Święte prawo własności kota Kinga - Prawdziwego Dachowca

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sie 06, 2010 15:21 Święte prawo własności kota Kinga - Prawdziwego Dachowca

O dalszych losach kociąt, o których jest mowa na następnych 4 stronach Jessi będzie pisać w wątku Kocie Podziemie:
viewtopic.php?f=1&t=111955&start=330


Żeby nie mnożyć wątków, ten od połowy strony 4 będzie poświęcony moim piwniczętom, co nie jest od rzeczy bo też są z dzielnicy Krzyki -Rakowiec.

O tych kociętach pisze Jessi 74 w wątku:
Zakładam nowy dotyczący tylko tych kociąt bo sprawa jest gardłowa.
Domowa i bardzo ufna, ale bezdomna kotka została właśnie wysterylizowana. Była w ciąży.
Ale w piwnicy pełnej śmieci w starej kamienicy (Krzyki-Rakowiec) zostały co najmniej jej cztery kocięta, które chyba nie mają jeszcze 2 miesięcy.
Dwa czarne i dwa brązowo-bure pręgowane. Są śliczne, puchate, misiowate. Nie mają widocznych oznak kociego kataru. Oczka są szeroko otwarte i bardzo ufne. Próbują jeść to co dostały. Są ostrożne, ale jeszcze nie za bardzo. Bez opieki matki nie przetrwają długo na 100%. Są za małe i miejsce jest zbyt niebezpieczne.
Okienko wychodzi na ruchliwą ulicę. Kociaki staną się łatwym łupem dla złych ludzi i psów, których na tej ulicy jest sporo.
POTRZEBNY DOM Z ZASZCZEPIONYMI I ZDROWYMI DOROSŁYMI KOTAMI i WOLNY OD WIRUSÓW NIEBEZPIECZNYCH DLA MAŁYCH KOTÓW LUB DOM BEZ KOTÓW LUB KTOŚ KTO DYSPONUJE OSOBNYM POMIESZCZENIEM DO ICH PRZECHOWANIA CHOCIAŻ PRZEZ KRÓTKI CZAS. WTEDY BĘDĄ MOGŁY BYĆ ZŁAPANE.

_________________
Ostatnio edytowano Sob gru 03, 2011 8:17 przez ossett, łącznie edytowano 28 razy

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt sie 06, 2010 17:03 Re: Wrocław-kto może chociaż krótko przechować ok. 2 m kocięta

Nie chcę nawet myśleć jak czują się te kocięta bez matki samotne w piwnicy.

Ja siedzę przy komputerze, a kocięta, które są u mnie tulą się w tym czasie do mnie i ssą moją rękę. A są już u mnie przeszło miesiąc i są starsze od tych pozostawionych w piwnicy.

Kto zastąpi samotnym kociakom w obskurnej piwnicy mamę chociażby na bardzo krótki okres czasu?
Ostatnio edytowano Czw wrz 02, 2010 16:04 przez ossett, łącznie edytowano 1 raz

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt sie 06, 2010 18:12 Re: Wrocław-kto może chociaż krótko przechować ok. 2 m kocięta

:(

jessi74

Avatar użytkownika
 
Posty: 14236
Od: Sob kwi 11, 2009 23:21
Lokalizacja: wro


Post » Sob sie 07, 2010 6:02 Re: Wrocław-kto może chociaż krótko przechować ok. 2 m kocięta

Kocięta nadal w piwnicy.

Nie można ich złapać dopóki nie będzie ich gdzie przechować.

A u osób zaangażowanych w ich sprawę NAPRAWDĘ nie można ze względu na ich bezpieczeństwo
(miejsca zbyt zagęszczone kotami i zainfekowane różnymi niebezpiecznymi dla kociąt mikrobami).

Na tej ulicy nadal dość często giną tragicznie ludzie, a co tu dopiero mówić o małych, niedoświadczonych kociętach bez matki!

Potrzebne miejsce bez małych kotów, z niewielką ilością dorosłych zaszczepionych i zdrowych kotów lub w ogóle bez kotów na krótki okres czasu.
Ostatnio edytowano Czw wrz 02, 2010 16:06 przez ossett, łącznie edytowano 1 raz

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob sie 07, 2010 11:46 Re: Wrocław-kto może chociaż krótko przechować ok. 2 m kocięta

:!:

jessi74

Avatar użytkownika
 
Posty: 14236
Od: Sob kwi 11, 2009 23:21
Lokalizacja: wro

Post » Sob sie 07, 2010 12:59 Re: Wrocław-kto może chociaż krótko przechować ok. 2 m kocięta

może skorzystać z tej propozycji: viewtopic.php?f=13&t=115072&p=6265403#p6265403
Otiskowa Mama proponuje dom tymczasowy, potrzebne tylko wsparcie finansowe, w kilka osób na pewno zbierzemy, ja się deklaruję :ok:
Pako
 

Post » Sob sie 07, 2010 17:23 Re: Wrocław-kto może chociaż krótko przechować ok. 2 m kocięta

Pako pisze:może skorzystać z tej propozycji: viewtopic.php?f=13&t=115072&p=6265403#p6265403
Otiskowa Mama proponuje dom tymczasowy, potrzebne tylko wsparcie finansowe, w kilka osób na pewno zbierzemy, ja się deklaruję :ok:

Jessi, co ty na to?
Otiskowa mama jest z Wrocławia.
Można by je łapać!
Dopóki są.

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob sie 07, 2010 21:52 Re: Wrocław-kto może chociaż krótko przechować ok. 2 m kocięta

ossett pisze:
Pako pisze:może skorzystać z tej propozycji: viewtopic.php?f=13&t=115072&p=6265403#p6265403
Otiskowa Mama proponuje dom tymczasowy, potrzebne tylko wsparcie finansowe, w kilka osób na pewno zbierzemy, ja się deklaruję :ok:

Jessi, co ty na to?
Otiskowa mama jest z Wrocławia.
Można by je łapać!
Dopóki są.

Dziewczyny dziekuję za szczere chęci i dziekuję za na wątek zagladacie - nikogo tu prawie nie ma :oops:
otóż tak - dzisiaj szczęśliwie się złożyło i kociaki mają dwa miejsca, gdzie mogłyby zostać bezpiecznie przetrzymane. Do czasu możliwości ich zaszczepienia , wtedy mogłyby wrócić pod naszą opiekę, do którejś z nas :ok: albo pozostać tam do czasu znalezienia domu stałego :wink:
wszystko w trakcie uzgadniania.
Powiem tak - Beata zacznie od jutra łapanie kociaków, dzisiaj rozmawiałm z sympatycznym panem, który zadeklarował pomoc w "namierzeniu " kluczy do piwnicy. Pomoc w łapaniu mile widziana. W tej sprawie z Beatą można się kontaktować. numer telefonu podam na PW.
Niezależnie od tego, z której opcji domu tymczasowego skorzystamy - wparcie finansowe na pewno będzie potrzebne.
p.s. z oferty domu tymczasowego u Otiskowej nie skorzystam :?

jessi74

Avatar użytkownika
 
Posty: 14236
Od: Sob kwi 11, 2009 23:21
Lokalizacja: wro

Post » Nie sie 08, 2010 19:28 Re: W-w-pomoc w łapaniu(i inna)kociąt(od Jessi)potrzebna pilnie!

dzisiaj na łapance była Beata, niestety wynik 4:0 dla kociaków :(

jessi74

Avatar użytkownika
 
Posty: 14236
Od: Sob kwi 11, 2009 23:21
Lokalizacja: wro

Post » Nie sie 08, 2010 23:02 Re: W-w-pomoc w łapaniu(i inna)kociąt(od Jessi)potrzebna pilnie!

: :(

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie sie 08, 2010 23:14 Re: W-w-pomoc w łapaniu(i inna)kociąt(od Jessi)potrzebna pilnie!

Zapisuję..... jak odżyję (mam chyba grype, albo inne cholerstwo) to mogę pomóc łapać. Z tymczasem gorzej....
kontakt telefoniczny: 786 116 007 Obrazek

Jeśli komuś coś zalegam (bazarek itp) proszę o kontakt- skleroza ;)

ulvhedinn

 
Posty: 4214
Od: Śro wrz 13, 2006 19:09
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie sie 08, 2010 23:21 Re: W-w-pomoc w łapaniu(i inna)kociąt(od Jessi)potrzebna pilnie!

O 22 poszłam z Beatą do kociaków, właściwie to poprosiła mnie Beta gdyż ich dzisiaj nie widziała i jest bardzo zaniepokojna, jedzonko, które zostawiła nie zniknęło :( :roll:
posżłyśmy tam i dobrze się złożyło, bo przyszły do nas panie, które twierdzą, że maluszki są ich własnością :evil: :roll: i próbowały początkowo nas przegonić. potem podczas rozmowy doszliśmy do jakiś tam :roll: ustaleń i obiecały na jutro kociaki wyłapać ( twierdzą że do nich podchodzą do jedzenia) i ja mam zadzwonic około 10 rano jak sytuacja. obiecały koty oddać. coś mi się dziwnie nie chce w to wierzyć. :evil: jak jutro kociaków nie oddadzą, to będzie konieczna interwencja TOZ-u, w mieszkaniu ich dziadka jest podobno sporo kotów, niekastrowanych, wypuszczanych za podwórko. :evil: :evil:
osset widziała w jakich luksusach żyja maluszki :roll: :roll: a "opiekunowie" nawet nie zauważyli że ich koteczki Zuzi nie ma od kilku dni :evil: :evil: :evil:

jessi74

Avatar użytkownika
 
Posty: 14236
Od: Sob kwi 11, 2009 23:21
Lokalizacja: wro

Post » Pon sie 09, 2010 6:50 Re: W-w-pomoc w łapaniu(i inna)kociąt(od Jessi)potrzebna pilnie!

Biedne kluseczki! Oby dało się je wyrwać z tej okropnej piwnicy zanim zachorują.

Kiedyś ludzie nie kastrowali kotów i pozwalali im wychodzić. Starsi ludzie(nawet wykształceni i bardzo kulturalni) uważają, że to normalne.

est duże prawdopodobieństwo, że dziadek tych pań da się przekonać do pewnych działań dla dobra kotów. Jak się nimi zajmuje to znaczy, że je lubi i dużo w nim dobroci. Chociaż na pewno jest uparty i przekonanie go do czegokolwiek może być baaardzo trudne.

Tam i tak wolno-chodzące koty mają dość dobrze, tak na oko, nie prześladuje się ich. Największym ich wrogiem są różne mikroby i samochody ( i trucizny w szczurach na które polują). Długo nie żyją.
Strach pomyśleć ile kocich trupków leży w tych piwnicach i innych zakamarkach.

Chociaż słyszałam też plotki o ludziach jedzących koty, psy i gołębie...
No i pewnie niektórzy wierzą w leczniczą moc skórek tak jak pani Emilia Krakowska.
Bardzo różni ludzie tam mieszkają... Z drugiej strony nikt tam węży nie hoduje chyba.
Ale bardzo dużo jest psów-"morderców".
Ostatnio edytowano Czw wrz 02, 2010 16:08 przez ossett, łącznie edytowano 1 raz

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon sie 09, 2010 7:13 Re: W-w-pomoc w łapaniu(i inna)kociąt(od Jessi)potrzebna pilnie!

Trzymam kciuki za złapania maluszków :ok:
Ludzie są beznadziejni... kolejni idi.....oci niby z "dobrym sercem", którzy więcej krzywdy niż pożytku robią.... :evil: :roll:

Agness78

 
Posty: 9093
Od: Śro cze 25, 2008 13:07
Lokalizacja: Wrocław

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 33 gości