
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
kazimiera pisze:...a co do Ropusia to tak na prawdę nie myślałam o kastracji bo wydawało mi się że trzeba zadbać o sterylizacje kotki i problem z niechciana ciążą skończony....
wania71 pisze:kazimiero, wykastruj kocura, będzie wędrował coraz dalej w poszukiwaniu płodnych kocic. W końcu nie wróci.
No i warto spojrzeć trochę dalej niż na swoje obejście i nie przyczyniać się, przy pomocy swojego kocura, do powiększania kociego nieszczęścia. Bo, jak można się domyślać, większość Twoich sąsiadów ma niesterylizowane kotki i albo zabijają maluchy, albo rozdają komu popadnie.
PcimOlki pisze:Kotka zawsze sobie znajdzie amanta - z tej przyczyny nie warto zawracać sobie głowy kastracją kocura.
Natomiast warto zadbać o jego bezpieczeństwo, tj. wędrówki i walki w poszukiwaniu kocic, pamiętając przy tym, że u kastrowanych kocurów ryzyko SUK jest znacznie większe. W przypadku wychodzącego kocura, może być problem z zauważeniem na czas objawów choroby, więc decyzję o kastracji warto dobrze przemyśleć.
Agn pisze:Niekastrowany kocur to nie tylko kwestia niechcianych ciąż w okolicy [pomimo tego, że jak pisze PcimOlki - kotka zawsze znajdzie sobie amanta, warto jednak myśleć o tym, by to akurat nasz kocur nie przyczyniał się do wzrostu ilości kociąt].
To przede wszystkim, to o czym pisały dziewczyny - coraz dalsze i dłuższe wędrówki.
Z mojej perspektywy to jeszcze jedna istotna kwestia - kopulujący i walczący kocur zaraża się i przenosi dalej dwie groźne kocie wirusówki - FIV i FeLV. I choćby z tego względu warto jest kastrować kocura wychodzącego.
Sylwka pisze:PcimOlki pisze:Kotka zawsze sobie znajdzie amanta - z tej przyczyny nie warto zawracać sobie głowy kastracją kocura.
Natomiast warto zadbać o jego bezpieczeństwo, tj. wędrówki i walki w poszukiwaniu kocic, pamiętając przy tym, że u kastrowanych kocurów ryzyko SUK jest znacznie większe. W przypadku wychodzącego kocura, może być problem z zauważeniem na czas objawów choroby, więc decyzję o kastracji warto dobrze przemyśleć.
Prosiłabym o nierozpowszechnianie mitów. Nie kastracja jest przyczyną problemów a nieodpowiednie żywienie (np. niedostateczna ilość przyjmowanej wody przy karmieniu sucha karmą, karmy z dużą zawartością zbóż zamiast mięsa, itd) i skłonności osobnicze. Statystycznie oczywiście częściej spotykamy się z SUK u kastrowanych kocurów bo takie w większości mamy w domach. Nie znaczy to jednak, że ryzyko zachorowania rośnie po kastracji.
Agn pisze:PcimOlki - podpisuję się pod tym, co napisała Sylwka.
I niczego nie będę odszczekiwać.Ocena wiarygodności źródła też jest po mojej stronie.
...
Użytkownicy przeglądający ten dział: Beanie, Google [Bot], Szymkowa i 649 gości