Chcę jednak opowiedzieć o koteczce, której historia jest dla mnie wyjątkowo smutna i poruszająca.
Kicia ma 2 lata. Jako małe kociątko została przygarnięta przez pewną Starszą Osobę i wiodła u jej boku spokojne i szczęśliwe życie. Kicia i jej Pani mieszkały tylko we dwójkę, koteczka była ufna, otoczona czułością i troską.
Pewnego dnia nastąpiła jednak tragedia. Pani koteczki umarła.
Jak to niestety często bywa - spadkobiercy Pani chętnie zajęli się jej mieszkaniem, jednak w niczyim sercu nie znalazł się nawet najmniejszy kącik dla jej podopiecznej, którą przecież Pani tak kochała... Spadkobiercy pozbawieni byli także sumienia, bo przerażoną kicię po prostu wystawili za drzwi.
Kotka koczowała pod domem, gdy udawało się jej dostać na klatkę, biegła pod drzwi już nie swojego mieszkania, cały czas nie rozumiejąc, co się stało... Taki stan rzeczy trwał kilka tygodni. Sąsiedzi zmarłej Opiekunki postanowili zawieźć kotkę do najbliższego azylu. Nieszczęśliwie się złożyło, iż azyl ten nie ma odpowiednich dla kotów warunków, a większość kotów w nim przebywających choruje... Wypuszczono kotkę na otwartą kociarnię.
Z tej kociarni kotka po jednym dniu zniknęła.
Po kolejnych dwóch dniach, pojawiła się tam, gdzie przez całe życie mieszkała - pod swoim dawnym blokiem...
Przewędrowała, w zimnie i śniegu ponad 15 kilometrów, pokonując niebezpieczne ulice, zupełnie nieznane sobie, ruchliwe miasto, złe dzielnice... Ciągle nie pojmując, że w jej dawnym domu nie ma już dla niej miejsca

Została ponownie odwieziona do przytuliska. W tej chwili kicia zajmuje jedną z klatek, ale może to potrwać jeszcze tylko kilka dni. Jeżeli znów wyjdzie z azylu - następnej takiej wyprawy może po prostu nie przeżyć, nie wspominając już faktu, że i pod swoim dawnym blokiem może nie dać sobie rady, nikt z mieszkańców nie jest chętny do dokarmiania jej, nie ma gdzie się schronić

Kotka jest prześliczną buraską z białymi znaczeniami, ma uroczy pyszczek, jest oswojona, spokojna. Na zdjęcia w tej chwili niestety nie mam szansy....
Jest jeszcze zdrowa, co w azylu jest rzadkością. Coraz mniej je

Ta kotka pilnie potrzebuje ratunku, zanim załamie się zupełnie, a przede wszystkim - zanim znów będzie miała możliwość ucieczki i próby powrotu do ukochanej Opiekunki

Aktualizacja :
Kicia przebywa w tdt w Tychach, musi go opuścić w ciągu następnych 2-3 tygodni. Ma "awaryjny" dt, gdyby jednak znalazł się ktoś mało zakocony, kto może sobie na kolejnego tymczasa pozwolić - prosimy o sygnał

Kicia mogłaby też od razu przeprowadzić się do domu stałego.