Witam
Dzisiaj rano, moja znajoma opowiedziała mi, że za Wrocławiem, na wiosce, jest ranny kotek. Dostał prawdopodobnie czymś w okolice oka, miał być adoptowany ale jak go zobaczyli przyszłi właściciele to już kotka nie chcieli:( Smutne to.
Na wiosce nie ma szans na przeżycie i leczenie, postawiłam ze dziś wieczorem pojadę tam i zabiorę go - ale nie mam gdzie go umieścić, w najgorszym przypadku zawioze go do schroniska, a może znajdzie się ktoś kto go weżmie na DT.