Anna Zoo

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon gru 08, 2003 19:34

Można by rozgłosić sprawę w jakiejś lokalnej gazecie (jeśli ktoś ma jakieś znajomości). Może to nie dokońca załatwi sprawę ale pewno sporo krwi im popsuje. A może z gazety dowie się o tym ktoś kto wie jak tę sprawę rozwiązać???
Pozdrawiam BeaBea
Obrazek
A oto Nesko

BeaBea

 
Posty: 341
Od: Pt paź 17, 2003 20:14
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon gru 08, 2003 20:44

Bea, sprawa byla poruszana nie raz i nie dwa w gazecie Wyborczej :(

Ofelia

 
Posty: 19430
Od: Wto lut 05, 2002 17:16
Lokalizacja: W-wa

Post » Pon gru 08, 2003 21:55

Najlepszy byłby bojkot takiego sklepu. W zoologicznych zazwyczaj kupują ludzie kochający zwierzaki, może udało by się coś takiego zorganizować (Tylko zypełnie nie wiem jak!?) :?
Pozdrawiam BeaBea
Obrazek
A oto Nesko

BeaBea

 
Posty: 341
Od: Pt paź 17, 2003 20:14
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon gru 08, 2003 22:18

Ja rozumiem, ze mozna chodować psy i koty ktore sa zwierzetami przez nas udomowionymi, szczury laboratoryjne, myszki i kroliki i inny drobiazg nie wystepujace w danej formie w naturze, zwierzeta udomawiane przez pare tysiecy lat ale k...mać, szopa, pieska preriowego????Zwierzaki wystepujace dziko i wydarte ze swojego srodowiska? Ja wiem ze sa hodowcy szopów, takze u nas, jak i ich miłośnicy ale to juz dla mnie perwersja.Tym bardziej ze nie ma specjalistów zajmujacych sie leczeniemt takowego zwierzynca.Szop ponoć tez jest dosyć uciazliwym zwierzaczkiem, znalazłam nawet mini forum miłośników i wlascicieli.Pytania typu:gdzie kupic i za ile. I tam ludzie bez zadnego skrepowania podaja sobie namiary na Anna Zoo...Ja dziekuję...po co,po co? Moze zacznijmy sprowadzać psy dingo, surykatki i inne egzotyczne stworzenia,ooo, wydra tez jest fajna, nie zdziwie sie jak za jakis czas zobaczę takowa w sklepie Anna Zoo.
Kiedys u mnie na pradze w sklepie zoo na targowej w szklanej witrynie ujrzałam małe świnki wietnamskie...CUUUUUDOOOOO!!!Czarne malenstwa z oczkami jak wegielki.Stanęłam z nosem przy szybie a to maleństwo patrzy tymi oczetami na mnie, takie biedne...Boże, od razu wyobraziłam sobie powykrecanych osobnikow zastanawiających jak smakuje golonka z takiego prosiaczka...swinek juz nie ma, mam nadzieje ze znalazły dobry domek...ale zawsze zadaje sobie pytanie, czy człowiek ma prawo hodować wszystko co zapragnie?

Ewik

 
Posty: 6713
Od: Pt lip 25, 2003 22:55
Lokalizacja: Warszawa Bielany

Post » Pon gru 08, 2003 22:31

Ewik pisze:ale zawsze zadaje sobie pytanie, czy człowiek ma prawo hodować wszystko co zapragnie?

Duże papugi muszą być rejestrowane. Ciekawe jak jest z innymi zwierzętami egzotycznymi.
Pozdrawiam BeaBea
Obrazek
A oto Nesko

BeaBea

 
Posty: 341
Od: Pt paź 17, 2003 20:14
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon gru 08, 2003 22:39

no więc będąc po szkoleniu z TOZ-u podaję wam sposób:

1) zwrócić się do rejonowego TOZ-u i zgłosić sprawę
2) w dniu interwencji sprawdzić wcześniej czy zwierzętan nadal są
3) inspektor toz-u powinien iść na kontrole razem z powiatowym wetem gdyż zdarza się że jesli idą osobno to lekarz nie widzi uchybień i wtedy interwencja na nic dlatego inspektor przy lekarzu powinien wynotować które punkty ustawy o ochronie praw zwierząt są łamane (np. brak dostępu doświatła dziennego, do świeżej wody, zbyt mała przestrzeń czy brak osobników z danego gatunku- przy zwierzętach nie żyjących samotnie), następnie dać do podpisu lekarzowi powiatowemu (mjejmy nadzieje że prz inspektorze nie powie że coś jest w porządku jeśli tak nie będzie - są świadkowie)
4) potem idziemy z tym dokumentem do prezydenta miasta, burmistrza, wójta który ma 7 dni na podjęcie decyzji.
5) kiedy jest pozytywna - odbieramy zwierzę (inspektor tozu), w czym ma nam pomóc (w przypadku oporu właściciela) straż miejska bądź policja
6) właściciel albo podpisze nam że zrzeka się zwierzęcia albo jest sprawa w sądzie
7) sprawa będzie najwcześniej za pare miesięcy więc na ten czas trzeba zapewnić zwierzęciu dom
8) kiedy właściciel przegra sprawę zostanie pewnie ukarany jakąś grzywną i oczywiście traci prawa do zwierzęcia
9) kiedy natomiast wygra sprawę mamy prawo żądać od niego pokrycia kosztów utrzymania zwierzęcia przez ten okres (policzcie sobie pare miesięcy razy dzienne utrzymanie psa czy kota) wtedy najczęściej właściciel rezygnuje bo się nie opłaca...

także zgłoście się do regionalnego toz-u i działajcie
życze powodzenia
pozdrawiam
Obrazek

vikus

 
Posty: 1160
Od: Sob lut 01, 2003 13:25
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto gru 09, 2003 2:10

vikus pisze:no więc będąc po szkoleniu z TOZ-u podaję wam sposób:

1) zwrócić się do rejonowego TOZ-u i zgłosić sprawę
2) w dniu interwencji sprawdzić wcześniej czy zwierzętan nadal są
3) inspektor toz-u powinien iść na kontrole razem z powiatowym wetem gdyż zdarza się że jesli idą osobno to lekarz nie widzi uchybień i wtedy interwencja na nic dlatego inspektor przy lekarzu powinien wynotować które punkty ustawy o ochronie praw zwierząt są łamane (np. brak dostępu doświatła dziennego, do świeżej wody, zbyt mała przestrzeń czy brak osobników z danego gatunku- przy zwierzętach nie żyjących samotnie), następnie dać do podpisu lekarzowi powiatowemu (mjejmy nadzieje że prz inspektorze nie powie że coś jest w porządku jeśli tak nie będzie - są świadkowie)
4) potem idziemy z tym dokumentem do prezydenta miasta, burmistrza, wójta który ma 7 dni na podjęcie decyzji.
5) kiedy jest pozytywna - odbieramy zwierzę (inspektor tozu), w czym ma nam pomóc (w przypadku oporu właściciela) straż miejska bądź policja
6) właściciel albo podpisze nam że zrzeka się zwierzęcia albo jest sprawa w sądzie
7) sprawa będzie najwcześniej za pare miesięcy więc na ten czas trzeba zapewnić zwierzęciu dom
8) kiedy właściciel przegra sprawę zostanie pewnie ukarany jakąś grzywną i oczywiście traci prawa do zwierzęcia
9) kiedy natomiast wygra sprawę mamy prawo żądać od niego pokrycia kosztów utrzymania zwierzęcia przez ten okres (policzcie sobie pare miesięcy razy dzienne utrzymanie psa czy kota) wtedy najczęściej właściciel rezygnuje bo się nie opłaca...

także zgłoście się do regionalnego toz-u i działajcie
życze powodzenia
pozdrawiam


Wiesz juz to wszystko 'przerobilismy'. Wnioske byl wystawiony o odebranie, przez nas( nie musi to byc TOZ, jakakolwiek organizacja zajmujaca sie ochrona zwierzat). UM W-wa nawet powolal bieglego aby zaopiniowal i co? Po trzech miesiacach!!! przyszla odpowiedz-NIE MA PODSTAW do odebrania. Powiatowy tez nie widzi nic zlego, zwierzeta hodowlane i tyle, 'wspaniale'warunki i takie tam bzdury!! Wydali tylko opinie, co anna-zoo skasowala-zakaz sprzedazy psow srednich i duzych ras, smiechu warte.
Prosilam tez o opinie Pana Garncarza, jako okuliste wybitnego-wplyw braku swiatla dziennego na rozwoj zwierzecia-bylam zaskoczona, napisal mi,ze nie ma to zadnego negatywnego wplywu-rece mi opadly :cry:
Inspekcja Weterynaryjna nie chciala isc razem z TOZ czy inna organizacja, NIE MUSZA! Pani Inspektor prosze zapoznac sie dokladnie z ustawa :wink:

Art. 34a.

1. Inspekcja Weterynaryjna sprawuje nadzór nad przestrzeganiem przepisów o ochronie zwierząt.

2. W zakresie wykonywania nadzoru, o którym mowa w ust. 1, pracownicy Inspekcji Weterynaryjnej oraz osoby wyznaczone przez organy tej Inspekcji posiadają uprawnienia określone w przepisach o zwalczaniu chorób zakaźnych zwierząt, badaniu zwierząt rzeźnych i mięsa oraz o Inspekcji Weterynaryjnej.

3. Organizacje społeczne, których statutowym celem działania jest ochrona zwierząt, mogą współdziałać z Inspekcja Weterynaryjna w sprawowaniu nadzoru, o którym mowa w ust. 1.


Czyli organizacje moga wspoldzialac, co nie znaczy, ze Inspekcja Weterynaryjna bedzie chciala z nimi wspolpracowac. Tu jest pies pogrzebany.

Podobno jakies zmiany zaszly w warszawskiej powiatowce- jesli Panu Talko dalej podlega kontrola tego sklepu to zludne nadzieje,ze cos mozna.
A Inspekcja Weterynaryjna ma tu DECYDUJACY GLOS!!
Podaje nr. tel do warszawskiej powiatowki- 622 91 93 a moze cos zmienilo sie, czyli ludzie.
No moze zaczac bombardowac Pania rzecznik do spraw zwierzat, kotra powolano przy UM? Ale czy ona cos samodzielnie moze? Zlikwidowano jedno z przytulisk na Ursynowie i jak widac tez 'glosu' nie miala. Moze "Klub przyjaciol zwierzat" przy parlamencie ruszyc? Podaje nr. tel do zalozyciela tego klubu- Posel Marek Suski-tel.(022) 3625032- to moze jest nadzieja! Siedza poslowie w W-wie niech sie przejda do GM i zobacza na wlasne oczy.
Marzec; Ogólnopolski Miesiąc Sterylizacji Zwierząt,niższe ceny zabiegów

ARKA

 
Posty: 4415
Od: Sob lut 16, 2002 21:27
Lokalizacja: Janinów k/Grodziska Mazowieckiego

Post » Wto gru 09, 2003 7:16

TŻ Oberhexe pisze:
Ash pisze:Na takie sklepy nie ma legalnego, oficjalnego sposobu. Robia pieniadze - wiec sami z siebie sie nie dadza przekonac argumentami, ze torturuja i mecza zwierzeta. Na takich to tylko partyzanckie napady polaczone z uwalnianiem zwierzakow :evil:


To ja też dołożę swoje trzy grosze w ramach powtarzania, które jest matką nauki :)
Jak najbardziej legalne jest nasyłanie im odpowiedniego dla rejonu (zazwyczaj powiatowego) lekarza weterynarii, którego obowiązkiem jest sprawdzenie, czy zwierzę ma zapewnione w sklepie właściwe warunki i który może zainteresować się pochodzeniem zwierzęcia.
Sprzedaż zwierząt w sklepach (nierodowodowych i niechronionych prawnie) jest w Polsce legalna... można jednak powalczyć o lepsze warunki dla tych zwierzaków.


Ech.... Panie drogie moje ( i wszelkie inne zaineteresowane osoby)...
Daremne Wasze dysputy, bo pozostaje Nam wszystkim tylko sie wyżalić wzjemnie, popłakać sobie w rękawy, etc. - np. na takim forum...
A teraz powróćmy do szarej i prawdziwej rzeczywistości...
Możemy sobie nasyłac na takie sklepy lekarzy weterynarii wszelkiej maści, narodowości i umaszczenia... Policję, administrację, ministerstwo, nawet min. Janika z Gromem... Możemy (jak kiedyś Muniek Staszczyk z T-Love śpiewał) wysłać list do samego prezydenta... A jak i to nie pomoże to może z Lepperem jakąś blokadę w czerwono-białych krawatach zorganizujemy...? Niech będzie, że unia za chwilę u nas będzie to możemy jeszcze Green-Peace zaangażować... Względnie jak ktoś ma znajomości na marsie to juz może z UFO-ludkami się dogadamy...? I co to da...? :wink:

NIC!!!!
To są duże konglomeraty, molochy i profesjonalne firmy (typu Anna Zoo), pomimo tego, że nam się wydaje iż zwierzaki cierpią (bo i zapewne cierpią) to wg wszelkich norm i przepisów - WARUNKI MAJĄ ZAPEWNIONE. Sytuacja prawna też jest w 100% dopełniona - inaczej taki sklep nawet złamanej rybki do akwarium by nie mógł sprzedać...
I tak dalej i tak dalej... Próźne będą zatem wszelkie działania i tyle... Z tego co pamiętam jakiś czas temu była już organizowana jakaś akcja (chyba właśnie z Anna Zoo) i co...? I nic... Ludzie sobie pogadali, pokrzyczeli...., a handel jednak ma swoje reguły i basta!

Dlaczego kotów nie ma w takich sklepach?
Bo w każdym z 2 stowarzyszeń (PZF i SHKRP) w naszym kraju hodowcy mają totalny zakaz wstawiania kociaków do sklepów lub ich sprzedaży do sklepów zoologicznych. Sankcje są spore - m.in. wykluczenie ze wziązku - czyli kolejne juz kociaki rodowodów nie dostaną... A kot bez rodowodu - to jak wszyscy wiedzą doskonale, bo temat nie raz tu już był wałkowany - jest NIE RASOWY! A kto kupi "dachowczyka" nawet za przysłowiową złotówkę w sklepie? I jaki tym bardziej to ma być ineteres dla sklepu?
O koty związki i stowarzyszenia od tejże właśnie strony potrafiły zadbać, a więc uregulowanie tej kwestii (biednych rasowych psiaków z rodowodami) pozostawmy właściwym im stowarzyszeniom...
Póki one same tego nie zmienią - to taka sytuacja trawć będzie...

I tyle mam do powiedzenia....
Raddemenes
_________________
Obrazek

Raddemenes

 
Posty: 1725
Od: Śro lis 19, 2003 23:40
Lokalizacja: "Z krainy czarów"

Post » Wto gru 09, 2003 8:52

witam

wiem że lekarze często unikają problemu, dlatego napisałam by inspektor był razem z lekarzem na interwnecji (i przepraszam że skupiłam się głównie no organizacji takiej jak toz bo to akurat mnie dotyczyale oczywiście może to zrobić każda inna),
i wiem też że lekarze nie mają obowiązku interweniować razem z tozem ale przecież można się chyba z nimi dogadać kiedy zrobią to interwencję i pojawić się tam??

i nie rozumeim że stwierdzenie ża nie ma kotów w sklepach..
przecież są!!
co z tego że bez rodowodów - tak samo cierpią,
przecież ustawa mówi o dostępie do światła dziennego, do świeżej wody, do odpowiedniej przestrzeni dla gatunku oraz zapewnieniu innych osobników tego rodzaju - a to notorycznie nie jest przestrzegane!!
więc wszystko nie jest zgodne z prawem, tylko weterynarze nie chcą tego stwierdzać!
a poza tym nie wyobrażam sobie polepszenia warunków w sklepach dla zwierząt typu pies czy kot....
mają się one wychowywać w domu, na podwórku (pies) z mamą i swoimi braćmi a nie w ciasnej klatce lub za szybką w sklepie - sami bez nikogo...
przecież nie zrobią w sklepie wybiegu...
zobaczymy czy u nas w Łodzi da się coś zrobić...
jeśli tak to damy znać..
pozdrawiam
Obrazek

vikus

 
Posty: 1160
Od: Sob lut 01, 2003 13:25
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto gru 09, 2003 9:08

vikus pisze:witam

wiem że lekarze często unikają problemu, dlatego napisałam by inspektor był razem z lekarzem na interwnecji (i przepraszam że skupiłam się głównie no organizacji takiej jak toz bo to akurat mnie dotyczyale oczywiście może to zrobić każda inna),
i wiem też że lekarze nie mają obowiązku interweniować razem z tozem ale przecież można się chyba z nimi dogadać kiedy zrobią to interwencję i pojawić się tam??

Marne szanse... W myśl zasady "w swoje gniazdo się nie pluje", chyba nie wielu kompetentnych osób się znajdzie, które podejmą się takiej akcji bezinteresownie... Ale chwała jeśli sie znajdą... :-)

i nie rozumeim że stwierdzenie ża nie ma kotów w sklepach..
przecież są!!

Ja jeszcze sie spotkałem kota na sprzedaż w sklepie... Tak bywały i będą, ale na podobnej zasadzie jak w schronisku - do oddania w ciepłe, kochające ręce. Może i o tyle lepiej mają, że są lepiej dożywione? Nie wiem - tak mi sie wydaje...


co z tego że bez rodowodów - tak samo cierpią,
przecież ustawa mówi o dostępie do światła dziennego, do świeżej wody, do odpowiedniej przestrzeni dla gatunku oraz zapewnieniu innych osobników tego rodzaju - a to notorycznie nie jest przestrzegane!!
więc wszystko nie jest zgodne z prawem, tylko weterynarze nie chcą tego stwierdzać!

O tym własnie i ja mówiłem, ale w myśl prawa sklepy zapewniają niezbędne minimum "socjalne".... :-(

a poza tym nie wyobrażam sobie polepszenia warunków w sklepach dla zwierząt typu pies czy kot....
mają się one wychowywać w domu, na podwórku (pies) z mamą i swoimi braćmi a nie w ciasnej klatce lub za szybką w sklepie - sami bez nikogo...
przecież nie zrobią w sklepie wybiegu...

I po to są w sklepach, aby szybko znalazły kochające domy... A że ktoś na tym przy okazji zarobi - to już inna bajka...

zobaczymy czy u nas w Łodzi da się coś zrobić...
jeśli tak to damy znać..
pozdrawiam


vikus - ja osobiście mocno trzymam kciuki za wszelkie Twoje działania...
Jeśli coś uda Ci sie wskurać to daj znać jak to zrobiłaś - może to będzie jakaś droga i wskazówka do dalszych działań...
Sciskam mocno...:-)
Raddemenes
_________________
Obrazek

Raddemenes

 
Posty: 1725
Od: Śro lis 19, 2003 23:40
Lokalizacja: "Z krainy czarów"

Post » Wto gru 09, 2003 11:48

Raddemenes pisze:
vikus - ja osobiście mocno trzymam kciuki za wszelkie Twoje działania...
Jeśli coś uda Ci sie wskurać to daj znać jak to zrobiłaś - może to będzie jakaś droga i wskazówka do dalszych działań...
Sciskam mocno...:-)


'Pies jest pogrzebany' w tym, ze nasze sluzby weterynaryjne sa NIEDOUCZONE i SKORUMPOWANE! Tak nie boje sie tego napisac bo tak jest- tak jak bylo z ta rzeznia tak i w takich przypadkach jest. Wet musi z czegos zyc a kolega koledze nie bedzie ........
Zwrocicie uwage na jedna i istotna rzecz-kiedy byl protest pod GM to organizowali ja studenci weterynarii, ktorzy powolywali sie na ustawe. Podpisali petycje rowniez ich wykladowcy, lek. wet.
Czyli co to oznacza- widac wyraznie ze, mamy dwie weterynarie jedna panstwowa a druga w sluzbie zwierzetom naprawde.
Najwieksza pomylka jaka zrobiono(a moze i celowo tez) to od ponad roku zmieniona zapis w ustawie-pod pretekstem dopasowania do przepisow unijnych-powierzono weterynarii nadzor nad 'wszystkim co sie rusza'.
Gdyby nie ich decydujacy glos, to juz 100 razy na podstawie ustawy o ochronie zwierzat, zwierzeta ze sklepow bylyby pozabierane. Nie potrzeba byloby jasnych zapisow prawnych i rozporzadzen, w mysl zasady, ze co nie jest JASNO zakazane jest dozwolone. Jak to mowia arabowie-bij tak zona aby sladow nie bylo, smutne to :cry:
Marzec; Ogólnopolski Miesiąc Sterylizacji Zwierząt,niższe ceny zabiegów

ARKA

 
Posty: 4415
Od: Sob lut 16, 2002 21:27
Lokalizacja: Janinów k/Grodziska Mazowieckiego

Post » Wto gru 09, 2003 11:59

Raddemenes pisze: Dlaczego kotów nie ma w takich sklepach?
Bo w każdym z 2 stowarzyszeń (PZF i SHKRP) w naszym kraju hodowcy mają totalny zakaz wstawiania kociaków do sklepów lub ich sprzedaży do sklepów zoologicznych. Sankcje są spore - m.in. wykluczenie ze wziązku - czyli kolejne juz kociaki rodowodów nie dostaną... A kot bez rodowodu - to jak wszyscy wiedzą doskonale, bo temat nie raz tu już był wałkowany - jest NIE RASOWY! A kto kupi "dachowczyka" nawet za przysłowiową złotówkę w sklepie? I jaki tym bardziej to ma być ineteres dla sklepu?
O koty związki i stowarzyszenia od tejże właśnie strony potrafiły zadbać, a więc uregulowanie tej kwestii (biednych rasowych psiaków z rodowodami) pozostawmy właściwym im stowarzyszeniom...
Póki one same tego nie zmienią - to taka sytuacja trawć będzie...

I tyle mam do powiedzenia....


I tu sie myslisz tez-oba zwiazki psi i koci wydaly zakazy ale DLA POLSKICH HODOWCOW- psy i koty w GM byly i sa sprowadzane z Bialorusi, Rosji itp. Czyli rasowe ale nie z polskich zwiazkow.
Tak jak nie ma tez zadnego znaczenia to czy kot rasowy czy nie, czy pies rasowy czy nie itp tych zwierzat miejsce wychowywania, rozwoju, w swietle ustawy nie jest w sklepie. ZK wydal rowniez swoja opinie na ten temat jasna i klarowna ale 'specjalisci' z panstwowej weterynarii wiedza lepiej. Oni znaja sie na hodowlach-czyli chowie zwierzat gospodarskich.
Marzec; Ogólnopolski Miesiąc Sterylizacji Zwierząt,niższe ceny zabiegów

ARKA

 
Posty: 4415
Od: Sob lut 16, 2002 21:27
Lokalizacja: Janinów k/Grodziska Mazowieckiego

Post » Wto gru 09, 2003 12:04

Importem (mniej lub bardziej legalnym) i sprzedażą zwierząt egzotycznych zajmuje się mafia równa mafii narkotykowej. Wiem z pewnego źródła, że miała być akcja odebrania zwierząt z penego sklepu przez celników. Mimo najszczerszych chęci akcja nie wypaliła. Zoo w Warszawie jast w stanie wziąć na przechowanie chyba tylko ptaki bo ma w ptaszarni izolatkę. Reszty nie weźmie, a przed taką akcją musi być zapewnione miejsce dla tych zwierząt. Wezwana policja była nawet chętna, ale okazało się, że siedziba firmy jest w jednym rejonie, a sklep w drugim i policjanci już przez ulicę nie przejdą bo to nie ich rejon. Ktoś tam z Gł. Inspektoratu Weterynarii był. Była pan który na lotnisku zajmuje się przemytem zwierząt. Powiedział, że on wie co i kto przemyca, a do tego sklepu wejdzie tylko pod obstawą policji i później też żąda ochrony policyjnej - bo te bandziory go po prostu zabiją. To jest mafia.
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Wto gru 09, 2003 14:17

kurde teraz muszę swoje sprawy doprowadzić do końca ale jak tylko to zrobie to nie daruje tym draniom...
poświęce na to tyle czasu ile będzie trzeba ale będę za nimi łazić i spokoju nie dam...
a co powiatowego weta to najpierw spróbujemy pokojowo, umówić się na interwencje a jeśli nic się nie da zrobić...
to zaprosimy ich do szkoły...
ciekawa jestem jak wytłumaczą się przed szkołą dzieci pytających ich dlaczego nic nie robią jak zwierzątka cierpią... :x (zaprosimy jeszcze oczywiście troche prasy i na pewno regionalną tv)
piszę o tym bo ostatnio już była taka akcja tylko w innym celu zorganizowana - zbieramy dary na schroniska i przytuliska..
już ja coś wymyśle :evil:

a co do marketów to może by opracować ulotkę w której będzie odpowiednio napisane o sprzedawaniu zwierząt w takich sklepach..
dużo osób z forum tak jak ja - uczy się i można to w szkołach rozpropagować i gdzie tylko się da

dopiero zaczyna więc jeszcze się nie zniechęciłam ale póki co cały czas mam nadzieję że jest jakaś sznasa..

pozdrawiam
Obrazek

vikus

 
Posty: 1160
Od: Sob lut 01, 2003 13:25
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt gru 12, 2003 14:42

Bylam ostatnio znow w Anna Zoo tym razem nie po jedzenie, trudno koty nie beda jadly:), bylam z pytaniem o tego szopka. I czego sie dowiedzialam, ze to jest OCZYWISCIE legalne, ze szopek sie wcale nie meczy, przeciez co pol godziny dostaje wode, tylko wylewa (no nic dziwnego, tez bym wylewala), ze to w czym siedzi to wcale nie jest akwarium (jakby to mialo znaczenie dla tego zwierzatka), i ze nie jest trzymany dluzej niz dwa miesiace jesli sie nie sprzeda (o to, co z nim sie dzieje potem, zapomnialam ze zlosci spytac), i ze to juz 6 szopek bo sprzedali. Zaczne sie interesowac tym lekarzem, slowo daje.
PS. Szczeniak nadal tam jest.

lorraine

 
Posty: 5629
Od: Pt lis 14, 2003 16:33
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 195 gości