Skontaktowaliśmy sie z panią. Gdy przyjechaliśmy pod wskazany adres, przed blokiem leżał piękny czarny kot. Przywitał nas miaucząc i gdy tylko otworzyliśmy drzwi wejściowe zaprowadził nas pod "swoje" mieszkanie.
Gramek ma ok. 10 lat. Starsza pani dostała go "w spadku" po córce, która wyjechała do Anglii 8 lat temu.
Kocur jest wykastrowany, ma swoja książeczkę zdrowia. Krótko mówiąc jest zdrowy i nie kwalifikuje się do eutanazji pod żadnym pozorem.
Problem w tym, że starsza pani jest ciężko chora i nie ma siły chodzić kilka razy dziennie aby wypuszczać kota na zewnątrz. Dodam, że kot nie korzysta z kuwety tylko załatwia się na dworze. kot gdy tylko nie może wyjśc to strasznie głośno miauczy.
Poprosiliśmy o kilka dni...
Próbowaliśmy wytłumaczyć pewne sprawy ale efekt był marny...
Pilnie szukamy DT !!!
Zdjęcia tylko takie, zrobione komórką

Nosek;)


