Kotek uciekł podczas pobytu jego właścicielki w szpitalu w nocy 14/15 czerwca w Łodzi ,w okolicach Katedry.
Pani teraz wróciła ze szpitala ,ale obecnie ma uszkodzony kręgosłup ,więc nie może nawet iść i poszukać kotka ,zosaje jej tylko proszenie o pomoc obcych ludzi ,gdyż Pani nie ma rodziny.
Za tydzień Pani znów na jakiś czas wraca do szpitala ,a my musimy zrobić wszystko żeby odnaleźć jej ukochanego kotka.
To teraz napiszę trochę o Kitku :
Kitek to 11 mies. kocurek ,którego p.Małgosia (właścicielka) znalazła w wieku 6 tyg. w strasznym stanie ,weci nie dawali mu nawet szans na przeżycie ,a jednak Kitek przeżył.
Niestety jest bardzo schorowanym kotem.
A mimo to p.Małgosia kocha go jak własne dziecko.Kitek jest jej pierwszym kotem i tak jak piszę jest dla niej wszystkim.
Ma chore nerki , jest w trakcie specjalistycznego leczenia - POD ŻADNYM POZOREM NIE MOŻE BYĆ WYKASTROWANY

Kocurek ma także specjalistyczne jedzenie czyli konine, ryż, płatki owsiane, pieczywo z masłem.Wszystkie rodzaje białka oprócz koniny mu szkodzą !
Wielu wetów nie poznało się na nim i chciało go wykastrować ,dopiero dr Korczak z lecznicy pod Koniem powiedział ,że póki kot będzie miał chore nerki kastracja jest wyrokiem śmierci !

Bez leczenia i specjalistycznej karmy również grozi mu śmierć !
Znaki szczególne kocurka to blizny pod szyjką i na prawej łapce.
BŁAGAM O POMOC W IMIENIU P.MAŁGOSI



A może widziałyście kiedyś Kitka ,a może macie go w domu?
Prosimy o jakiekolwiek wieści co z kocurkiem ,jego właścicielka chce mieć chociaż wiadomość czy kot żyje !
Jeśli macie np.swoje strony internetowe ,jakiekolwiek portale informacyjne na których możecie umieścić wiadomość o zginięciu Kitka bardzo prosimy o umieszczenie go tam.
Tu można dzwonić całą dobę w sprawie kocurka :
P.Małgosia 507-181-573
Sąsiadka p.Małgosi ,która opiekuje się kotem podczas jej pobytów w szpitalu : 514- 552 -333
Oraz mój telefon : 513-14-59-53
A to poszukiwany :
