Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Ewik pisze:ale zawsze zadaje sobie pytanie, czy człowiek ma prawo hodować wszystko co zapragnie?
vikus pisze:no więc będąc po szkoleniu z TOZ-u podaję wam sposób:
1) zwrócić się do rejonowego TOZ-u i zgłosić sprawę
2) w dniu interwencji sprawdzić wcześniej czy zwierzętan nadal są
3) inspektor toz-u powinien iść na kontrole razem z powiatowym wetem gdyż zdarza się że jesli idą osobno to lekarz nie widzi uchybień i wtedy interwencja na nic dlatego inspektor przy lekarzu powinien wynotować które punkty ustawy o ochronie praw zwierząt są łamane (np. brak dostępu doświatła dziennego, do świeżej wody, zbyt mała przestrzeń czy brak osobników z danego gatunku- przy zwierzętach nie żyjących samotnie), następnie dać do podpisu lekarzowi powiatowemu (mjejmy nadzieje że prz inspektorze nie powie że coś jest w porządku jeśli tak nie będzie - są świadkowie)
4) potem idziemy z tym dokumentem do prezydenta miasta, burmistrza, wójta który ma 7 dni na podjęcie decyzji.
5) kiedy jest pozytywna - odbieramy zwierzę (inspektor tozu), w czym ma nam pomóc (w przypadku oporu właściciela) straż miejska bądź policja
6) właściciel albo podpisze nam że zrzeka się zwierzęcia albo jest sprawa w sądzie
7) sprawa będzie najwcześniej za pare miesięcy więc na ten czas trzeba zapewnić zwierzęciu dom
kiedy właściciel przegra sprawę zostanie pewnie ukarany jakąś grzywną i oczywiście traci prawa do zwierzęcia
9) kiedy natomiast wygra sprawę mamy prawo żądać od niego pokrycia kosztów utrzymania zwierzęcia przez ten okres (policzcie sobie pare miesięcy razy dzienne utrzymanie psa czy kota) wtedy najczęściej właściciel rezygnuje bo się nie opłaca...
także zgłoście się do regionalnego toz-u i działajcie
życze powodzenia
pozdrawiam
TŻ Oberhexe pisze:Ash pisze:Na takie sklepy nie ma legalnego, oficjalnego sposobu. Robia pieniadze - wiec sami z siebie sie nie dadza przekonac argumentami, ze torturuja i mecza zwierzeta. Na takich to tylko partyzanckie napady polaczone z uwalnianiem zwierzakow
To ja też dołożę swoje trzy grosze w ramach powtarzania, które jest matką nauki
Jak najbardziej legalne jest nasyłanie im odpowiedniego dla rejonu (zazwyczaj powiatowego) lekarza weterynarii, którego obowiązkiem jest sprawdzenie, czy zwierzę ma zapewnione w sklepie właściwe warunki i który może zainteresować się pochodzeniem zwierzęcia.
Sprzedaż zwierząt w sklepach (nierodowodowych i niechronionych prawnie) jest w Polsce legalna... można jednak powalczyć o lepsze warunki dla tych zwierzaków.
vikus pisze:witam
wiem że lekarze często unikają problemu, dlatego napisałam by inspektor był razem z lekarzem na interwnecji (i przepraszam że skupiłam się głównie no organizacji takiej jak toz bo to akurat mnie dotyczyale oczywiście może to zrobić każda inna),
i wiem też że lekarze nie mają obowiązku interweniować razem z tozem ale przecież można się chyba z nimi dogadać kiedy zrobią to interwencję i pojawić się tam??
Marne szanse... W myśl zasady "w swoje gniazdo się nie pluje", chyba nie wielu kompetentnych osób się znajdzie, które podejmą się takiej akcji bezinteresownie... Ale chwała jeśli sie znajdą...
i nie rozumeim że stwierdzenie ża nie ma kotów w sklepach..
przecież są!!
Ja jeszcze sie spotkałem kota na sprzedaż w sklepie... Tak bywały i będą, ale na podobnej zasadzie jak w schronisku - do oddania w ciepłe, kochające ręce. Może i o tyle lepiej mają, że są lepiej dożywione? Nie wiem - tak mi sie wydaje...
co z tego że bez rodowodów - tak samo cierpią,
przecież ustawa mówi o dostępie do światła dziennego, do świeżej wody, do odpowiedniej przestrzeni dla gatunku oraz zapewnieniu innych osobników tego rodzaju - a to notorycznie nie jest przestrzegane!!
więc wszystko nie jest zgodne z prawem, tylko weterynarze nie chcą tego stwierdzać!
O tym własnie i ja mówiłem, ale w myśl prawa sklepy zapewniają niezbędne minimum "socjalne"....
a poza tym nie wyobrażam sobie polepszenia warunków w sklepach dla zwierząt typu pies czy kot....
mają się one wychowywać w domu, na podwórku (pies) z mamą i swoimi braćmi a nie w ciasnej klatce lub za szybką w sklepie - sami bez nikogo...
przecież nie zrobią w sklepie wybiegu...
I po to są w sklepach, aby szybko znalazły kochające domy... A że ktoś na tym przy okazji zarobi - to już inna bajka...
zobaczymy czy u nas w Łodzi da się coś zrobić...
jeśli tak to damy znać..
pozdrawiam
Raddemenes pisze:
vikus - ja osobiście mocno trzymam kciuki za wszelkie Twoje działania...
Jeśli coś uda Ci sie wskurać to daj znać jak to zrobiłaś - może to będzie jakaś droga i wskazówka do dalszych działań...
Sciskam mocno...
Raddemenes pisze: Dlaczego kotów nie ma w takich sklepach?
Bo w każdym z 2 stowarzyszeń (PZF i SHKRP) w naszym kraju hodowcy mają totalny zakaz wstawiania kociaków do sklepów lub ich sprzedaży do sklepów zoologicznych. Sankcje są spore - m.in. wykluczenie ze wziązku - czyli kolejne juz kociaki rodowodów nie dostaną... A kot bez rodowodu - to jak wszyscy wiedzą doskonale, bo temat nie raz tu już był wałkowany - jest NIE RASOWY! A kto kupi "dachowczyka" nawet za przysłowiową złotówkę w sklepie? I jaki tym bardziej to ma być ineteres dla sklepu?
O koty związki i stowarzyszenia od tejże właśnie strony potrafiły zadbać, a więc uregulowanie tej kwestii (biednych rasowych psiaków z rodowodami) pozostawmy właściwym im stowarzyszeniom...
Póki one same tego nie zmienią - to taka sytuacja trawć będzie...
I tyle mam do powiedzenia....
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 195 gości