USZKO. Rodzila 2dni. Bylo zle/jest poprawa. Dlug 594,64zl

USZKO,

starsza kobieta przyniosla do lecznicy kotke, kotka rodzila od dwoch dni

kotka zaraz po przyniesieniu do lecznicy trafila na stol operacyjny
wyciagnieto z niej trzy martwe, nadpsute plody ....
istnieje ryzyko infekcji, kotka jest na silnych lekach

trzeba jej pomoc, wiec pomimo ogromnych klopotow finansowych przejmujemy kolejnego kota

oto kotka Uszko - kotka ma znieksztalcone lewe uszko

trzymjcie kciuki by sie jej udalo

apeluje o pomoc, o wsparcie w oplaceniu kolejnego kota w lecznicy oraz o dt/ds dla kotki

pomozcie prosze

*****

zdjecia zrobione kilka dni po zabiegu

**************

wiadomosci biezace

Uszko najgorsze ma już za sobą, przebywa w lecznicy . Nabiera sił i ma apetyt. Potrzebuje wysokoenergetycznej karmy i leków poprawiających odporność.
No i domu jej potrzeba....

Rozliczenie
Uszko:

+50zł - livy
+50zł - livy
+30zł - livy
+50zł - tż livy
+120zł - taizu
-588,43zł - lecznica marzec
-504,11zł – lecznica marzec
-449zł – lecznica kwiecień
+55zl 1/3 odchodu z aukcji dla Amber, Szarotki i Uszko (aukcje Jola K)
+383,90zl aukcje Jola K
- 276zł - lecznica kwiecien
+300zł – serum
+25zł – mejflajek
+50zł – tż livy
+50zł – livy
+80zł - taizu
+60zł - Walentyna T.
-81zł - lecznica

razem dług -594,64zł

kotka roboczo zostala nazwana Uszko, bo ma znieksztalcone jedno uszko
jest szacowana na ok 4lata

to buraska

jest po zabiegu, plody byly martwe i nadpsute, istnieje ryzyko infekcji

kciuki trzymajcie

zdjecia wkleje ja lub bubu jak tylko dotrzemy do lecznicy, lub ktos w naszym imieniu zrobi zdjecia

Biedna mała...
Dlaczego musiała tak długo czekac na zabieg?

Też tu przyleciałam, biedna mamusia i niedokończone życia :cry:

villemo5 pisze:Biedna mała...
Dlaczego musiała tak długo czekac na zabieg?

zabieg byl od razu po przyjsciu kotki do lecznicy
po nim miala isc do schroniska

nie rozmawialysmy z ta kobieta, nie wiemy skad miala kotke i dlaczego 2 dni kotka musiala sie meczyc

Nie rozumiem ludzi...

w kwietniu 2007 r. spotkalam sie z podobnym przypadkiem
mialam pod opieka kotke Sniezke
kotka ta rodzila dwa dni na oczach pracownikow schroniska, nie siedziala w boksie dla kotow, ale w pudelku na lodowce w schorniskowej kuchni, gdy ja zabieralam byla omdlewajaca
kotka cudem przezyla, jej maluchy nie, chociaz 2 zdazyly sie urodzic, trzeci utknal w drogach rodnych...
te dwa zmarly w przeciagu dwoch tyg od porodu, ostatni juz u mnie
nie wiemy co bylo bezposrednia przyczyna, byly za slabe? czy wlasnie ta infekcja?
to jedno z najbardziej traumatycznych przezyc w moim wolontariacie

kotka Sniezka ma dom w okolicach Krakowa

mam nadzieje ze i Uszko znajdzie swoje szczescie