[WAW]Koty spod PKiN - potrzebna pomoc doświadczonych łapaczy

Dzwoniła do mnie przed chwilą pani karmicielka. Prosi PILNIE o pomoc w odłowieniu niełapalnej kotki w ciąży i ciężko chorej kotki z czwórką malców. Poszukuje też miejsca, gdzie także po 19 mogłaby dowieźć koty do kastracji.

Dzwoniła też do mnie - jak złapie kotkę (kotki) ma dzwonić do mnie. Nie ma problemu z samym transportem na sterylkę.
Problem jest tylko w łapaniu - potrzebna klatka (jokotowe są w tym tygodniu zajęte dzień w dzień) i pomoc.

Czyżby każdej z nas mówiła co innego? :roll:

Ze mną chyba rozmawiała, jak pisałaś posta.

OKI pisze:Ze mną chyba rozmawiała, jak pisałaś posta.

To ze mną dokładnie o 10:23.

To się zgadza

Ja to nawet już czasowo nie mam jak pomóc

OKI pisze: potrzebna klatka (jokotowe są w tym tygodniu zajęte dzień w dzień) i pomoc.

To mnie mówiła, że klatkę załatwia, ale niezbędne jest miejsce w lecznicy, gdyż Koteria działa za krótko. Chciałabym pomóc, ale nie wiem, co trzeba zrobić...

XAgaX pisze:
OKI pisze: potrzebna klatka (jokotowe są w tym tygodniu zajęte dzień w dzień) i pomoc.

To mnie mówiła, że klatkę załatwia, ale niezbędne jest miejsce w lecznicy, gdyż Koteria działa za krótko. Chciałabym pomóc, ale nie wiem, co trzeba zrobić...

To już załatwione, zrobimy u nas.

OKI pisze:
XAgaX pisze:
OKI pisze: potrzebna klatka (jokotowe są w tym tygodniu zajęte dzień w dzień) i pomoc.

To mnie mówiła, że klatkę załatwia, ale niezbędne jest miejsce w lecznicy, gdyż Koteria działa za krótko. Chciałabym pomóc, ale nie wiem, co trzeba zrobić...

To już załatwione, zrobimy u nas.

Czyli wychodzi, że sama da sobie radę :twisted:

W dużym uproszczeniu :roll:

Nie mam klatki, nie mam transportu, miałabym ewentualnie czas. Nie za bardzo wiem, jaka pomoc jest potrzebna, a obawiam się, że kotów znów przybędzie

wiadomo coś więcej, karmicielka odzywała się jeszcze?

mnie w poniedziałek wręcz płakała w słuchawkę, musiałam jej po kilkunastu minutach dość brutalnie przerwać, gdyż poza wykorzystaniem dużej części mojej przerwy na toaletę do niczego nie doszłyśmy...

Ten typ tak ma, potem się dziwi, że się dodzwonić nie może.
Stanęło na tym, że jak jej się uda coś złapać samej, to będzie dzwonić - dostarczę do lecznicy i ciachniemy. Na razie nie dzwoniła.

Ale sprawa aktualna cały czas - jeśli znajdzie się ktoś, kto ma chwilę czasu i możliwości łapankowe (klatki, transport), to tam jest sporo kotów do połapania i ciachnięcia. Ja tego nie jestem w stanie ruszyć w tej chwili.

OKI pisze:Ten typ tak ma, potem się dziwi, że się dodzwonić nie może.
Stanęło na tym, że jak jej się uda coś złapać samej, to będzie dzwonić - dostarczę do lecznicy i ciachniemy. Na razie nie dzwoniła.

Ale sprawa aktualna cały czas - jeśli znajdzie się ktoś, kto ma chwilę czasu i możliwości łapankowe (klatki, transport), to tam jest sporo kotów do połapania i ciachnięcia. Ja tego nie jestem w stanie ruszyć w tej chwili.

Ja niestety mam tylko czas - jak będę potrzebna, oczywiście chętnie się przyłączę. Mówiła, że klatkę załatwia, a samochód ma, choć pewnie 1 klatka to dużo za mało

Ja to nawet czasu nie mam już

[WAW]Koty spod PKiN - potrzebna pomoc doświadczonych łapaczy

Kto przegląda forum