po 4-ch tygodniach pobytu Bruna u mnie postanowiłam mu założyć jego i tylko jego wątek.
Tu viewtopic.php?f=1&t=111484&start=180 opis pierwszych 4-ch tygodni spędzonych u mnie.
Parę faktów o Brunku.
Bruno jest kotem zabranym z Krakowskiego Schroniska podczas akcji ewakuacyjnej (Sylwka, dzięki za transport kotucha). Trafił do nas ponieważ schronisko było zagrożone zalaniem w trakcie pierwszej fali powodziowej przechodzącej przez Kraków w maju tego roku.
Bruno (alias Atos) trafił do nas z garażu bodajże nr 2. Jest kotem który spędził w schronisku około 5 lat. Obecnie ma mniej więcej 8-9 lat (zęby nie wskazują na pewno na mniej, ale z tym moze być akurat różnie). Uwielbia towarzystwo innych kotów, do którego był przyzwyczajony w trakcie przebywania w schronie. Brun jest kotem, który nie jest do końca oswojony. To taki pół dzikusek (względem ludzi). Bardzo grzeczny pół dzikusek

Bruno w schronisku przechodził kk, był odrobaczony i odpchlony w marcu. W marcu również miał robione badania na FIV - wynik negatywny

Niestety Brunek jest kotem, który mocno reaguje na stres. W schronisku miał problem z wylizywaniem się. Na lewym boku pozostało łyse miejsce, które jest prawdopodobnie skutkiem wygryzienia sobie futra. Ta rana już zagojona, ale prawdopodobnie nigdy na niej nie wyrośnie już futerko

Podczas pobytu u mnie Bruno również odwiedził weterynarza (miał problem z jedzeniem). Został odświerzbiony, odpchlony i odrobaczony Advocatem. W uszach miał kopalnię świerzbu

Jak pisałam wyżej Brun jest kotem półdzikim. Nie jest agresywny. Jak wyciąga się do niego rękę to syczy i wycofuje się albo ucieka. Udało nam się trochę przełamać ten strach. Kotuch pozwala się głaskać myszką na patyku. Ostatnio udało nam się również (i mnie i TŻtowi) pogłaskać go dłonią (po wcześniejszym oswojeniu myszką). Najpierw miziamy się mychą na bambusiku. Na początku Bruno czasem burczy z niezadowolenia. Potem się uspokaja. Powolutku skracam patyk zbliżając dłoń do futerka. I tak po małym kawałeczku, aż w końcu mogę go głaskać dłonią.
Wiem, że Bruno da się oswoić. Po prostu to wiem. Widzę to w jego oczach gdy patrzy na mnie spokojnie jak otwieram szafeczkę i gadam do niego. Wiem, ze Bruno potrzebuje tylko szansy na oswojenie.
Bruno nie jest już młodym kotem. Większość życia spędził w schronisku jako kot dziki. Potrzebuje świadomego i odpowiedzialnego opiekuna... i trochę cierpliwości i czasu. I jestem przekonana, że będzie pięknym i wspaniałym kotem domowym. Tylko ktoś musi w to uwierzyć. Bruno już jest piękny i wspaniały... tylko brak mu jeszcze trochę ogłady z ludźmi.
Bruno szuka DS lub SDT. Dlaczego nie może zostać u mnie? Bardzo tego żałuję, ale niestety to niemożliwe. Jestem silnym alergikiem i astmatykiem - głównie jestem uczulona na koty właśnie. Do moich dwóch kocic powoli, powoli mój organizm się przyzwyczaja (minęły już 3 lata). Poza tym Bruno potrzebuje czasu i cierpliwości a ja nie mogę mu tego zapewnić. Przy oswajaniu i większym kontakcie z nim nasila się moja astma. Po drugie jestem teraz koszmarnie zajęta, wracamy do domy z TŻtem późno, zmęczeni. Niedługo czeka nas spora zmiana w życiu (łącznie z przeprowadzką) a Bruno potrzebuje stabilizacji. Nie mam nawet czasu żeby poświęcić mu go tyle ile potrzebuje. Nie mam czasu żeby siedzieć przy nim przed szafką i głaskać, żeby przyzwyczajać Bruna do dotyku, do obecności ludzi.
Bruno potrzebuje kogoś kto będzie mógł razem z nim pracować. Kto będzie potrafił dać mu tyle miłości i tyle czasu ile Bruno będzie potrzebował. A wierzę, że przy odpowiedniej "intensywności" oswajania nie potrwa to długo.
Bruno to już piękny i wspaniały kot. Z niezwykle pięknymi i czasem bardzo smutnymi oczami. Potrzebuje tylko cierpliwości.






















A tu piękny banerek Brunka

- Kod: Zaznacz cały
[URL=http://tiny.pl/ht24v][img]http://tnij.org/g8oa[/img][/url]