: ktoś oddający zwierzę na DT ma możliwość sprawdzenia, czy to właśnie ta osoba.
Chlory, Potwory & Psy
ObrazekObrazek Obrazek

"A house is not a home without a cat"

behemotka

 
Posty: 2155
Od: Sob maja 10, 2008 20:58
Lokalizacja: z Gdyni do Glasgow

Post » Pt lis 19, 2010 14:07 Re: Kotka w strasznym stanie [']- oby ten wątek był przestrogą!

na koiowanie i upublicznianie moich danych powinnaś uzyskać moją zgodę.ja takiej nie wyrażałam.złamałaś prawo.
gratuluję
jak daleko jeszcze zabrniecie?
nie prościej pozostawić decyzję sądowi?

dota&koka

 
Posty: 11
Od: Wto kwi 06, 2010 15:28
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lis 19, 2010 14:08 Re: Kotka w strasznym stanie [']- oby ten wątek był przestrogą!

dota&koka pisze:to już staje się żałosne.
edytowałam literówki-straaaaszne
behemotka,masz problem ze zrozumieniem czytanego tekstu?gdzie jest ta istotna zmiana wersji?
mój dzisiejszy post zawiera informację,że w momencie znalezienia przez dziewczyny kotki była w bardzo złym stanie,ale po wizycie w gabinecie nastąpiła poprawa,co relacjonowałam we wcześniejszych postach które również zacytowałaś.
co do podstawowych zasad kultury osobistej-ja wobec mojej osoby nie widzę na tym wątku kulturalnego,nawet cywilizowanego zachowania,więc pisanie przeze mnie w zaimku drugiej osoby z małej litery jest celowe.
poza tym,wow,masz dyplom z medycyny?
zapewne nie ma też alergii na pyłki,na białko mleka,a astma jest wytworem czyjejś wyobraźni?pewnie mojej.
vega013,przeczytaj dokładnie moje posty,dopiero potem zadawaj pytania.
jesteście zaślepione nienawiścią do kogoś,bo nie należy do towarzystwa wzajemnej adoracji.
wracam do swoich spraw,ograniczę się tylko do wstawiania odpowiednich dokumentów.
Tekst czytany i pisany to dla mnie podstawowe narzędzie pracy, więc na tym tle nie mam kłopotów (z wyjątkiem zgrzytania zębów, gdy widzę takie gramatyczno-stylistyczne koszmary :?). Miewam co prawda problemy z rozumnym czytaniem bełkotu, ale z tym powyżej jeszcze sobie jakoś radzę :roll:

"wraca nam dziewczyna do zdrowia" a "inny lekarz potwierdził sposób (...) podtrzymywania przy życiu" to JEST istotna zmiana wersji. Kluczowa, powiedziałabym.

Nie interesuje mnie też, z jakiego powodu i czy celowo zachowujesz się po chamsku, bez jakichkolwiek śladów podstawowego wychowania. Sam fakt, ŻE człowiek się tak zachowuje, konkretnie o nim świadczy. I nawet jeżeli nie mam do Ciebie żadnego szacunku (a nie mam), nie zamierzam też zniżać się do Twojego poziomu. Jeśli nie z innego powodu - to po prostu dlatego, że szanuję słowo pisane.

Alergii na pyłki rzeczywiście nie ma, to mylący skrót myślowy analogiczny do pojęcia alergii "na sierść". Nie mam dyplomu z medycyny, po prostu odrobinę się wysiliłam i poczytałam, zanim posłuchałam pierwszego wygodnego przesądu. Na białka i owszem, bardzo rozmaite: w warzywach, owocach, roślinach (w przypadku pylących najbardziej daje się we znaki, bo pyłki kwiatów przenoszą alergeny), ślinie zwierząt...

Aha, nie jestem zaślepiona nienawiścią, tylko zniesmaczona brakiem wrażliwości na czyjeś cierpienie.
Nie każdy musi mieć zwierzę, nie ma takiego przymusu. Nie chcesz/nie potrafisz zaopiekować się kotem/psem/iguaną/chomikiem/rybką - to nie bierz takiego stworzenia do domu. Ale skoro już bierzesz, istnieje etyczny oraz prawny obowiązek zapewnienia prawidłowej opieki, także medycznej.
Chlory, Potwory & Psy
ObrazekObrazek Obrazek

"A house is not a home without a cat"

behemotka

 
Posty: 2155
Od: Sob maja 10, 2008 20:58
Lokalizacja: z Gdyni do Glasgow

Post » Pt lis 19, 2010 14:17 Re: Kotka w strasznym stanie [']- oby ten wątek był przestrogą!

Ale skoro już bierzesz, istnieje etyczny oraz prawny obowiązek zapewnienia prawidłowej opieki, także medycznej.


najpierw udowodnij w sądzie,że prawidłowa opieka nie miała miejsca.potem ogłaszaj wyroki.
swoim chamstwem odpowiadam na wasze chamstwo.które razi na tym wątku od kilku dni.
a moje nazwisko jest moją własnością i bez mojej zgody nie wolno nikomu go kopiować,tym bardziej upubliczniać.

dota&koka

 
Posty: 11
Od: Wto kwi 06, 2010 15:28
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 495 gości