Przepraszam, ze sie nie odzywalam, ale ten czas tak leci, a ja nie mam nawet chwili dla siebie...
Z Chłopakami nawet za bardzo w porzadku, teraz juz nie ma opcji zebym kapala sie sama, zawsze mam towarzyszy
Omlet jest baaaardzo roslinozerny, z rosolu najbardziej smakuje mu marchewka, a z mojej kanapki (ktora wyciagnal sobie z mojej torebki potwor jeden
) sałata! Tak, tak tez bylam w szoku
Wariuja, kochaja na calego (zreszta z wzajemnoscia), Omlet powoli, bo powoli ale sie do nas przekonuje. Juz nie pamietam jak to bylo bez nich, w domu jest teraz tyle radosci
Ludzie mi mowia ze jestem nienormalna, ale chyba po prostu nie wiedza jakie to jest wspaniale i ile taki kociak (albo nawet razy cztery) moze dac milosci i radosci
PS. Co z odwiedzinami? Chlopaki tesknia