Strona 1 z 16

kot i małe dziecko

PostNapisane: Śro gru 03, 2003 12:41
przez Lea
Cześć.Mam pytanie, czy któś z Was wychowując małe dziecko ma również kota? W czerwcu będę miec dzidzie, a w domu (mieszkaniu) mieszka z nami także półroczna kotka. I już zaczynają się :"mądre " rady różnych ludzi: "jak jest w domu małe dziecko, nie powinno być kota", "w mieszkaniu musi być sterylnie czysto, o co przy kocie trudno" itp. Nawet mój tata zaczął podpuszczać męża, ale nic to nie da, bo mąż kocha kota tak samo jak ja. Wiadoma sprawa, ze przede wszystkim będziemy musieli zobaczyć jak ułóżą się wzajemne relacje, ale kot to nie zabawka, którą można oddać, gdy pojawi się jakiś problem. Bardzo kocham zwierzęta, zawsze je miałam i denerwują mnie opinie ludzi, którzy mają jakieś uprzedzeniea w stylu "kot może zagryźć dziecko". Dlatego proszę o zdanie ludzi, którzy mają podobne doświadczenia.

PostNapisane: Śro gru 03, 2003 12:45
przez Padme
Zwłaszcza ta "sterylność" :twisted:
Jako była mama dzidziusia, który jest teraz bykiem, powiem Ci - wystarczy zwykła, normalna czystość. Taka, jaką się stosuje na co dzień. Badania na przeciwciała toxo. Trzymać kota nieco z dala przez pierwszy okres, żeby sobie wzajemnie krzywdy toto nie porobiło... :lol:

Dziewczyny, gdzieś był wątek o tym, jak "strasznie kot potrafi narozrabiać"

Zdrówka dla Ciebie i dzidziusia!

PostNapisane: Śro gru 03, 2003 14:02
przez Druidess
Witaj Lea!

Jest tu osobne forum dla "cieżarówek" oraz mam-nie-tylko-kocich :wink:
Zwróć się to Star o dostęp! Na pewno znajdziesz tam wiele ciekawych informacji!

do druidess

PostNapisane: Śro gru 03, 2003 14:59
przez Lea
Dzięki, ale jeśli możesz powiedz mi jak mam to zrobić, ponieważ bywam tu bardzo rzadko i nie znam wszystkich reguł

PostNapisane: Śro gru 03, 2003 15:02
przez Padme
Znajdź dowolny post Star i napisz do niej na pw. I wszystko! :lol:

PostNapisane: Śro gru 03, 2003 15:15
przez M.
http://koty.underley.eu.org/dominikoty/dokot.html tutaj znajdziesz troche informacji na temat kot i dziecko :D

PostNapisane: Śro gru 03, 2003 20:43
przez Dorotka
Nic się nie martw;

Po pierwsze - sterylne warunki to jedno z najgorszych co moze być dla dziecka gdyż wtedy nie nabywa odporności i potem łapie wszystkie infekcje
Po drugie a właściwie po pierwsze - GRATULACJE
Po trzecie - kot w niczym dziecku nie przeszkadza, trzeba natomiasta poamietać aby stopniowo kota przyzwyczajać, że niestety nie jest już najważniejszy i na początku bedzie się mu poświecać mniej czasu (kot nie może zostać nagle odtracony). Trzeba kota nauczyć, jak już będzie maleństwo, rzeby nie wchodził do łóżeczka, nie spał na kocyku,czy innych rzeczach dziecka bo, np. sierść kota może dzieciatku wpaść do oczka.
Po czwarte istnieje pewne ryzyko posiadania małego dziecka i kota w zależności od charakteru obojga. może się nie pozabijają ale np mój kot bardzo poważnie trzaktował swoje terytorium do odpoczynku (telewizor, koszyk) i właśiwie tylko ja mogłam go do woli zaczepiać, natomiast mój synek (obecnie 2 lata i 2 miesiace) jest czasami małym diabełkiem i drażnił kota dodatkowo przystawiając mu twarz do pyszczka (tak sobie upodpbał)- w związku z czym bardzo sie bałam, żeby kot nie zachaczył Krzysiowi o oczko pazurem, co było prawdopodobne gdyż Krzyś był na bieżąco "poznaczony" na buzi przez Promyka, również w okolicy oczu a niestety nie mozna było ich upilnować

ja nie wywoziłam nigdzie kota na pierwsze dni pobytu Krzysia w domu, byli razem od samego początku i Promyk chyba instynktownie czół, że ma sie trzymać od malutkiego Krzysia z daleka.

Życzę powodzenia

a tak z innej beczki - robiłaś badania na Toksoplazmozę ?? (chorobę wywołującą poważne powikłania a pochodzącą od zwierząt) radzę profilaktycznie sie przekonać czy wszystko w porzadku, bo polscy lekarze jakoś w dziwny sposób nie podnoszą tego tematu. Ja badania robiłam

PostNapisane: Śro gru 03, 2003 20:55
przez Padme
Dorotko, skąd jesteś z Dąbrowy? :wink:

Też nie mówiłam o wywożeniu, tylko o trzymaniu trochę z dala... I nie daj się od razu wrobić w alergie!

PostNapisane: Śro gru 03, 2003 21:00
przez mała_gosia
mam trochę inną sytuację wiec nie wiem jak to jest -kot-rezydent + nowe dziecko.
Ja mam dzicko rezydenta ;) imałego kociaka.

Z moich doświadczeń wynika, że zagrożenie to niesie dziecko dla kota a nie odwrotnie :)

Pozdrawiam

PostNapisane: Śro gru 03, 2003 21:03
przez zuza
Na pocieszenie dodam tylko, ze dzieci wychowywane w domu ze zwierzakami duzo rzadziej sa alergikami niz te wychowywane bez zwierzakow :-)
A strona Lakshmi rzeczywiscie pokazuje "czym to sie je" ;-)

PostNapisane: Czw gru 04, 2003 8:23
przez Anja
To strona mojej przyjaciolki Lakshmi http://koty.underley.eu.org/ , mamy dwoch coreczek i opiekunki 6 pieknych kotow :lol: . Mam nadzieje, ze sama Lakshmi napisze cos wiecej, ale bywajac w jej domu widze, ze dzieci koty maja sie swietnie :lol:

PostNapisane: Czw gru 04, 2003 9:48
przez Lea
Dzięki za odpowiedzim, mam nadzieję że wszystko będzie w porządku. Co prawda moja kotka jest trochę zwariowana, biega, skacze (czasem boję się żeby nie skoczyła mi na brzuch), gryzie nas po rękach itd, ale w maju będzie miała juz rok i będzie już po sterylizacji, więc może się trochę uspokoi. Co do toksoplazmozy, badałam się i ja, a co najważniejsze również kot był badany i wynik negatywny.

PostNapisane: Czw gru 04, 2003 9:59
przez Anja
A ja mam toksoplazmoze, stare przeciwciala i dobrze mi z tym :-)

PostNapisane: Czw gru 04, 2003 10:32
przez lakshmi
No to wywołałyście mnie do tablicy :)
Kiedy pierwszt raz bylam w ciąży w domu była +/- ośmiomiesięczna Bestia i Piękny gówniarz. I też byłam przerażona, bo mnie wszyscy straszyli. I bałam się, że wariat Piękny mnie znokautuje, że dziecię mi ukrzywdzi itp.
Tymczasem na brzuchu odchodziło mruczando, traktowały mnie oba koty dość ostrożnie i oszczędzały jak mogły.
Jak w końcu trafiłam do szpitala, coby córę ulęgnąć, dopiero wtedy zaczęłam się bać, tym bardziej, że dziecię okazało się być wcześniakiem (a wieć delikatneijsze stworo niż inne dzieci), a mój pobyt poza domem wydłużył się do prawie miesiąca. Problem częściowo rozwiązało przynoszenie przez małzonka do domu zasikanych przez Dominikę pieluch przez jakieś 2 dni przed moim powrotem (czyli w normalnym przypadku od początku), żeby się kociarstwo oswoiło z zapachem.
Koty do dziecięcia mego podeszły z dystansem, ale już po kilku dniach "aktywnie włączyły sie w opiekę" robiąc za system wczesnego ostrzegania. Dbały tez o higienę dziecka (a konkretnie pieluchy, ktora miala pod glowa gdy jej się ulewało), no i nie miała szans się rozkopać majac w charakterze guardianów 2 koty.
W swym szaleństwie poszliśmy dalej i wzieliśmy z piwnicy niespełna miesięcznego kocurka, ktory by sobie sam nie dał rady. Szczęsliwie zwierzak był zdrowy, ale i tak przez pierwszy tydzień izolowaliśmy go od łóżeczka (i tak nie umiał na nie wyskoczyć). A później wyrósł z niego największy przyjaciel dzieci jakiego widziałam...
W tej chwili kotów jest sześć, dzieci dwójka i , jak pisała Anja, ani koty ani dzieci nie wygladają na nieszczęśliwe, a prawdopodobnie dzięki sierściuchom i mojej niechęci do klinicznej czystości potworzęta nie odziedziczyły po mamusi alergii :)
Będzie dobrze, nie ma się co zamartwiać na zapas. W razie czego konkretną radą na miarę możliwości własnych słuzyć będę.

PostNapisane: Czw gru 04, 2003 10:40
przez Lea
lLakshmi, Twoją stronę i superowe zdjęcia córeczka+koty oglądałam jeszcze przed zajsciem w ciąży. Będę pokazywała je wszystkim tym mądrym ludziom, którzy już teraz radza zastanowić mi się, co zrobię z kociakiem gdy pojawi sie dziecko. Dziękuje za możliwość z korzystania z Twoich rad, jeżeli będę mieć jakieś problemy na pewno się odezwę.