Oba koty są w tej chwili u mnie. To cudowne miziaki. Kotka (starsza) troszkę się boi, jest niepewna, ale kochana. Za to czarny chłopczyk to miziak do potęgi nieskończonej. Ciągle burczy, tryka baranki, obija się o wszystkich głową.
Od razu mówię, ze koty nie zostaną u mnie na DT - chłopczyka dziś wieczorem przejmuje Wima, a koteczka pójdzie Ilki z KŻ. Będziemy na bierządo informować co się u nich dzieje. Zwierzaki są spokojne, oba pięknie kuwetkują (sprawdziłam

), koteczka po przyniesieniu do mnie od razu pochłonęła cała miskę chrupek - była bardzo głodna.
Niestety oba koty mają bardzo zaawansowanego świerzba. Już zaczęłam leczenie Oridermylem - kocurek jest niezwykle cieprliwy przy wszelkich zabiegach, kocica troszkę się wyrywa, ale przypuszczam, że to dlatego, że jedno uszko bardzo ją boli. Jutro koty dostaną Advocata.
Niestety nie mamy do nich żadnej dokumentacji medycznej - niema książeczek zdrowia, nic. Choć koty są piękne i zadbane, to nie zdziwiłabym się, gdyby nigdy nie były u weta. Założyłam im już książeczki, jutro oba pójdą na pełny przegląd do weta. Ząbków jeszcze nie oglądałam, bo na razie zwierzaki mają mnie dość po cyrkach z uszami. Grzecznie dały też obciąć pazurki. Kocica prawdopodobnie również nie jest wysterylizowana, więc jutro u weta postaramy się coś zaradzić i może od razu umówimy jakiś termin. Na temat kastracji czarnulka też się jutro wet wypowie, bo choć kocurek jeszcze nie znaczy (w domu, z którego je zabraliśmy nie było nic czuć), to jajca ma już na wierzchu. Więc możliwe, że i on przejdzie zabieg lada moment...
Niebawem wstawię pierwsze zdjęcia kotów. Zaczynamy akcję z ogłoszeniami

S0róbujemy znaleźć domek w dwupaku, choć nie wykluczamy też adopcji osobnej...
Najważniejsze, że już są bezpieczne i nie trafią do schronu...