Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
wistra pisze:Rozumiem Cię...
Prezes często w nocy pacał mnie łapką, jakby chciał sprawdzić, czy jestem.
Teraz ja szukam go w nocy ręką. Ale go nie ma.
wistra pisze:hooky, płacz.
Płacz dużo, gdzie chcesz.
Ja do tej pory płaczę w pracy za Prezesem.
I może teraz nie tyle za nim, co za tymi ludźmi, których tu mam - nie rozumieją tego, ze można przeżywać stratę najukochańszego Przyjaciela.
Ale pierwsze tygodnie, to był horror.
No i o pracy nie można powiedzieć - cały czas miau/allegro/adopcje... Ale ja musiałam, nie mogłam inaczej.
Cud, że mnie nie wyrzucili.
Teraz, jak mi smutno - patrzę na Bisika.
I myślę sobie, że ten u góry wiedział, ze Bisik będzie w tym cholernym schronie i że to JA mam go uratować przed PP.
Ale żebym mogła go uratować, musiał zabrać mi moje serduszko.
Ale on wróci, wiem o tym.
Bo w Prezesie, wrócił nasz najukochańszy pies - pseudo Collie. Więc wiem, że wróci znów!
No i ryczę, znowu.
Użytkownicy przeglądający ten dział: aga909, magnificent tree, ryniek i 499 gości