Zestaw słodko/kwaśny: Cuki, Mamba i Buka. Happy end - są DS!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon sie 09, 2010 19:45 Zestaw słodko/kwaśny: Cuki, Mamba i Buka. Happy end - są DS!

To będzie naprawdę słodki wątek, z pikantnymi szczegółami. Dziś polecamy: kremowy torcik al'a Buka, posypany odrobiną czarnego pieprzu, i z lekką nutką cytrynki!

Obrazek Obrazek

:arrow: Pierwsza część wątku (Zestaw słodko/kwaśny: Cukierek, Buka, Torina i Czarna Mamba)

Pierwszą część wątku założyłam dokładnie 24.03.10 - to był wtedy wątek moich dwóch tymczasów: biało/burego Cukierka z Katowickiego schroniska, i szylkretki Buki z Milanowskiego schroniska. Nie planowałam innych tymczasów, ale... ani się obejrzałam, a trafiła do nas również Torina z Łódzkiego schroniska, a później Czarna Mamba. Skończył się spokój, a zaczeła era fantastycznej czwórki. Poznajcie ich historie!

W telegraficznym skrócie:

22.03.10 - dzięki pomocy Malej1 i Lidki przyjechał do nas "niekochany" Cukierek
22.03.10 - przywiozłam z Milanówka dziką szylkretkę Bukę
12.04.10 - pierwsze wyniki badań krwi, wskazują na chorą wątrobę u Buki
16.04.10 - rozpoczynamy akcję ogłoszeniową Cukierka
02.05.10 - Buka zaczyna się przełamywać, pękają pierwsze lody
10.05.10 - drugie wyniki badań krwi, wskazują na zdrową już wątrobę u Buki!
11.05.10 - przybyła Torina z Łódzkiego schroniska, kotka z problemami skórnymi
24.06.10 - dzięki pomocy forum, Torina pojechała do Chorzowskiego specjalisty który orzekł APZS
05.07.10 - mamy nowego lokatora! Czarną Mambę vel Świrka
23.07.10 - Buka zmieniła się nie do poznania!
30.07.10 - u Mamby i Cukierka stwierdzono grzybicę skórną...

Obrazek

(Wszystkie miniaturki można powiększać)

Cukierek, Cuki, Cukiś:

Obrazek Obrazek

Filmik (YouTube) z Cukierkiem! kliknij tutaj!

Cukierek. Ja wciąż błądzę... nieśmiały kocurek otwiera nowy rozdział swojego życia. U nas w DT!

Wątek "przerasta mnie to" założony przez Mala1 - to właśnie tam opisana jest cała historia kotów, które straciły wszystko. Pierwsza część wątku słodkiego Cukierka i reszty załogi.

"Słodki cukierek rozpływa sie w ustach - taki pyszny
czekoladowy. Ciepło sie zrobiło, szczęście mnie ogarnęło i przytuliło.
Co taki cukierek zdziałać może i tylko marzyć
by znów moim życiem ogarnął... szczęście"


Stoję przed twoimi drzwiami, czy jeśli zapukam lub nacisnę przycisk dzwonka,
wpuścisz mnie do środka? Bo ja stoję i czekam. Tak właśnie na Ciebie dobry człowieku.
Czekam na kogoś kto otworzy drzwi i powie że mogę wejść, ściągnąć płaszcz i
zdjąć buty, w oczekiwaniu na kubek gorącej herbaty przed kominkiem. Czekam na
kogoś, kto powie że jestem już bezpieczny, i że moja podróż właśnie dobiegła do końca,
bo trafiłem do celu. Czekając na odpowiedź, jeszcze trochę sobie tutaj posiedzę. Mam
trochę czasu, jeszcze chwilkę... może dwie? za oknem pada deszcz, a jego krople spływają po
szklanej szybie. Wpatruję się w tę scenę i nijak nie mogę zrozumieć otaczającego mnie świata.
Krople kapią, i kapią, tak że widać odbicie w kałuży, której przybywa w miarę kapania.
Podczas gdy marzenia pryskają jak bańki mydlane unoszące się gdzieś wysoko w powietrzu. Po czym
znikają bez słowa. Tak jak moja nadzieja, która też kiedyś pryśnie. Jeśli nie znajdę tego, czego szukam.
Pytasz więc czego tak uparcie szukam? szukam bramy do lepszego świata, a ona jest zamknięta na klucz,
który jest ukryty, gdzieś w sercu osoby, która powie mi, że jestem tym jednym, jedynym z wielu
Katowickich "niekochanych" i to właśnie ze mną chce dzielić swoje życie i kanapę. Więc błądzę w
swoim smutku, poszukując szczęścia, pukając od drzwi do drzwi. Myślę że zgubiłem drogę, a nie
mam mapy ani kompasu, który wskazałby mi właściwy kierunek. Szukam ratunku, szukam też
pomocy, po prostu szukam kogoś kto powie mi, którędy mam iść, a kierunek jest tylko jeden, czyli
- dom/życie. Znaki które ciągle mijam wciąż prowadzą do ślepych zaułków mojego serca. Krzyczę z
bezsilności, lecz słowa odbijają się tylko głuchym echem o ściany. Więc stoję i czekam. Bo nie mam
innego wyjścia. Mogę się też poddać, przestać jeść, ale mam jeszcze w sobię siłę, która każe mi
iść dalej. Nie wiem czy zapukać, czy może dalej tkwić w swojej niepewności, chociaż wciąż z nadzieją
w szklanych oczach, które wpatrują się w drzwi jak w obraz. Biję się z myślami. A może to właśnie te drzwi?
a za nimi mój klucz? stukam łapką o podłogę, z niecierpliwością, w nadziei, że jednak drewniane drzwi się
otworzą. Nie myślę co będzie dalej. Kiedy mówię ludziom że straciłem wszystko, łącznie z sensem życia -
jak moi koledzy i koleżanki, to słowa które wypowiadam zdają się być puste i pełne smutku, jak pomieszczenie
w którym przebywam. Wciąż pozostają bez odpowiedzi na którą czekam z niecierpliwością. Wielu ludzi mija mnie
obojętnie. Nawet nie otwierają drzwi. Dobrze wiedzą że jestem jednym z tych zbłąkanych wędrowców, szukających
swojego kącika na ziemi. Dla takich nie ma już miejsca... Jednak ja wiem jedno, kiedyś trafię do celu, Znalazłem
już swoją bezpieczną przystań, w niej sobie poczekam, nie muszę błądzić i szukać drogi. Więc przycupnę sobie w
kąciku i cichutko pomruczę... no tą... mantrę nadzieii.


Znalazłem się w DT. Dało mi to motywację do dalszych poszukiwań. Wierzę, że znajdę swojego ludzia...

Obrazek Obrazek Obrazek

Relacje z pierwszych dni Cukierka, Katowickiego (nie)kochanego w DT:

Cameo 22.03.10 pisze:Cukierek już u nas, trochę pozwiedział, widziałam że "chciał" do kotów, ale one na niego syczały, więc szybko odpuścił. Jest strasznie słodki.


Cameo 23.03.10 pisze:Cukierek udaje płochliwca. O głaskaniu nie ma narazie mowy, ale chodzi, zagląda, jest strasznie ciekawskim kotem, dzisiaj siedział na szafie i obserwował co się wokół niego dzieje. Niestety nie chce jeść, podchodzi do misek i nic (a tylko przy nich udaje mi się go pogłaskać) mam nadzieję że je podczas naszej nieobecności.


Dlaczego Cukierek? bo podobny do Iskierki (tu wątek) bo słodki i tak biednie spoglądał na nas ze zdjęć. Na wątek weszłam przypadkiem, szukając informacji o FIV'ie. Zobaczyłam Cukierka, i chociaż rozsądek mówił mi co innego, to serce zadecydowało o zabraniu go na tymczas. Byliśmy już pewni że Cukierek (podobnie jak Kolorusek i reszta) ma w sobie wirusa, który nie pozwoli nam go zabrać do siebie. Mimo to, napisałam PW do Malej1 i z niecierpliwością, jak na szpilkach czekaliśmy na wynik testów, które okazały się... ujemne! Można powiedzieć że Cukierek miał szczęście, w tym swoim nieszczęściu, mimo przebywania z gromadką kotów chorych na FIVa, jest pięknie ujemny! chwycił nas za serce ten Iskierkowy kocurek w płaszczyku i makijażu na okrągłym pysiu. Chociaż historia nie była słodka jak jego piękne imię, razem z 26 kolegami i koleżankami trafił do Katowickiego schroniska, gdyż opiekunka zachorowała, i nie mogła się już nimi dłużej opiekować. W schronisku zajeły się nimi Mala1 i Katowickie wolontariuszki, BOENA, tangerine1. Dzięki czemu, koty zostały wypatrzone i część z nich dostała swoją szansę, czyli szansę na wyrwanie się z zimnych murów schroniska. Cukierek przyjechał dzięki uprzejmości Lidki i jej znajomych. Chociaż na początku był bardzo nieśmiały i płochliwy, powolutku zaczął się "otwierać". Nie można go co prawda dotknąć, ale już nie odskakuje w bok, kiedy delikatnie głaszczę go przy jedzeniu. Na otwartej przestrzeni ucieka. Chociaż wiemy że tylko udaje... w głębi duszy jest strasznym miziakiem, tylko trzeba to z niego "wydobyć". Cukierek nie jest jeszcze gotowy do adopcji, musi zostać odrobaczony, i wyleczony z świerzbowca usznego. A potem, potem to mam nadzieję będziemy przebierać w domkach dla tego cudnego kocurka. Cukierek ma ok. 8 lat, jest zaszczepiony i wykastrowany.

Cukierek pójdzie w ślady Iskierki i znajdzie tak cudowny domek jak ona!

Filmiki z Cukierkiem (YouTube):

1) Cukierek z Katowickiego schroniska
2) Cukierek - trochę słodkości i mnóstwo radości!
3) "Candy Boy" - czyli krótki film o Cukierku...
4) Kay, Buka, Majka i Cukierek
5) Moje małe Leniuchowo!
6) Wypatrując domu...

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Cameo pisze:Błądzę. Wciąż nie wiem gdzie, i jak mam iść, którą drogę wybrać, żeby dojść do celu. Błądzę, bo chyba zgubiłem mapę. Błądzę, bo wciąż jestem samotny. Szukałem kogoś, kto potrzyma mnie za rękę i poprowadzi przez życie. A znalazłem tylko pustkę, ciemność i chłód. Znowu zrobiło się zimno. Stopniała nadzieja, i pojawił się lód. Nie pytaj gdzie chce iść, bo Ci nie odpowiem, sam chyba nie znam odpowiedzi - więc idę przed siebie, bo tylko to mi pozostało. Równie dobrze, mogę stać w miejscu, ale to nie zmieni mojej sytuacji. Wciąż jestem niechciany/zapomniany. W ten sposób stałem się też i niekochany. Bo nikt mnie tak naprawdę nigdy nie kochał. Chyba tylko udawał...

Cukierek trafił do Katowickiego schroniska dla zwierząt, z gromadką innych kotów. Ich pani trafiła do szpitala, a dla kotów zabrakło już czasu i serca... mimo to, Cukierek się nie załamał, chyba jeszcze wierzył. Postanowiliśmy dać mu szansę, i w ten sposób trafił do naszego małego Domku Tymczasowego w Rybniku na Śląsku.

Pierwszy plan - mięciutkie i wygodne łóżko, drugi plan - okno, przez które wpadają promyki, wiosennego jeszcze słońca. To nie jest film, tylko scena z poranka (nie)zwykłego kota, dla którego każdy dzień, to piękna bajka, a marzenia są po to, żeby je spełniać. Otwierasz oczy, wyłączając dzwoniący wcześniej budzik klnąc coś pod nosem, po czym zwlekasz się niechętnie z cieplutkiego łóżka, i udajesz w stronę kuchni. Wychodząc, zerkasz krzywym okiem, z nutką zazdrości na wylegującego się w pierzynkach kota. Myślisz sobie "a temu to dobrze, pełny luuuz". Ty już szykujesz śniadanie, a kot nie zdążył sobie jeszcze nałożyć makijażu i zrobić pedicuru, nawet poranna toaleta, została przesunięta na później. Oto kot, który złapał przysłowiowego lenia i nie chce go puścić. Bo dzień jest zbyt piękny, żeby marnować go na jakieś głupotki, dla niego wszystko jest na później i później. Taka prosta, aczkolwiek bardzo banalna wymówka, którą wszyscy znamy. Najczęściej jednak żołądek bierze górę nad kocim lenistwem i wygrywa, bo Cukierek, zwleka się wtedy z łóżka równie niechętnie, jak ten ludź, który musi wstać rano do pracy, i rusza... wolnym, a potem coraz szybszym krokiem do kuchni, krok w krok za idącym tam człowiekiem. Głód rządzi, głód wygrywa, szczególnie kiedy wypełnione po brzegi miseczki, przyciągają i kuszą swoim zapachem jak magnes, nie można im się oprzeć. Łasuchem być i jeść, jeść, jeść... ile dusza zapragnie. Motto każdego porannego głodomora. Zresztą, patrząc na ten szorujący podłogę brzuszek, nie mam więcej pytań i pozostawiam to bez komentarza. Czasami ujrzysz go też siedzącego na samym szczycie szafy, gdzie spogląda na inne koty z wyższością, bo na szafie TY jesteś większy od innych, a "świat" tam na dole wydaje się taki mały i malutki, wszystko na wyciągnięcie łapy jest tu, na górze. Chociaż wszystko, co dobre musi się kiedyś skończyć, kiedyś trzeba będzie zejść z gór szczytów, na Ziemię, a raczej na mięciutki dywan. Tam na samym dole, gdzie z góry wszystko wydaje się mikroskopijnej wielkości, sa ogromne kanapy, pufy i fotele, z mięciutką zawartością, parapety z kocią 24h telewizją, i śliska podłoga, na której można uprawiać łyżwiarstwo artystyczne. Jednak mimo wszystko, uwagę rozbrykanego szaleńca przyciągają piórka w kolorach tęczy, długie sznurówki i sznureczki, które można brać w ząbki i ostre jak szpileczki pazurki. Piłeczki, i myszki, które walają się gdzieś po pokojach, schodzą wtedy na drugi plan, i kurzą się gdzieś w najciemniejszym kącie. Nastała cisza. Bo Cuki już leży do góry kołami, ale nie na szafie, na wysokościach, tylko w miejscu, w którym chciałby zatrzymać czas. Sprawić, żeby ta chwila, trwała wiecznie. To właśnie tu, na miękkiej podusi, przed ekranem ludzkiego telewizora, gdzie migają liczne, kolorowe obrazki. Przy człowieku. Miło spędza się czas, a szczególnie wieczory, kiedy można wyczuć w powietrzu tę rodzinną atmosferę. Cukierek, jak na słodziaka przystało, nie słodzi, tylko przechodzi od razu do rzeczy, strzelając w człowieka barankami na dzień dobry, udając później że to nie on. Chociaż Cukierek lubi sobie czasem pogadać i wyrazić swoje zdanie. Podczas miziania, w pokoju zapada głucha cisza, przerwana po chwili rozkosznym mruczeniem, wydawanym na podusi z towarzyszącym mu klasycznym wywaleniem brzucholka. Bo to właśnie na łóżku Cuki wydaje z siebie ciche mru, mru, z miną w stylu "tylko mnie kochaj", do którego dopisałby jeszcze "i mnie miziaj", a najlepiej po białym, lekko zaokrąglonym brzuszku, a może po pleckach?

Cukierek to mały wariat, trochę w nim słodkości, ale też nieco cykorii, i melisy. Kocha życie, i chwyta je garściami - "carpe diem" stało się jego mottem życiowym. Bo to on szaleje z kotami, przeróżnymi zabawkami, czy nawet... małym dywanikiem w przedpokoju. To on zawsze podąża za człowiekiem do kuchni, w oczekiwaniu na smaczny kąsek. I to on zawsze pierwszy wskakuje na kolana, rozpłaszczając się na nich jak naleśnik. Jest kluchą - kotem z ciasta, czy plasteliny, można z nim wszystko. Nie obrazi się, a rozmruczy. Może nawet ugniecie kilka "ciasteczek", bo robi to wręcz doskonale! Cukierek jest nie tylko słodki wewnątrz, ale i na zewnątrz. Białe futerko, a na nim odcień burości w postaci tzw. płaszczyka, z licznym zbiorem cętek i pasków, gruby brzuszek, froterujący podłogi, lekko zakręcony ogonek, iście oliwkowe oczy, i łapki, rozkosznie ugniatające niewidzialne ciasteczka. A do tego okrągła główka, malinowy nosek, przyciągający uwagę makijaż (co prawda nie zawsze przygotowany na czas... ale jednak codziennie goszczący na słodkim pysiu, uśmiechającym się od ucha do ucha, w błękitne poranki) Ogromna postura, chociaż to tylko pozory, które mylą, bo w nim tkwi tylko łagodność i anielska siła spokoju. Daj mu się pokochać...

Cukierek ma ok. 5 lat, jest zdrowy, kuwetkowy, zaszczepiony, wykastrowany, odrobaczony, z książeczką zdrowia, płytą CD ze zdjęciami, ma ujemne testy FeLV/FIV (białaczka, koci HIV) - przy adopcji wymagane jest podpisanie umowy adopcyjnej.

Transport? napewno się znajdzie, wszystko jest do załatwienia, jeśli czujesz, że Cukierek jest TYM kotem... pomożemy mu do Ciebie dojechać.


Kontakt w sprawie adopcji:

e-mail: cameo@va.pl
telefon: 661-326-962
gg: 12238144

05.09.10

Cukierek zamieszkał u gackowo w Poznaniu, z Etkowym Kropkiem i Toffikiem :) słodkiego, miłego życia Cukiereczku!
Ostatnio edytowano Nie lis 21, 2010 21:52 przez Cameo, łącznie edytowano 14 razy

Cameo

 
Posty: 16220
Od: Pt cze 20, 2008 23:44

Post » Pon sie 09, 2010 19:54 Re: Proszę nie pisać - trwa zakładanie wątku!

Filmik (YouTube) z Buką! kliknij tutaj!

Buka. Więc chodź pomaluj mój świat...

Poprzedni wątek Buki założony przez Tajemniczego Wujka Z.

"Więc chodź pomaluj mój świat
Na żółto i na niebiesko
Niech na niebie stanie tęcza
Malowana Twoją kredką
Więc chodź pomaluj mi życie
Niech świat mój się zarumieni
Niechaj mi zalśni w pełnym słońcu
Kolorami całej Ziemi"


"Buka przemieszcza się po świecie, niejednokrotnie odwiedzając Dolinę Muminków. Przyciąga ją światło i ciepło domu. Pojawiając się w jakimś miejscu, przynosi chłód i zamraża ziemię, na której dłuższy czas stoi. W miejscu, gdzie przebywa bardzo długo, nic już nie wyrośnie. Buka wzbudza powszechny strach, jednak nie wiadomo, czy naprawdę jest groźna, czy tylko samotna i nieszczęśliwa"

Filmiki z Buką autorstwa Tajemniczego Wujka Z.

1) Buka - poskramianie złośnicy
2) Buka z milanowskiego schroniska
3) Kropek, Ciekawska, Żbiku i Buka z Milanowskiego schroniska
4) Mrucząca Buka (13.02.2010)
5) Buka (06.03.2010)

Więc chodź, pomaluj mój świat. Więc chodż, co masz do stracenia?
Mówią, Ty nigdy stąd nie wyjdziesz. Mowią, że nikt nie pokoloruje mi świata,
że nie będzie taki kolorowy jak futro, które noszę na grzbiecie Kiedyś w to nie
wierzyłam, teraz jednak powoli zaczynam wierzyć w słowa, wpajane mi przez
kilka lat. Dlatego z każdym dniem odsuwam się do swojej krainy ciemności. Ktoś
wchodzi do kociarni z dużym pudełkiem w reku, w drugiej z koleii zwisają samochodowe
kluczyki, wtedy już wiemy, ze ktoś wygra los na loterii, której główną wygraną jest własny dom.
Mnie to nie spotka, nikt nie pokocha takiego kota, mimo iż zdecydowanie wyróżnia się z tłumu
Żeby zostać szczęśliwcem. Trzeba odwagi, żeby podejść i popatrzeć człowiekowi prosto w oczy
Żeby zrozumiał, że podejmuje właściwą decyzję. Nikt nie chce wziąć do ręki kredek i sprawić,
żeby mój świat nie był szary, jak piec za którym się notorycznie ukrywam. Tam mnie nikt nie
wypatrzy, a nawet jeśli, to i tak daleko mi do tych miziaków, które mruczą na odległość.
Nic nie mów, bo widzę że się wahasz. Jak nie ja, to ktoś inny, bardziej odważny
Przecież nikt nie pokocha kotki, która za każdym razem jest wciśnięta w najciaśniejszą szczelinę,
Nikt nie chce zaryzykować i podjąć wyzwania. Rzucić rękawicy. Wygrana wzmacnia,
buduje, a główną nagrodą jest wdzięczność kota, który został oswojony. Żeby jednak wygrać,
trzeba stanąć do startu i powiedzieć "tak". Chce podjąć to wyzwanie. Bo wierzę żę wygram.
Jeśli zapytasz, czy JA chcę zaufać, nie odpowiem. Potrzebuję czasu, żeby to wszystko
jakoś ogarnąć. Pozbierać rozrzucone myśli. Potrzebuję kogoś, kto nie boi się przegranej, bo wie że
może wygrać. Jestem skazana na samotność. Chciałabym żeby ktoś rzucił mi koło ratunkowe, lub chociaż
podał rękę, żebym mogła się podnieść, kiedy upadnę. Wiem, że nikt nie spróbuje.
Bo takich kotów jak ja, jest wiele, w różnych kolorach. Charakterne choć miziaste, ale proszę,
Cię o jedno, o szansę... w moich oczach wciąż tli się nadzieja, więc proszę, zanim jeszcze zniknę w
krainie ciemności. Pomaluj mój świat... może być na żółto, może na niebiesko. Chcę żeby i dla mnie zaświeciło
kiedyś słońce, a jego promienie rozświetliły drogę, po której sobie przejdę, niezauważona...


Obrazek Obrazek Obrazek

Tak piszą o niej Tajemniczy Wujek Z i iskra666:

Buks to piękna szylkretka z milanowskiego schroniska. Jest prześlicznie umaszczona, oprócz pięknego rudego palucha w lewej stopie ma nawet na nosie ma szylkretowe cętki. Buka fantastycznie dogaduje się z innymi kotami. Wręcz za nimi przepada. Niestety niedawno nowotwór zabrał Puchaczkę, miłość życia Buki, z którą chodziły po wybiegu i kociarni "trzymając się" za ogony. Można to zobaczyć na filmie i na zdjęciach. Buka łasi się do innych kotów, wtula się w nie,chętnie je obwąchuje i pozwala im podchodzić do siebie. Niestety Buka trochę boi się ludzi A przynajmniej nie przepada za ich towarzystwem. Zazwyczaj chowa się przed nami. Ewentualnie zamiera w bezruchu w pozycji "nie podchodź!". Gdy zbliży się rękę warczy i syczy,ale nie ma w niej agresji objawiającej się łapoczynami. Pozwala się głaskać - akceptuje to z wielkim trudem, trzeba być delikatnym. Przy człowieku jest cały czas spięta. Tylko jeden, jedyny raz udało się ją uspokoić głaskaniem na tyle, że zjadła podsunięty pod nos smakołyk. Zazwyczaj nie zauważa przysmaków, którymi chcemy ją przekonać. Gdy ucieknie w miejsce, z którego nie może uciec, wówczas zdarza jej się drapnąć łapą, ale częściej... zsiusiać ze strachu. Buka prawdopodobnie miała kiedyś swój dom.. natomiast chyba zapomniała już jak to jest obcować z ludżmi wierzymy jednak, ze w spokojnym i cierpliwym domu bez małych dzieci Buka przypomni sobie, że człowiek jest przyjacielem i krzywdy na pewno jej nie zrobi. Być może źle jej się kojarzymy, bo ostatnio zawoziliśmy ją parę razy do weterynarza: miała usunięte zęby, gdyż brak opieki spowodował duży przyrost kamienia, który podrażniał dziąsła i sprawiał Buce dużo cierpienia - nie mogła normalnie jeść.Ale od końca sierpnia, czyli od czasu, kiedy Buka przeszła zabieg, jej stan bardzo się poprawił. Nie ma już problemów z jedzeniem, przybrała na wadze prawie pół kilograma.


Buka przyjechała do nas z Milanówka, nie potrafię powiedzieć dlaczego akurat ona, a nie np. Bura p. Ciekawska (która bardziej rokuje) czy kompletnie dziki biało/bury Kropek. Bukę znamy od ponad roku, kiedy Milanówkiem zainteresowała się najpierw Ania (iskra666) a potem Rafał i Beata. Buka zawsze nas przerażała, za duże wyzwanie? czy może wyraz pyszczka prawdziwego oprycha. Koleżanka Killera...? jednak mimo towarzystwa dzikusów, pozwalała się głaskać, z niechęcią, ale jednak. Nie pacała, nie gryzła. To ją wyróżniało. Bukę próbowała oswajać najpierw MalgosiaD (która zmieniła jej imię z Korby, na Bukę) a potem Tajemniczy Wujek Z. - który się nią zainteresował. I Buka okazała się nie być jednak takim dzikusem, co prawda Buka zawsze była wciśnięta gdzieś pod grzejnik, czy wręcz za piecem, razem z dzikusami, sycząca, sprawiająca wrażenie dziczka, mimo to, głaskanie zaczeło jej sprawiać przyjemność. Zdecydowaliśmy się dać jej DT, chociaż z lekką obawą, czy się oswoi...? i przyjechała... Buka na początku zrobiła wejście smoka i zwiała do kąta. Mój widok nie zrobił na niej żadnego wrażenia. Stała i oglądała się dookoła, jakby nie mogła uwierzyć dlaczego tutaj tak kolorowo. Przy mnie zwiedziła sobie pokój i nawet zerkała ciekawsko co robię. Następne dni przynosiły jako/taką poprawę. Bukę można było pogłaskać kiedy siedziała pod stołem, chociaż pierwsze dni przesiedziała za fotelem. Buka buszowała też i po kuchni, gdzie próbowała wejść do półeczki, w której głaskałam Kaya łopatką, ale stojące tam słoiki nie pozwoliły jej wejść do środka, więc uciekła za zasłonę na parapecie, i tam udawała że jej nie ma. Wydawała się bardziej zdenerwowana, bo okropnie syczała. Mimo iż nie było w niej większej agresji, nie zdecydowałam się na pogłaskanie jej ręką (Kayowi, też kiedyś zaufałam, skończyło się to na podrapanych i pogryzionych dłoniach) została więc głaskana łopatka i trochę się wtedy uspokoila. Wczorajszą noc spędziła jednak na szafie (a nie za) ma u nas dużego plusa - jeśli kot jest na widoku, to widać że obserwuje, jest ciekawy co się wokół niego dzieje (Kay przesiedział dwa miesiące za łóżkiem, widocznie nie miał wtedy ochoty na bliski kontakt) Buka, jest kotką zagadką, nie wiemy czy była oswojona, czy może urodziła się dzika, napewno jest płochliwa i z charakterem. Jest młodą (?) wysterylizowaną i zaszczepiona koteczką. Brakuje jej kilku zębów.

Teraz właśnie buszuje po pokojach, widziałam że mnie obserwuje, nawet chciała podejść, bo kręciła się w pobliżu (wreszcie, można ją było obejrzeć w całej okazałości) nawet obwąchała moją torbę. I nie z brzuchem na ziemi, tylko tak, jak moje koty. Czyli normalnie. Myślę że dobrze rokuje. Napewno będzie potrzebowała trochę czasu.

Dla Buki będziemy kiedyś szukać domku...

Cameo

 
Posty: 16220
Od: Pt cze 20, 2008 23:44

Post » Pon sie 09, 2010 19:57 Re: Proszę nie pisać - trwa zakładanie wątku!

Filmik (YouTube) z Mambą! kliknij tutaj! * Drugi filmik z Małym Czarnym bandytą!

Czarna Mamba vel Murzynek, Mambi, Kręcioł. Nie taki diabeł straszny...

Z punktu widzenia małego, czarnego kociaka.

Żeby gdzieś wejść, trzeba użyć sprytu. Stół jest wysoki, a Ty jesteś mały. Za mały żeby wspiąć się na wysokie szczyty kuchennych mebli. Tak, jak inne koty. Patrzysz - zazdrościsz. Ale pomyśl... drogą dedukcji. Obok stołu jest przecież kuchenny parapet, z kocim 24h telewizorem. Gdyby tak wziąć rozbieg i skoczyć przed siebie? w końcu dzięki długim łapom istnieje taka możliwość. Próbujesz wskoczyć, wzbić się w powietrze jak gołąb, ale po pewnym czasie padasz bezwładnie na ziemię. Możesz tylko podziwiać długi parapet z daleka, lub patrzeć jak robią to inne, większe od Ciebie koty. Mimo to, próbujesz dalej i dalej, bo kiedyś napewno się uda. Przecież im się udaje? więc dlaczego Ty wciąż upadasz mał uparciuchu? Odpowiedź jest prosta - jesteś za mały. Widzisz ten samolot, ooo... tam wysoko wsród chmur? on wydaje się mały, ale w rzeczywistości jest ogromny. Gdyby tak stanąć przed samolotem, to zobaczysz tylko wielką maszynę z równie wielkimi skrzydłami. Tak, tą samą którą widujesz czasami za oknem. Ten mały punkcik, w niebieskich objęciach. Z góry też wydajesz się mały. Gdyby ktoś podszedł blisko, to zobaczyłby tylko kota, o ogromnym sercu, ale lekko ciapowatym charakterku. Wciąż próbującego gdzieś wejść, co najczęściej kończy się porażką i kwaśną miną. Tylko okrutny los podle śmieje Ci się w twarz. Jest tyle innych, ciekawszych rzeczy. Miseczki, z których można bezkarnie wysypywać te brązowe kulki, i bawić się nimi na kuchnennej podłodze, bo tak pięknie się zataczają i pachną. Jest też szeleszczący tunel, z pluszową piłeczką w środku. Nie wspominając też o wszelkiej maści sznurkach, sznurówkach i piłeczkach. Ale są też fotele, szafy - to jest potężne, wielkie. Ale zabawki już nie. Nie dorównują ci co prawda wielkością, ale dla mrówek są jak dla Ciebie meble. Przecież ich punkt widzenia jest zupełnie inny. Ty spoglądasz na świat oczami, małego, czarnego kociaka, który kiedyś dorośnie i zmieni punkt widzenia. Kiedyś będziesz mógł wskoczyć na kuchenny stół bez ryzyka upadku. Będziesz mógł podziwiać świat, i patrzeć na to, co jest na dole. Kiedyś przecież dorośniesz...

Jesteś mały. Świat jest wielki. Na wyciągnięcie ręki.


Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Cztery długie łapy - gibkie i elastyczne, długi ogon - zawsze gdzieś w górze, dłuuuugie ciałko - rozciągające się jak sprężyna na okiennym parapecie, a do tego czarne futro, w którym można się przejrzeć i zatopić, bursztynowe oczy (które zawsze wypatrzą jakiś koci ogon do zabawy) i dusza sportowca. Tak w skrócie można opisać, tego szalonego pół diabła, gnającego z prędkością błyskawicy i pełzającego wsród podłóżkowych zakamarków. Dla niego nie ma rzeczy niemożliwych. Mamba to Koci Agent do zadań specjalnych - czyli sprawdzania czy aby jedzonko jest prawidłowo przyrządzone, i czy nadaje się do jedzenia. Nie ma w sobie ani krzty przyzwoitości - rządzi nim pośpiech i zapach jedzonka dobiegający z kuchni. Do tego stopnia, że trzeba szybko wejść na blat i podkraść choć odrobinę pysznego mięska, nawet prosto spod kuchennego noża, po czym oddalić się na kilka km, i obwieścić całemu światu (a przynajmniej stojącym obok kotom) że ta "zdobycz" należy tylko do niego. Bo dla Mamby istnieją tylko trzy rzeczy - dobra zabawa, smaczne jedzonko, i Ty! czyli człowiek która dba, aby nie zabrakło ci tych wszystkich przyjemności - łącznie z drapaniem po brzusiu, na miękkim jak aksamit łóżeczku, z satynową pościelą i pachnącą domem podusią. Mamba to kot ufny, przyjacielski. Kocha głaskanie jak mało kto, zaraz mruczy i barankuje, pakuje się na kolana i rozkosznie udeptuje. Jeśli ma ochotę na zabawę, to koty zaraz uciekają w popłochu do swoich kryjówek, bo tej torpedy nie sposób zatrzymać, jeśli ruszy z okrzykiem do boju, a jego celem są koty, i zabawki. Dużo zabawek. Piłeczki, które tak fajnie turlają się po śliskiej podłodze, myszki, które tak pięknie prezentują się w kocim pyszczku, ale najfajniejszą zabawką jest koci ogon, sznurówka, czy kulka papieru. Chociaż nie tak miało wyglądać jego życie, miało w nim nie być zabawek, pełnej miseczki i ukochanego łóżka, oraz kotów do zabawy. Mały miał trafić na ulicę i wieść żywot kota wolno-żyjącego, on, ufny miziak z łapką na sercu...? ale teraz to już przeszłość... a dlaczego Demon aka Czarna Mamba? ano dlatego że pięknie syczy na inne koty, i potrafi je pacnąć łapą gdy ma zły humor, lub przy misce, broniąc jedzonka. Nie jest wybredny, a nawet wręcz przeciwnie, uwielbia dobrą kuchnię, preferuje zarówno suchą, jak i mokrą karmę, biały serek czy mięsko. Doskonale dogaduje się z ludźmi i innymi kotami, na psy nadal syczy i udaje dziką wiewiórkę z ogonem jak szczotka. Mamba jest wielokrotnie odrobaczany i zaszczepiony. Ma książeczkę zdrowia. Wiek - jakieś pół roku, może mniej, a może więcej...?


Kontakt w sprawie adopcji:

e-mail: cameo@va.pl
telefon: 661-326-962
gg: 12238144

06.10.10

Mamba pojechał do Wrocławia! z całego serca dziękujemy za ten domek!
Ostatnio edytowano Pt sty 07, 2011 1:21 przez Cameo, łącznie edytowano 3 razy

Cameo

 
Posty: 16220
Od: Pt cze 20, 2008 23:44

Post » Pon sie 09, 2010 19:59 Re: Proszę nie pisać - trwa zakładanie wątku!

Rozliczenie pomocy finansowej (na koty - Cukierek, Buka, Kay, Torina, Czarna Mamba/Demon)

Wpłyneło na moje konto do dnia (08.08.10) - czyli wpłaty (780,00zł):

:arrow: Wolontariusze (Milanówek) - 50,00zł
:arrow: Betaka - 70,00zł
:arrow: KAsia Amy - 50,00zł
:arrow: Betaka - 40,00zł
:arrow: dagmara-olga (bazarek) - 25,00zł
:arrow: myszka007 (bazarek) - 10,00zł
:arrow: fonja (bazarek) - 10,00zł
:arrow: Yossariana (bazarek) - 150,00zł
:arrow: Tajemniczy Wujek Z. - 130,00zł
:arrow: bozena640 - 20,00zł
:arrow: Duszek686 (bazarek) - 25,00zł
:arrow: edka11 (bazarek) - 10,00zł
:arrow: Tajemniczy Wujek Z. - 100,00zł
:arrow: kasiakom - 40,00zł
:arrow: Katowickie "Niekochane" - 50,00zł

* Kwoty bazarkowe, są pomniejszone o koszty wysyłki.

Wydatki (917,00zł):

:arrow: Advocate dla Buki - 52,00zł
:arrow: Wizyta Buki (12.04.10) sedacja, badanie krwi, USG, leki do domu - 110,00zł
:arrow: Odrobaczenie (kot Cukierek) - 8,00zł
:arrow: Sanacja jamy ustnej + leki do domu (kot Cukierek) - 100,00zł
:arrow: 5 x Renal (RC) dla Buki - 20,00zł
:arrow: Wizyta Buki (10.05.10) morfologia/biochemia, pasta Bezo-Pet - 90,00zł
:arrow: Wizyta Toriny (15.05.10) - 26,00zł
:arrow: Testy FeLV/FIV dla Kaya - 65,00zł
:arrow: Suchy RC Intestinal, specjalna cena (2 kg) - 32,00zł
:arrow: Wizyta Toriny (23.06.10) specjalne ubranko, odrobaczenie, Peroxyvet - 56,00zł
:arrow: Wizyta Toriny w Chorzowie (24.06.10) Frotline XXL, leki, ogólne badanie - 80,00zł
:arrow: Koszty dojazdu do Chorzowa - 20,00zł
:arrow: Wizyta Buki (26.06.10) odrobaczenie, ogólne badanie/kontrola, Wita-Vet dla Toriny - 30,00zł
:arrow: Wizyta Czarnej Mamby (06.07.10) odrobaczenie, odpchlenie, ogólne badanie/wizyta - 32,00zł
:arrow: RC kitten 36 (promocja, 400+400) - 18,00zł
:arrow: Wizyta Toriny (08.07.10) steryd, 3 x Sensitivity Control (RC) - 35,00zł
:arrow: 4 x specjalne saszetki (1 x RC Intestinal, 1 x Young Female, 2 x Sensitivity Control) - 20,00zł
:arrow: Wizyta Mamby (30.07.10) Imaverol, Felisvac, ogólne badanie/wizyta - 51,00zł
:arrow: Wizyta Buki (02.08.10) Felisvac, ogólne badanie/wizyta - 31,00zł
:arrow: Wizyta Kaya (03.08.10) odrobaczenie, RC Intestinal, ogólne badanie/wizyta - 30,00zł
:arrow: Metronidazol - 11,00zł

razem: 917,00zł saldo: -137,00zł

Krakvet (zamówienie złożono 25.06.10):

:arrow: Hills z/d (2kg) - 75,00zł
:arrow: 3 x Hills z/d (puszki) - 13,50zł
:arrow: Żwirek Benek (5l) - 11,90zł

suma: 100,40zł - faktura na fundację Viva (wpłyneło 13.07 na konto).
Ostatnio edytowano Czw wrz 02, 2010 23:16 przez Cameo, łącznie edytowano 1 raz

Cameo

 
Posty: 16220
Od: Pt cze 20, 2008 23:44

Post » Pon sie 09, 2010 20:01 Re: Proszę nie pisać - trwa zakładanie wątku!

Ostatnio edytowano Czw wrz 02, 2010 23:17 przez Cameo, łącznie edytowano 1 raz

Cameo

 
Posty: 16220
Od: Pt cze 20, 2008 23:44

Post » Pon sie 09, 2010 20:18 Re: Zestaw słodko/kwaśny II - bon appetit:)))

Obrazek

to sie przywitam z bohaterami watku :)

Lapeczka wszystkim :)

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20

Post » Pon sie 09, 2010 20:21 Re: Zestaw słodko/kwaśny II - bon appetit:)))

Puk, puk tym razem sie nie skradam, tylko jestem oficjalnie. Tylko jedna strona a mam oglądania i czytania na długo.
Cukierek jest bosski.

edit, gramatyka :-))

marivel

Avatar użytkownika
 
Posty: 2420
Od: Sob mar 21, 2009 12:48
Lokalizacja: skądinąd

Post » Pon sie 09, 2010 20:22 Re: Zestaw słodko/kwaśny II - bon appetit:)))

Pozdrawiamy i za domki :ok: :ok: trzymamy Obrazek
Obrazek Obrazek

Kłamstwo jest jedyną ucieczką słabych. Stendhal
Wątek Łopatą i do piachu ku przestrodze o zaufaniu i podłości ludzkiej bez granic, ale i szczęśliwym zakończeniu :) :) :)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... &start=960

Anna61

 
Posty: 40399
Od: Nie lis 25, 2007 20:27
Lokalizacja: Pabianice

Post » Pon sie 09, 2010 20:34 Re: Zestaw słodko/kwaśny II - bon appetit:)))

rany, Kamila, ale Ty sie starasz, naprawde starannie rozpoczety wątasek :mrgreen: :mrgreen:

:1luvu:

witanko dla Ciebie i podopiecznych :kotek:

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Pon sie 09, 2010 20:45 Re: Zestaw słodko/kwaśny II - bon appetit:)))

Ależ rozpoczęcie,ile pracy włożyłaś
Meldujemy się z Mychom :piwa: :piwa:

Obrazek
Obrazek

Myszolandia

Avatar użytkownika
 
Posty: 66383
Od: Pon sty 19, 2009 22:48
Lokalizacja: środkowa

Post » Pon sie 09, 2010 20:50 Re: Zestaw słodko/kwaśny II - bon appetit:)))

bardzo dziękuję za zaproszenie :1luvu: :1luvu:
jak tutaj profesjonalnie! jak smakowicie!
no naprawdę
Kamila
jestem pod wielkim wrażeniem :ok: :ok: :ok:
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sie 09, 2010 21:05 Re: Zestaw słodko/kwaśny II - bon appetit:)))

Witam się w wąteczku słodko-kwaśnym
Trzymam kciuki za zdrowie i domki
:ok:

ewung

 
Posty: 9961
Od: Pon lis 13, 2006 13:04
Lokalizacja: Usa

Post » Pon sie 09, 2010 21:11 Re: Zestaw słodko/kwaśny II - bon appetit:)))

Tyle pięknych słów, pięknych zdjęć !

Domki przybywajcie :ok:
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27187
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

Post » Pon sie 09, 2010 21:15 Re: Zestaw słodko/kwaśny II - bon appetit:)))

Dziękujemy za zaproszenie :1luvu:
Imponujący początek wątku! Gratulacje! :ok:

koconek

 
Posty: 2586
Od: Sob sie 08, 2009 15:41
Lokalizacja: koconkowo

Post » Pon sie 09, 2010 21:49 Re: Zestaw słodko/kwaśny II - bon appetit:)))

:) :1luvu:
Psotka 23.02.2009 - 8.04.2015 [*]
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=88961

ObrazekObrazek

Amanda_0net

 
Posty: 7297
Od: Pon mar 13, 2006 20:56
Lokalizacja: Gliwice

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: agaruu, elmas, Hana, RobertWeilk, Tutul123 i 82 gości