» Sob kwi 03, 2010 11:15
Kulka bez oczka i córeczki - wszystkie w nowych domach :)))
Kilka dni temu widziałam tę kotkę, jak rozkosznie przeciągała się leżąc na trawie przed blokiem. Nawet myślałam, że jest czyjaś, dobrze utrzymana kocica, czyste białe futerko. W niedziele koleżanka poprosiła o pomoc w złapaniu kota dopiero co potrąconego przez samochód. To był ten kot... Przeraźliwie płakał i uciekał, gdy tylko się zbliżałam. Białe futerko było we krwi, przecięty język, gałka oczna na wierzchu i potężny krwiak. W ostatniej chwili rzuciłam na niego kurtkę i złapałam w momencie, kiedy chciał przecisnąć się przez ogrodzenie. Nie wiem kto był w większym szoku, kot czy ja. Myślałam, że kociny do weta nie zdążę dowieść, dławił się krwią. Wet podał zastrzyki i kazał czekać, nie był pewien, czy podane znieczulenie nie doprowadzi do zgonu. Jak się okazało koteczka miała ogromną wolę walki, bo przeżyła, podano znieczulenie, powieka została zaszyta, szwy założone. Ale kocia mordka wyglądała jak obraz nędzy i rozpaczy. Wydano mi kota. Koniec diagnostyki w moim mieście. Potrzebny okulista. Następnego dnia Kulka (znalazła się jej karmicielka, okazało się, że mała ma imię) trafiła do kliniki dr Garncarza, zalecono krople i po 10 dniach dopiero zdjęcie szwów, wtedy będzie wiadomo w jakim stanie jest oko, czy będzie co ratować. Na chwilę obecną kitka przebywa w Ursynowskiej Klinice Weterynaryjnej, gdzie ma zapewnione 10 dniu pobytu. Zarówno wizyte u okulisty jak i pobyt w klinice zasponsorowała fundacja. Mam nadzieje, że dalsze leczenie oka również. Niestety po tych 10 dniach nie mamy dla Kulki tymczasu. A leczenie oka może potrwać, będą zapewne potrzebne kolejne wizyty u dr Garncarza. Ktoś już się zakochał w Kulce?? Mimisia wstawi foty.
Ostatnio edytowano Czw paź 14, 2010 12:39 przez
Kalinuwka, łącznie edytowano 4 razy
W 2016 wysterylizowałyśmy 109 kotów (stan na 11.07) - 2015 - 222, 2014 - 130, 2013 - 126, 2012 - 85, 2011 - 107, 2010 - 108, w sumie 887 