Z kotem na spacerek?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro gru 17, 2003 10:46

Na specer wychodzimy z Juniorem (wiosną, latemm i gdy jest ciepło jesienią), z reguły Tomek prowadzi Axla (wiadomo , facet to musi mieć psa, dużego), a ja Juniora. Fajnie to wygląda, gdy biegna obok siebie.
Co do psów to kilka było blisko przekonania się w jaką furie wpada Junior. Lecz z reguły biorę go na rece, bo jeszcze przez przypadek pies "się wyrwie". Junior chodzi z nami (Axel i Gusto-żółw) równiez do teściowej na ogródek i tam szaleje, bo to tylko jego (chociaż na jesień pojawiał się kotka sąsiadów :evil: i ją dokarmialiśmy). Kalkier nie chodzi, bo wolę nie ryzykować, a Kacper to tchórz nad tchórzami i nosa poza balkon nie wyściubi.

a tak wygląda Junior na SWOIM ogródku ;-)
http://miau.pl/prywatne/basia28/pics.php?u=2
Ostatnio edytowano Śro gru 17, 2003 10:47 przez Basia_G, łącznie edytowano 1 raz

Basia_G

Avatar użytkownika
 
Posty: 8733
Od: Śro paź 02, 2002 15:33
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro gru 17, 2003 10:47

Czyli, podsumowujac:
Jesli kot chce wychodzic, to wychodzic, z psami jakos to bedzie (u mnie na podworku nie ma ich jakos duzo).
Czekac do wiosny, czy zaczac teraz (jak sie zaszczepimy oczywiscie)?
Na (zabezpieczony) balkon teraz mozna puszczac w taka zimnice?
Nie przyziebia sie?

lorraine

 
Posty: 5629
Od: Pt lis 14, 2003 16:33
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Śro gru 17, 2003 10:48

Na balkon to raczej nie wypuszczaj. Moje diabły przemknęły, gdy były teraz okna myte i cholipcia cos mi się nie podobają (kichają i łezki idą).

Basia_G

Avatar użytkownika
 
Posty: 8733
Od: Śro paź 02, 2002 15:33
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro gru 17, 2003 10:49

lorraine pisze:Czekac do wiosny, czy zaczac teraz (jak sie zaszczepimy oczywiscie)?


Jak zaszcepisz, to trzeba poczekać aż nabiorą odporności, a to już niedługo bedzie do wiosny. Ja bym radziła poczekać.
lorraine pisze:Na (zabezpieczony) balkon teraz mozna puszczac w taka zimnice?
Nie przyziebia sie?


W zimnicę to nie, ale jak jest plus parę stopni i nie dmucha bardzo, to czemu nie...
[url=http://www.TickerFactory.com/]
Obrazek
[/url]

lady_in_blue

 
Posty: 6164
Od: Pon kwi 22, 2002 10:35
Lokalizacja: Wola

Post » Śro gru 17, 2003 15:05

Anno, a zdjecia beda? :)

lorraine

 
Posty: 5629
Od: Pt lis 14, 2003 16:33
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Śro gru 17, 2003 16:47

lorraine pisze:Anno, a zdjecia beda? :)

Lorraine, podaj mi swój e-mail, nie będę zagruzowywać forum.... Kilka jest w moim wątku o Rudym Budyniu i Blue Madam, ale musiałabyś go od poczatku przejrzeć.
[url=http://www.TickerFactory.com/]
Obrazek
[/url]

lady_in_blue

 
Posty: 6164
Od: Pon kwi 22, 2002 10:35
Lokalizacja: Wola

Post » Śro gru 17, 2003 17:17

AnnaP.P. pisze:
lorraine pisze:Anno, a zdjecia beda? :)

Lorraine, podaj mi swój e-mail, nie będę zagruzowywać forum.... Kilka jest w moim wątku o Rudym Budyniu i Blue Madam, ale musiałabyś go od poczatku przejrzeć.


Anno, posluzylam sie PW :)

lorraine

 
Posty: 5629
Od: Pt lis 14, 2003 16:33
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Śro gru 17, 2003 19:42

Ja mam podobny problem do ciebie tylko mojej kocie przeszkadza gdy ktoś chce ją na smyczy prowadzić... No ale próbuję ją przyzwyczajać... Jeśli w tym temacie będą jakieś rady, chętnie sama przeczytam :oops: :wink: ...

kociolubna

 
Posty: 111
Od: Pt sie 15, 2003 21:07
Lokalizacja: k-ów

Post » Śro gru 17, 2003 20:40

No niestety kot nie chodzi na smyczy tak jak pies. Spacer z Rudym to isnta plątanina śladów ;-)
Najpierw miałam metrową smycz. która była kłopotliwa. Potem kupiłam taką ponad 2m i połączyłam z tą metrową. Kot miał wiecej swobody, a ja nie plątałam się pół kroku za nim.

dziuba

 
Posty: 2425
Od: Czw lip 18, 2002 17:11

Post » Pt gru 19, 2003 16:59

kociolubna pisze:Ja mam podobny problem do ciebie tylko mojej kocie przeszkadza gdy ktoś chce ją na smyczy prowadzić... No ale próbuję ją przyzwyczajać... Jeśli w tym temacie będą jakieś rady, chętnie sama przeczytam :oops: :wink: ...


Rodzicow kot tez nie znosil smyczki, och, jaki on byl nieszczesliwy z tym czyms na grzbiecie, az sie serce krajalo, jak on nas tak bral na litosc 8) (nie chodzil na spacerki, ale zawsze go obsmyczalismy do lekarza). On w niej nawet nie chodzil, tylko tak pelzal boczkiem, bardzo to bylo zabawne :twisted:

lorraine

 
Posty: 5629
Od: Pt lis 14, 2003 16:33
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Majestic-12 [Bot], Silverblue i 201 gości