







Kociąt jest siedem, do wyboru, do koloru, sporo pięknych krówek, trikolorka szylkretowa, rudzielec, buraski.
Mieszkają w szopie przy smietniku.
Prawdopodobnie to dzieci dwóch kotek, tej na ostatnim zdjęciu i trikolorki prawie białej.
Czy mają jakąś szansę?
Teraz, pomimo mieszkania w parszywym miejscu, jedzenia kiepskiej karmy są razem, pod opieką swoich matek. Jeszcze nie wiedzą, co je czeka, jak niepewny jest los kota osiedlowego. Wydają się być radosne i pogodne.
Czuję się bezradna.