Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
dharma pisze:Zgłaszam kota, który potrzebuje DT lub DS. Ważne by to nie było miejsce gdzie jest już bardzo dużo kotów (typu przytulisko duże czy schronisko) - tak by Kicia nie była atakowana przez swoje kalectwo. W miejscu gdzie przebywa jest sporo kotów, ale jej nie atakują.
Kicia jest bardzo milusia, podchodzi, łasi się, jak się ją zawoła to kieruje się w stronę głosu i tylko szuka gdzie się człowiek zaczyna żeby się połasić. Wie gdzie co jest w mieszkaniu, więc bardzo sprawnie podchodzi np. do miski z jedzeniem, trafia bezbłędnie.
Zdjęcie: http://picasaweb.google.com/oladurda/Ko ... 4541065522
Miasto: Warszawa
Kontakt: fretkowo@gmail.com tel. 510 38 26 27 - proszę się odezwać a skieruję do osoby, która oddaje kota.
Te oczy nie wyglądają za dobrze na żywo, więc sprawa jest dość pilna. Podobno ona nie ma oczu, ale nie jestem na 100% pewna, bo one wyglądają jak takie zalepione..
Bacha333 pisze:cią dalszy kotów z burdelu. Mam apel do wszystkich!!!!!!!!!!!!!! Los tak chciał że wynajmuje mieszkanie pod tym właśnie burdelem, los również chce że kotki które opuszczą burdel trafiają po kręconych schodach pod właśnie moje drzwi!!!!!!!!!!!! Ludzie pomóżcie to już 3 kotek w jeszcze gorszym stanie niż Rysio. Zastanawiam się już czy Ci ludzie nie podrzucają mi tych biedactw:( Dziś wpakowałam w transporter bure maleństwo stan tragiczny chyba w ogóle nie ma jednego oczka 2 w fatalnym stanie nosek cały w ropie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Ludzie ratunku u mnie na 25m2 3 psy i małą Lola u Sandry też są maluchy z interwencji w trakcie leczenia. Ratunku, ratunku, ratunku potrzebny DT. Chojna
alessandra pisze:
Temida
wstawiam tego kotka z prosbą o pomoc, jesli ktos wie, co sie z nim dzieje, jesli ktos zobaczy go gdzieś w okolicy , proszę dac znać
Kotek miał dograny dom tymczasowy, zamowioną wizytę u weta, dt nawet pojechało na umówiony termin i miejsce odbioru... niestety...
nikt sie nie zjawił, z późniejszych informacji wynikło, że kot podobno został gdzies wyrzucony/porzucony, los dalszy nieznany
to niewidomy kot
żadnych szans
jesli ktoś wie cokolwiek, prosimy o informacje
osoba, która miala oddac kota ponoć oddała go do fundacji- jakiej? a moze do schroniska?-którego? wciąz domek jest i może podjąc sie opieki, na smsy dt były "opiekun" nie odpowiada, a mnie przeraża wizja jak całkowicie niewidomy kot został skazany na męczarnie umierania gdzieś na śmietniku
Użytkownicy przeglądający ten dział: Chanelka, Goldberg, kasiek1510, magic99 i 518 gości