Jest źle:
Karmicielka załatwiła sobie przepustkę umożliwiającą jej wstęp, ale to nic jej nie daje
Większość terenu jest pogrodzona płotami, pozamykana i tych kotów nie ma gdzie karmić. Miski z jedzeniem i wodą są rozrzucane, zabierane i niszczone. Na terenie nie ma w tej chwili żadnej życzliwej osoby, która mogłaby tego dopilnować
Trzeba te koty ewakuować stamtąd koniecznie. Karmicielka nawet ma miejsce, w którym mogą być przez miesiąc przetrzymane. Warunkiem jest zaszczepienie wszystkiego, co się uda odłowić. Karmicielka szczepionki będzie miała swoje. Natomiast potrzebuje pomocy w wyłapaniu i zaszczepieniu (potrzebna klatka iniekcyjna). Ja absolutnie nie mam w tym momencie możliwości, żeby pomóc jej fizycznie
Reasumując, potrzebne pilnie!:
1) klatka-łapka, albo kilka - to minimalne minimum,
2) ludzie do pomocy w łapaniu,
3) logistyczna pomoc w szczepieniach (przewiezienie przez lecznicę, przepuszczenie przez klatkę iniekcyjną)
Koty są w dużej mierze wysterylizowane, więc łapanie moze nie być łatwe. Z drugiej strony podobno są bardzo wygłodzone, bo nie ma ich jak karmić.
Help!