Czy jest jakieś...? Koniec sezonu a na koniec FOTY :)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt kwi 09, 2010 19:49 Czy jest jakieś...? Koniec sezonu a na koniec FOTY :)

Ten wątek powstał ponieważ doszłam już w pewnym momencie do ściany, naprawde nie widziałam żadnej możliwosci rozwiązania sytuacji, w której się znalazłam. Myślałam, że już naprawdę nie ma żadnego wyjścia.

Przeklejam to, co napisałam w pierwszej części, ponieważ tak dokładnie w tamtym momencie się czułam i ten tekst najlepiej oddaje powody powstania wątku i mojej prośby o pomoc.


...........................................................................

Dość długo zbierałam się, żeby o tym napisać, próbowałam sama znaleźć rozwiązanie tej sytuacji, ale niestety mam wrażenie, że stanęłam pod ścianą, dlatego potrzebuję pomocy, rad, pomysłów, jak się z tego wszystkiego "wyplątać".

Zaczęło się banalnie, niecałe 4 lata temu. Wielka miłość, totalne zauroczenie, szybkie decyzje. Działanie zupełnie niepodobne do mnie, zawsze rozsądnej, ostrożnej, czym wprawiłam w osłupienie całą moją rodzinę (część nie tylko w osłupienie, ale również w wielkie awantury i obraze) i wszystkich którzy mnie znali.
Porzuciłam dość fajnie zapowiadające się życie (przede wszystkim pod względem materialnym, już w trakcie studiów prowadziłam malutką sezonową działalność gospodarczą, dzięki której byłam zupełnie samodzielna od 19 roku życia, mogłam opłacić sobie drugi kierunek studiów, pomóc mamie i dziadkom i na koty też spokojnie starczało) i przeprowadziłam się ze Słupska do Zielonej Góry (jakieś 450 km). Pełna wiary, ze wszystko będzie dobrze i poradze sobie wszędzie.

Koty zaczęły się pojawiać stopniowo. Najpierw znalazłam jedną biede pod sklepem, potem rozglądnęłam się dokładnie po osiedlu i okazało się, ze tych bied jest więcej. Ze względu na ograniczony metraż (kawalerka) do domu trafiały tylko te w najgorszym stanie, wymagające natychmiast pomocy. Reszta została zabezpieczona stołówką balkonową (parter), ciepłymi domkami styropianowymi na tym balkonie, leczeniem w razie potrzeby i sterylizacją w miarę możliwości. Oprócz balkonu koty są karmione jeszcze w jednym miejscu.
Jak to zwykle bywa, koty szybko się nauczyły, gdzie można zjeść i się schronić, tym bardziej, ze osiedle niezbyt kotom przyjazne (okienka zakratowane, trutki w piwnicy, kilku miłośników oglądania pościgów psa za kotem itp. kwiatki).

Moje życie tutaj niestety bajką sie nie okazało. Pracę, owszem bez problemu znalazłam, nawet wydawało się, ze w niezłym zawodzie i fajnej branży, ale niestety "wydawało się". W gruncie rzeczy strasznie narzekać nie można, bo na pewno wymaga myślenia, ciągle coś się dzieje nowego, osiągam w niej niezłe wyniki, ale mogę liczyć co najwyzej na "uścisk ręki prezesa" :wink: Wiadomo, kryzys, a przed kryzysem też się zawsze znalazło coś w kilkudziesiecio stronicowym regulaminie premiowania, co pozwalało firmie zaoszczędzić.
Wielka Miłość, jak się okazało, taka wielka też nie była.

W tym momencie, po ok. 3,5 roku pobytu tutaj muszę wracać spowrotem na pomorze. Tutaj mieszkam w mieszkaniu tz-ta (nawet trudno to tak nazwać, bo zostało już postanowione, że życ ze sobą na pewno nie będziemy), on za kilka tygodni-miesiecy przeprowadza sie do nowego mieszkania (to będzie sprzedawał, a raczej jego rodzice, bo jest na nich), praca za niecały tysiąc netto miesięcznie też nie jest czymś, co mnie tu trzyma, zresztą nie daje mi nawet jakiejkolwiek szansy na utrzymanie się tutaj, biorąc pod uwagę, że gdzieś mieszkać trzeba.

Jedyną szansą na rozpoczęcie na nowo w miarę normalnego życia jest dla mnie powrót w rodzinne strony i mozolne odbudowanie tego, co tak łatwo zostawiłam.


Pozostaje "tylko" jeden problem. Koty.

Koty, które przyzwyczaiłam, ze na balkonie zawsze jest jedzenie, które codziennie po 22 czekają na mnie pod klatką, bo wiedzą, ze niosę im jedzenie. Nie wyobrażam sobie, ze mogłyby się nie doczekać któregoś dnia.
To dla nich właśnie w ciągu 2 lat byłam w rodzinnym domu tylko 1 raz na 1 dzień (bo na tyle zgodził się tz, by je raz nakarmić), to dla nich tylko jeszcze cały czas tutaj jestem, mimo wszystkich problemów, bo po prostu nie wiem, co mam z nimi zrobić. Nikt inny na osiedlu nie wykazuje nimi jakiegokolwiek pozytywnego zainteresowania, naprawde mają tylko mnie.
Czasem załuje, ze je nauczyłam i przyzwyczaiłam do siebie, może lepiej było udawać, że nie widzę, jak głodne się błąkają i czekają, nie miałabym teraz takich dylematów.

Próbowałyśmy z mamą znaleźć dla nich jakieś miejsce, niestety nic nie wyszło z naszych starań jak na razie (a szukamy dobrych kilka miesięcy). Koło się zamyka, bo zeby mieć realną szansę, na znalezienie dla nich jakiegoś miejsca (nie wiem, może ogrodzonej działki, czy czegoś podobnego), muszę wrócić do domu, zeby tam znów zaczać pracować i zarabiać normalne pieniądze i mieć za co to zrobic, a nie mogę się wyprowadzić i ich tutaj zostawić.


Ciężko mi pisać o tym wszystkim, bo to tak naprawde bardzo osobiste problemy, ale nie wiem co mam zrobić. Mój czas tutaj się kończy, a ja nadal nie widzę żadnego rozwiązania tej sytacji.

Co byłoby rozwiązaniem? Trudno mi to określic dokładnie, ale jakieś miejsce/miejsca, gdzie mogłabym te koty przez kilka miesięcy przechować, wrócić do domu i tam zacząć wszystko urzadzać, tak, zeby je zabrać. Do domu ich zabrać nie mogę, bo zabieram 7 kotów (w tym białaczkowce), które mam tutaj w domu, mama ma 4, co daje nam 11 kotów w 2-pokojowym mieszkaniu.

Rozmawiałam z mamą i mogłybyśmy zadeklarować na pewno jakaś kwotę na utrzymanie tych kotów (lub karmę), teraz i tak muszę je przecież karmic, a z mamą na pewno będzie nam łatwiej finansowo, gdy będziemy razem mieszkać i mieć jedną kuchnie.

Jestem też oczywiście gotowa podpisać np. jakieś umowy, w których zobowiązuje się do zabrania kotów w określonym czasie (kilka miesięcy). Naprawde nie chcę się pozbyć problemu, tylko potrzebuję pomocy i czasu na to by to przygotować.

...........................................................................


Dzięki Wam WIELE sie zmieniło! dzięki Wam znów uwierzyłam, że jest jakaś szansa, że nie jestem sama, ze są ludzie, którzy dają nam tą szansę i nadzieje!

Chciałabym Wam Wszystkim za to serdecznie podziękować!!!
Za każde ciepłe słowo, kciuki, za bazarki, wsparcie finansowe, podtrzymywanie za duchu i wreszcie za domy, za to, że przyjmujecie pod swój dach te niezbyt piękne i nie zawsze miłe :wink: koty!
Dla kogoś mogą byc one jednymi z wielu bezdomnych kotów, dla mnie są one tak naprawde moimi kotami, których nie umiałabym tak po prostu zostawić.

Dzieki Wam te koty dostają szansę! I pomagając im, pomgacie też ogromnie mnie - dajecie mi również szansę, na wyprostowanie i odbudowanie swojego życia.
Nie ma słów, którymi mogłabym wyrazić swoją wdzięczność, dlatego powiem Wam Wszystki raz jeszcze DZIĘKUJĘ i uwierzcie, ze jest to szczere i prosto z serca!!!
Ostatnio edytowano Pon wrz 20, 2010 20:40 przez milenap, łącznie edytowano 10 razy
Obrazek*Obrazek*Obrazek*Obrazek

Jeśli nie odbieram, to postaram się jak najszybciej oddzwonić - 695-817-051
Wyprzedaż przeprowadzkowa - viewtopic.php?f=27&t=110041 - ZAPRASZAM!

milenap

 
Posty: 12493
Od: Czw mar 06, 2008 12:35
Lokalizacja: słupsk

Post » Pt kwi 09, 2010 19:51 Re: Czy jest jakieś...? Już 3 koty potrzebują DT na kilka m-cy

A teraz bohaterowie tego wątku :D :

Koty, które już wyjechały:

1. Totuś - biało-czarny brzydal, który jest na DT u Aleksandra59 :D Totek na razie nie za bardzo docenia to, co Ola dla niego zrobiła i robi, bo jest niegrzeczny :twisted:

2. Kocica buro-biała, jest w DS znalezionym przez siasia1981 :D :D kocica najprawdopodobniej wyrzucona z domu, widać po jej zachowaniu trudne przejścia, typowa jedynaczka.

3. i 4. Pingwin i Czarny - są w DS na wsi, znalezionym dzieki Pani z zielonogórskiego TOZu :D :D Dwa totalne dzikusy, do domu raczej się nie nadawały, są w bezpiecznym miejscu, gdzie mają zapewnione jedzenie, opiekę weterynaryjną i wolność, którą tak kochają.

5. Agusia - krówka jest w DT u Killathy :D :D w tamtym wątku mylnie określona przeze mnie jako biało-bura (kret jestem ślepy :oops: ), a w rzeczywistości jest biało-czarna :wink: kicia została odpchlona, wysterylizowana, obecnie dostaje antybiotyk na kaszel i kropleki do oczu. Okazała sie nieco nieśmiałą panną, ale w 100% miziastą :1luvu: Agusia ma niestety białaczkę, wiec DS będzie miała u mnie.

6. Poldek - czarny kocur - duży, lekko puchaty, młody kocur z malutką kępką bialej sierści po szyją, jest w DT u Killathy :D :D Kocur na razie jest jeszcze zestresowany, boi sie człowieka, ale nie reaguje agresywnie, tylko strachem. Z innymi kotami nie ma zadnego problemu. Nie reaguje na nie wcale. Potrzebuje troche czasu i cierpliwości, zeby się przekonać, ze człowiek nie musi robic krzywdy. Dostał Frontline i został wykastrowany, za kilka dni odrobaczymy.

Tutaj można poczytać o Agusi i Poldku: viewtopic.php?f=13&t=110245&p=5866671#p5866671


7. Buras - kocur, król podwórka :wink: mine ma typowego rozbójnika :lol: i nie ma połowki ogona (to musi byc stara sprawa, taki przyszedł do mnie, nic sie z tym krótszym ogonem nie dzieje). Kocur po kastracji i testach na wirusówki pojedzie na DT do Cameo :D :D - niestety w testach wyszedł FeLV+ , kocur jest u mnie

8. Pingwin - kocur, w trakcie kastracji Na razie jedzie do Edziny, zobaczymy co będzie z nim dalej

9. Czarna kotka - kotka jest już przez mnie ok. 1,5 roku temu wysterylizowana, jakiś czas temu zniknęła, myslałam, ze zaginęła, teraz wróciła na balkon. Czarnula w DS :D


Koty, które czekają na złapanie. Te koty na razie są zabezpieczone "jedzeniowo", po lecie raz jeszcze się tam wybiorę, by złapać te oporne egzemplarze :twisted: :

10. Kocica krówka - weteranka łapanek :twisted: zwiała mi z łapki juz 3 razy (wcześniejsze próby złapania na sterylkę)

Kotek biało-bury, płeć nieznana zgodnie z preferencjami kolorystycznymi DT dla kotka zaoferowała Poker71 niestety za TM [']


11. i 12. Dwa podrostki pingwinkowate Jedna na pewno kotka.
Ostatnio edytowano Nie cze 13, 2010 23:03 przez milenap, łącznie edytowano 11 razy
Obrazek*Obrazek*Obrazek*Obrazek

Jeśli nie odbieram, to postaram się jak najszybciej oddzwonić - 695-817-051
Wyprzedaż przeprowadzkowa - viewtopic.php?f=27&t=110041 - ZAPRASZAM!

milenap

 
Posty: 12493
Od: Czw mar 06, 2008 12:35
Lokalizacja: słupsk

Post » Pt kwi 09, 2010 19:51 Re: Czy jest jakieś...? Już 3 koty potrzebują DT na kilka m-cy

Rozliczenia finasowe:

Pomogli nam:

aga9955 - 150 zł
xandra - 10 zł
zabers - 115 zł (bazar: Nowe Fanty, super filmy : viewtopic.php?f=20&t=108351)
Theodora - 40 zł (bazarek od aga9955 - śliczne włoskie buciki: viewtopic.php?f=20&t=108363)
bulba - 50 zł
zabers - 129 zł (bazar: Filmy: viewtopic.php?f=20&t=108749 )
Killatha- 50 zł
kropkaXL - 150 zł
Betaka - 50 zł
zabers - 290 zł (bazary: Matriochy: viewtopic.php?f=20&t=109101 , Błyskotki: viewtopic.php?f=20&t=109159 , Kocyki, podpupniki : viewtopic.php?f=20&t=109323)
aga9955 - 100 zł (z bazaru: Kocyki, podpupniki : viewtopic.php?f=20&t=109323
zabers - 116 zł (bazar: Podpupniki : viewtopic.php?f=20&t=109496 )
kalair - 10 zł
dzikus - 20 zł
zabers - 456 zł (bazary: Podpupniki - reaktywacja viewtopic.php?f=20&t=109985 i zamówienia pozabazarowe i pozaforumowe i Podpupniki, poduchy cz. III viewtopic.php?f=20&t=110153 )


Wydatki:
23.03 - Frontline dla Czarnego- 21 zł
25.03 - krople Bacha dla kocurów - 30 zł (przesyłki nie liczę, bo kupowałam też razem dla swoich na stres przeprowadzkowy)
28.03 - krople Bacha dla Totusia - 35,70 zł
01.04 - szczepienie Pingwina i Czarnego (szczepionki Qadricat - z wścieklizną, książeczki dla obu panów, wizyta weta u nas w domu) 2*70 zł = 140 zł
07.04 - Frontline dla Pana Myśliciela i Panny Gadułki (wet wziął większe opakowanie - "psie" i rozdzielił im po pół), antybiotyk-tabletki dla koteczki i gentamycyna do oczek - 50 zł
12.04. - zastrzyki (antybiotyk, przeciwzapalny i jeszcze jakiś trzeci, nie pamiętam - ale wszystko jest wpisane w komputerze i zostanie wydrukowane przez wyjazdem kici) i punkcja u krówki - odczyn alergiczny na szwy po sterylce, najprawdopodobniej jest cysta z płynem - 35 zł
13-15.04. - zastrzyki dla Agusi (przeciwzapalny, antybiotyki) na 48h przed zabiegiem, zabieg usunięcia cysty i przepukliny, krople do oczu Dicortoneff, listek antybiotyku - 120 zł
17.04. - test FeLV/FIV i Frontline dla Borysa - 91 zł
20.04. - Frontline dla Pingwina - 21 zł

czerwiec:
160 zł - kastracja kocura i sterylizacja kotki z miejsca, który stał się DS dla czarnuli, taki był warunek przyjęcia tam kota, dziękuję za pomoc taydze w organizacji wszystkiego :D
90 zł - badanie bakteriologiczno-mykologiczne (wymaz plus antybiogram) Borysa - wstępny wynik - mamy grzyba :evil: pozwoliłam sobie wpisać ten wydatek do rozliczenia, mimo, ze Borys jest już mój, ale najprawdopodobniej grzybek jest od niego i czeka mnie zakpu sporej ilości szczepionek dla reszty kotów
125 zł -kastracja, frontline i tablety na robaki dla buraska, który jak się okazało ma dom, na tyle niezamożny, ze niestety zwrot kosztów nie był możliwy. Kastracja płatna, bo nie było możliwości, zeby czekać do poniedziałku.
30 zł- frontline i odrobaczanie czarnuli
65 zł - transporter dla Moniki
karma(część karmy przekazałam od razu Monice i włascicielom buraska, część ma eks, zeby jej zawieźć pod koniec tygodnia, scuha karma lepsza i gorsza, zeby mogła mieszać)
20*2,29 = 45,80 zł - puszki kitekata
4*12,99 = 51,96 zł - 4 opakowania Puriny One po 800 g
3*13,49 = 40,47 zł - 3 opakowania suchego Whiskasa po 1,5 kg

Pozostała kwota (na dzień 14.06 584,07 zł zostanie sukcesywnie przekazana na zakup karmy dla kotów, które zostały w Zielonej, rozliczenie bede uzupełniać po zakupach)

Dziękujemy Wszystkim za KAŻDĄ pomoc :1luvu: :1luvu:
Ostatnio edytowano Nie cze 13, 2010 23:30 przez milenap, łącznie edytowano 6 razy
Obrazek*Obrazek*Obrazek*Obrazek

Jeśli nie odbieram, to postaram się jak najszybciej oddzwonić - 695-817-051
Wyprzedaż przeprowadzkowa - viewtopic.php?f=27&t=110041 - ZAPRASZAM!

milenap

 
Posty: 12493
Od: Czw mar 06, 2008 12:35
Lokalizacja: słupsk

Post » Pt kwi 09, 2010 20:17 Re: Czy jest jakieś...? Już 3 koty potrzebują DT na kilka m-cy

Siem meldujem! :lol:
ObrazekObrazekObrazek
Tylko przyjaciele słyszą Twój krzyk , gdy milczysz i widzą łzy, gdy się śmiejesz
"Boże , chroń mnie od fałszywych przyjaciół -z wrogami sobie poradzę"

kropkaXL

Avatar użytkownika
 
Posty: 35418
Od: Wto sie 12, 2008 14:18

Post » Pt kwi 09, 2010 20:35 Re: Czy jest jakieś...? Już 3 koty potrzebują DT na kilka m-cy

Milenko-masz PW!
ObrazekObrazekObrazek
Tylko przyjaciele słyszą Twój krzyk , gdy milczysz i widzą łzy, gdy się śmiejesz
"Boże , chroń mnie od fałszywych przyjaciół -z wrogami sobie poradzę"

kropkaXL

Avatar użytkownika
 
Posty: 35418
Od: Wto sie 12, 2008 14:18

Post » Pt kwi 09, 2010 20:35 Re: Czy jest jakieś...? Już 3 koty potrzebują DT na kilka m-cy

I my też, my też! :ok: :lol:

Cameo

 
Posty: 16220
Od: Pt cze 20, 2008 23:44

Post » Pt kwi 09, 2010 20:36 Re: Czy jest jakieś...? Już 3 koty potrzebują DT na kilka m-cy

też sie melduję
i kciuki trzymam :ok:
"Człowiek nie jest apoteozą ewolucji, a jedynie ślepą uliczką pomniejszej, bocznej gałęzi jednej z mniej wykształconych podgrup ssaków." pamietnikpoldka.blogspot.com

Killatha

 
Posty: 9652
Od: Sob lis 17, 2007 12:04
Lokalizacja: Zabrze

Post » Pt kwi 09, 2010 20:37 Re: Czy jest jakieś...? Już 3 koty potrzebują DT na kilka m-cy

Jestem
Obrazek**Obrazek**"Zdobyć przyjaźń kota nie jest rzeczą łatwą. Nie lokuje on swych uczuć nierozważnie: może zostać Waszym przyjacielem, jeśli jesteście tego godni, ale nigdy waszym niewolnikiem."Théophile Gautier

Petka

 
Posty: 14372
Od: Nie cze 22, 2008 23:31
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt kwi 09, 2010 20:37 Re: Czy jest jakieś...? Już 3 koty potrzebują DT na kilka m-cy

Razem z Totkiem meldujemy się :ok: :ok: :D :D :D

Aleksandra59

 
Posty: 12973
Od: Czw lip 05, 2007 21:15
Lokalizacja: Warszawa, Wilanów

Post » Pt kwi 09, 2010 20:40 Re: Czy jest jakieś...? Już 3 koty potrzebują DT na kilka m-cy

No to szukamy DT/DS dla dwóch kotecków - czasu mamy niewiele, ale jestem pewna, że damy radę :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Aleksandra59

 
Posty: 12973
Od: Czw lip 05, 2007 21:15
Lokalizacja: Warszawa, Wilanów

Post » Pt kwi 09, 2010 20:40 Re: Czy jest jakieś...? Już 3 koty potrzebują DT na kilka m-cy

milenap pisze:8. Buras - kocur, król podwórka :wink: mine ma typowego rozbójnika :lol: i nie ma połowki ogona (to musi byc stara sprawa, taki przyszedł do mnie, nic sie z tym krótszym ogonem nie dzieje). Kocur po kastracji i testach na wirusówki pojedzie na DT do Cameo :D :D


Ooo.

:shock: ;)

Klatka zajęta, ale coś wymyślę :roll:

Cameo

 
Posty: 16220
Od: Pt cze 20, 2008 23:44

Post » Pt kwi 09, 2010 20:40 Re: Czy jest jakieś...? Już 3 koty potrzebują DT na kilka m-cy

Kurczę-dwie kociny nie mają przydziału :( :( :(
ObrazekObrazekObrazek
Tylko przyjaciele słyszą Twój krzyk , gdy milczysz i widzą łzy, gdy się śmiejesz
"Boże , chroń mnie od fałszywych przyjaciół -z wrogami sobie poradzę"

kropkaXL

Avatar użytkownika
 
Posty: 35418
Od: Wto sie 12, 2008 14:18

Post » Pt kwi 09, 2010 20:44 Re: Czy jest jakieś...? Już 3 koty potrzebują DT na kilka m-cy

Melduję się również po naprawieniu komputera.
:1luvu:
ObrazekObrazek
Obrazek

MMKD

 
Posty: 670
Od: Nie paź 19, 2008 14:12
Lokalizacja: Warszawa - Mo-Kotów/Siemianowice Śl.

Post » Pt kwi 09, 2010 20:50 Re: Czy jest jakieś...? Już 3 koty potrzebują DT na kilka m-cy

Cameo pisze:
milenap pisze:8. Buras - kocur, król podwórka :wink: mine ma typowego rozbójnika :lol: i nie ma połowki ogona (to musi byc stara sprawa, taki przyszedł do mnie, nic sie z tym krótszym ogonem nie dzieje). Kocur po kastracji i testach na wirusówki pojedzie na DT do Cameo :D :D


Ooo.

:shock: ;)

Klatka zajęta, ale coś wymyślę :roll:


Cameo - spoko :wink: Burasek na razie w grupie będących na wolności 8)

Aleksandra59

 
Posty: 12973
Od: Czw lip 05, 2007 21:15
Lokalizacja: Warszawa, Wilanów

Post » Pt kwi 09, 2010 20:57 Re: Czy jest jakieś...? Już 3 koty potrzebują DT na kilka m-cy

Cameo pisze:
milenap pisze:8. Buras - kocur, król podwórka :wink: mine ma typowego rozbójnika :lol: i nie ma połowki ogona (to musi byc stara sprawa, taki przyszedł do mnie, nic sie z tym krótszym ogonem nie dzieje). Kocur po kastracji i testach na wirusówki pojedzie na DT do Cameo :D :D


Ooo.

:shock: ;)

Klatka zajęta, ale coś wymyślę :roll:


Kamila coś sie nie zgadza? :oops: bo miał byc buras z tego, co mówiłaś, prawda?


No i oczywiście witam Wszystkich :1luvu:
Obrazek*Obrazek*Obrazek*Obrazek

Jeśli nie odbieram, to postaram się jak najszybciej oddzwonić - 695-817-051
Wyprzedaż przeprowadzkowa - viewtopic.php?f=27&t=110041 - ZAPRASZAM!

milenap

 
Posty: 12493
Od: Czw mar 06, 2008 12:35
Lokalizacja: słupsk

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: osspdg i 69 gości