Strona 13 z 13

Re: Chory Franek- GRONKOWIEC ZŁOCISTY, Ropniak opłucnej... [']

PostNapisane: Wto sie 24, 2010 9:58
przez OKI
Śpij Franiu [*]
Przykro bardzo :(

Re: Chory Franek- GRONKOWIEC ZŁOCISTY, Ropniak opłucnej... [']

PostNapisane: Wto sie 24, 2010 10:46
przez hoooky
wistra pisze:Rozumiem Cię...

Prezes często w nocy pacał mnie łapką, jakby chciał sprawdzić, czy jestem.
Teraz ja szukam go w nocy ręką. Ale go nie ma.


Poryczałam się :cry:

Re: Chory Franek- GRONKOWIEC ZŁOCISTY, Ropniak opłucnej... [']

PostNapisane: Wto sie 24, 2010 14:42
przez smarti
Strasznie żal Franusia :cry: :cry: :cry: :cry:
tak dzielnie walczył :cry: :cry: :cry: :cry: :cry:

Re: Chory Franek- GRONKOWIEC ZŁOCISTY, Ropniak opłucnej... [']

PostNapisane: Wto sie 24, 2010 15:03
przez wistra
hooky, płacz.
Płacz dużo, gdzie chcesz.

Ja do tej pory płaczę w pracy za Prezesem.
I może teraz nie tyle za nim, co za tymi ludźmi, których tu mam - nie rozumieją tego, ze można przeżywać stratę najukochańszego Przyjaciela.

Ale pierwsze tygodnie, to był horror.
No i o pracy nie można powiedzieć - cały czas miau/allegro/adopcje... Ale ja musiałam, nie mogłam inaczej.
Cud, że mnie nie wyrzucili.

Teraz, jak mi smutno - patrzę na Bisika.
I myślę sobie, że ten u góry wiedział, ze Bisik będzie w tym cholernym schronie i że to JA mam go uratować przed PP.
Ale żebym mogła go uratować, musiał zabrać mi moje serduszko.

Ale on wróci, wiem o tym.

Bo w Prezesie, wrócił nasz najukochańszy pies - pseudo Collie. Więc wiem, że wróci znów!

No i ryczę, znowu. :cry:

Re: Chory Franek- GRONKOWIEC ZŁOCISTY, Ropniak opłucnej... [']

PostNapisane: Wto sie 24, 2010 18:56
przez Theodora
Tak bardzo mi przykro :cry:

Franiu [']

Re: Chory Franek- GRONKOWIEC ZŁOCISTY, Ropniak opłucnej... [']

PostNapisane: Wto sie 24, 2010 21:37
przez hoooky
wistra pisze:hooky, płacz.
Płacz dużo, gdzie chcesz.

Ja do tej pory płaczę w pracy za Prezesem.
I może teraz nie tyle za nim, co za tymi ludźmi, których tu mam - nie rozumieją tego, ze można przeżywać stratę najukochańszego Przyjaciela.

Ale pierwsze tygodnie, to był horror.
No i o pracy nie można powiedzieć - cały czas miau/allegro/adopcje... Ale ja musiałam, nie mogłam inaczej.
Cud, że mnie nie wyrzucili.

Teraz, jak mi smutno - patrzę na Bisika.
I myślę sobie, że ten u góry wiedział, ze Bisik będzie w tym cholernym schronie i że to JA mam go uratować przed PP.
Ale żebym mogła go uratować, musiał zabrać mi moje serduszko.

Ale on wróci, wiem o tym.

Bo w Prezesie, wrócił nasz najukochańszy pies - pseudo Collie. Więc wiem, że wróci znów!

No i ryczę, znowu. :cry:



Przeglądam zdjęcia Franka i nie wierzę, po prostu nie wierzę, ze go nie ma. To nie jest możliwe, na pewno gdzieś tu koci duszek mi się ociera o nogi, jakaś kocia łapa mnie paca po twarzy.... Jak on mógł odejść... Jest taki wiersz Szymborskiej "Kot w pustym mieszkaniu"- tego się nie robi też człowiekowi, koty nie powinny odchodzić :(

Re: Chory Franek- GRONKOWIEC ZŁOCISTY, Ropniak opłucnej... [']

PostNapisane: Śro sie 25, 2010 17:02
przez hoooky
Odebrałam telefon z kliniki. Zrobili sekcję- i nic 8O Nic w środku nie widać, żadnych anomalii, żadnych nowotworów, wynaturzeń, odchyleń.... Nie wiadomo co Frankowi było i już się nie dowiemy :( Na pewno bardzo duże zakażenie, może sepsa- ale co było przyczyną, co to spowodowało :?: I tak naprawdę mam wrażenie, że zabrakło kilku dni, żeby zadziałał antybiotyk- może zadziałałby, może Franuś by przeżył :(

Re: Chory Franek- GRONKOWIEC ZŁOCISTY, Ropniak opłucnej... [']

PostNapisane: Śro sie 25, 2010 17:14
przez AnielkaG
z sepsą to tak jest, nie wiadomo dlaczego i nie wiadomo skąd...współczuję...
ważne że walczyłaś do końca...

Re: Chory Franek- GRONKOWIEC ZŁOCISTY, Ropniak opłucnej... [']

PostNapisane: Czw sie 26, 2010 10:48
przez Aga__
Trzymałam po cichu kciuki za Franka.
Przykro,że się nie udało :(