» Pon lis 24, 2014 19:19
Re: DOM KOCIEJ SPOKOJNEJ STAROŚCI u kotydwa12
U nas radośnie i wesolutko.
Minisia (miała być tymczasem, ale wywalczyła i wykolegowała DS) po sterylce - dziś zdjeto kotce szwy.
Giganciara (na drugie imię "zapracowała" brawurową ucieczką w trakcie powrotu od weta na początku października)
nawet nie zauważyła, że operowana była i już po dwóch dniach bez kaftanika (a właściwie fartuszka) urzędowała a opiekunka nie próbowała jej w to ustrojstwo przyodziać jak kocina mało się nie obwiesiła próbując się roznegliżować.
Polcia jej najlepsza przyjaciółka gdy Minisia była na gigancie całymi dniami przywoływała koleżankę a radość przy powitaniu byla ogromna ... to i zostaje. Dobrze, że uważnie słuchała (Minisia) wykładów stryjaszka Romusia jak sobie radzić na wolności i co robić jak okaże się, że nie jest już fajnie; po czterech dniach poszukiwań i oplakatowaniu osiedla listem gończym dostałam telefon: kotka jak z ogłoszenia siedzi i rozpacza okrutnie - na miejscu z którego zwiała; to stara szkoła Rudego Cholernika - jak się znudzi to wracamy do punktu startu i rozpaczamy: porzucili koteczka.
Pozostali rezydenci (odpukać w niemalowane) ogólnie zdrowi a szczegółami zajmuję się przy pomocy weterynarzy.
I chyba - jeśli wierzyć ludowym przepowiedniom - ostra zima będzie bo jedzą, jedzą, jedzą.