DOM KOCIEJ SPOKOJNEJ STAROŚCI u kotydwa12 Gapa odeszła :(

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lip 04, 2014 21:20 Re: DOM KOCIEJ SPOKOJNEJ STAROŚCI u kotydwa12

Zaglądam i pozdrawiam. Na smutki najlepsze jest głaskanie kota :201461

Joako

 
Posty: 3275
Od: Wto cze 19, 2007 7:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lip 07, 2014 19:31 Re: DOM KOCIEJ SPOKOJNEJ STAROŚCI u kotydwa12

Na ogródkach działkowych nic się nie dzieje....

Boję się upałów bo kociny byle jak zaczynają się czuć.

kotydwa12

Avatar użytkownika
 
Posty: 989
Od: Wto lut 09, 2010 17:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lip 07, 2014 19:33 Re: DOM KOCIEJ SPOKOJNEJ STAROŚCI u kotydwa12

kotydwa12 pisze:Na ogródkach działkowych nic się nie dzieje....

Boję się upałów bo kociny byle jak zaczynają się czuć.


Kciuki za kociny, niezmiennie :ok:

Upały mają zelżeć za dni kilka, w sam raz na odetchnięcie :)
Obrazek
Obrazek

akne

Avatar użytkownika
 
Posty: 1339
Od: Pon lut 18, 2013 21:06
Lokalizacja: Warszawa - Targówek

Post » Pon lip 07, 2014 21:24 Re: DOM KOCIEJ SPOKOJNEJ STAROŚCI u kotydwa12

Trzymajcie się :ok: :ok: :ok:
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35338
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Czw lip 10, 2014 20:36 Re: DOM KOCIEJ SPOKOJNEJ STAROŚCI u kotydwa12

Trzymamy się.

A bystre koteczki włamały się do szafki kuchennej i "kabanoski" z Lidla podprowadziły (na szczęście duża część opakowań zagłodzonemu stadu oparła się, a i sensacji gastrycznych nie było). Bo opieka to niedobra jest i tej pychotki tylko do podawania pastylek używa, a "po sprawiedliwości" to dostają wszyscy ino jedni nafaszerowane tabletkami a drudzy bez.

kotydwa12

Avatar użytkownika
 
Posty: 989
Od: Wto lut 09, 2010 17:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lip 10, 2014 21:54 Re: DOM KOCIEJ SPOKOJNEJ STAROŚCI u kotydwa12

kotydwa12 pisze:Trzymamy się.

A bystre koteczki włamały się do szafki kuchennej i "kabanoski" z Lidla podprowadziły (na szczęście duża część opakowań zagłodzonemu stadu oparła się, a i sensacji gastrycznych nie było). Bo opieka to niedobra jest i tej pychotki tylko do podawania pastylek używa, a "po sprawiedliwości" to dostają wszyscy ino jedni nafaszerowane tabletkami a drudzy bez.


Smacznego drogie koteczki :mrgreen: .
Upały zelżały to i nowe pomysły Bandzie do główek strzelają :twisted:

:ok:
Obrazek

MałgosiaZ

 
Posty: 2739
Od: Nie lut 06, 2011 20:40
Lokalizacja: Warszawa-Grochów

Post » Pon lip 28, 2014 16:36 Re: DOM KOCIEJ SPOKOJNEJ STAROŚCI u kotydwa12

Spokojnie było, ale się skończyło.

Lady Cwana znów chora, zapalenie krtani "przeszło" w stan ostry i zaordynowana na dziesięć dni kuracja.
Polcia w trosce by koleżnce nie było smutno samej do kliniki się udawać zaczęła kichać glutem (jeszcze nie zielonym) to i potraktowana została Convenią i rozpoczeliśmy serię Zylexisu.
Zyleksis przewidziany jest też dla Dzidzi Piernik ale dopiero po zakończeniu kuracji bo nie bylby skuteczny z tymi lekami które ma przepisane.
Nie podoba mi się Rozalka i jak nic się "nie wykluje" do tego czasu to w środę razem z Polcią klinikę odwiedzi.

Pozostałe koteczki miewają się w miarę dobrze; wszystkim apetyt dopisuje i jak opiekunka się spóźnia to dzielnie usiłują włamywać się do zapasów - ostatnio po całej kuchni tacki animondy vom feistein zbierałam a koteczki cóś mi pyskowały, te chorowitki też.

I tak powtarzając: byle się nie pogorszyło; byle się nie pogorszyło; w miarę spokojnie żyjemy.

kotydwa12

Avatar użytkownika
 
Posty: 989
Od: Wto lut 09, 2010 17:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lip 28, 2014 19:28 Re: DOM KOCIEJ SPOKOJNEJ STAROŚCI u kotydwa12

kotydwa12 pisze:
I tak powtarzając: byle się nie pogorszyło; byle się nie pogorszyło; w miarę spokojnie żyjemy.


Niezmiennie trzymam kciuki i ogromnie Cię podziwiam.

Ledwo sobie daję radę z trzema chorymi kotami, nawet samo podawanie leków to trudna operacja, a co dopiero czasożerne ganianie do wetów, pojedynczo z jednym kotem, kiedy się nie ma auta.
Obrazek
Obrazek

akne

Avatar użytkownika
 
Posty: 1339
Od: Pon lut 18, 2013 21:06
Lokalizacja: Warszawa - Targówek

Post » Wto lip 29, 2014 16:29 Re: DOM KOCIEJ SPOKOJNEJ STAROŚCI u kotydwa12

Rozalka nie lubi wycieczek grupowych to i do środy nie czekała.
Dziś wizytowałyśmy klinikę. Panienka wczoraj kolację półgębkiem jadła i nie wykazała zainteresowania cudzymi miskami a dziś rano nad miską z wodą "zawiesiła się". No i biedny koteczek stracił ostatni honorowy ząb. Zapalenie to było, a panienka broniła go (zęba znaczy) jak niepodległości, więc lekka sedacja okazała się niezbędna (dobrze, że wyniki badań były całkiem "świeże"). I najlepszym sposobem wybudzenia koty okazało się mycie obsr**** tyłka (ten stres u weta i te dokładne obadanie oraz szybkie USG czy nic się w wątpiach nie kluje) . Gdy wróciłam do domu z jeszcze ciut nie dobudzonym kotem zaczęłam zabiegi higieniczne i nagle miałam w domu panterę, tygrysa i geparda w jednym; ach ta siła, ach ta szybkość, ach ten głeboki oburzony prawie ryk.
I w piątek idziemy na kontrolę.

Mam nadzieję, że inne koteczki uznają iż drogi do kliniki nie potrzebują już mi utrwalać w pamięci i jutro nie zacznie słabować kolejny pensjonariusz.

kotydwa12

Avatar użytkownika
 
Posty: 989
Od: Wto lut 09, 2010 17:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lip 29, 2014 19:07 Re: DOM KOCIEJ SPOKOJNEJ STAROŚCI u kotydwa12

Dzielna Rozalka. Kciuki za pensjonariuszy, jak najmniej dolegliwości i jak najwięcej smakołyków im życzę :201461

Joako

 
Posty: 3275
Od: Wto cze 19, 2007 7:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lip 31, 2014 8:24 Re: DOM KOCIEJ SPOKOJNEJ STAROŚCI u kotydwa12

Ech, że też tak towarzystwo lubi wizyty w klinice...
Przykro mi, że ciągle dostarczają Ci rozrywek.
Nie jest fajnie ciągle latać do weta, ale nie ukrywam - nie da się nie uśmiechnąć czytając Twoje opisy :oops:
Mocne kciuki za całe towarzystwo i ich Opiekunkę :ok: :ok: :ok:

Wando, mam prośbę - czy mogłabyś doradzić tu: viewtopic.php?f=1&t=159555&start=1110
Bajka od wtorku jest w domu. Jest mocno zestresowana, sika pod siebie, kupy lądują w kuwecie.
USG w porządku. Dziś po południu będą wyniki badań krwi.
Obrazek

Revontulet

 
Posty: 5813
Od: Sob maja 26, 2012 8:26
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lip 31, 2014 10:05 Re: DOM KOCIEJ SPOKOJNEJ STAROŚCI u kotydwa12

się dołączę, jeśli można?

inga.mm

Avatar użytkownika
 
Posty: 2319
Od: Pon lut 21, 2011 22:42
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lip 31, 2014 18:00 Re: DOM KOCIEJ SPOKOJNEJ STAROŚCI u kotydwa12

Misio od dziś zaczyna też terapię (wczoraj udało się koteczka bezproblemowo na USG i badania krwi zataszczyć; co prawda trochę niepokoju wzbudził koleżka jak ze stresu sapka się zaczęła; na szczęście po osłuchaniu serce okazało sie O!K!). Nerki zaczynają kotełkowi szwankować i zdiagnozowano nadczynność tarczycy. No i będę próbowała kroplówkę podać, może tym razem nie polegnę.
Cwana, Polcia i Rozalka kombinują (są najbardziej podejrzane) wraz z resztą towarzystwa. Wczoraj zastałam na środku kuchni worek RC z dziurą wielkości dłoni w opakowaniu, nie mówiąc o chrzęszczących pod nogami chrupkach, a panienki zdecydowanie odżyły.
I tak się jakoś świat kręci. Ale przynajmniej nie jest nudno.
Ostatnio edytowano Sob sie 16, 2014 7:20 przez kotydwa12, łącznie edytowano 1 raz

kotydwa12

Avatar użytkownika
 
Posty: 989
Od: Wto lut 09, 2010 17:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lip 31, 2014 19:21 Re: DOM KOCIEJ SPOKOJNEJ STAROŚCI u kotydwa12

Czytam i nieustannie kibicuję, żeby wszyscy pensjonariusze zdrowi byli :ok:
kicikicimiauhau
 

Post » Pt sie 01, 2014 17:30 Re: DOM KOCIEJ SPOKOJNEJ STAROŚCI u kotydwa12

Rozalka była dziś na kontroli i dziąsło śliczne (był drobny problem czy po prawej, czy po lewej ten ząbek był, bo śladu po zapaleniu nie ma i dopiero zajrzenie w kartę dało odpowiedź).
Misza bardzo chory bo nawet udało mi się kroplówką podać bez większych sensacji (bo to że: opiekunka, kot i kanapa zalani byli to drobiazg, ale tak ze 3/4 płynu poszło w kota a to coś!) i tylko trochę kocina się zestresowała co objawiło się lekką sapką i czkawką, na szczęścia Misio szybko się uspokoił i pogodził z podłością ludzką.
No i mieliśmy licznie zgromadzoną publiczność, która miała dysonans poznawczy i nie wiedziała czy koleżkę bronić przed taką podła opieką, czy pacyfikować koteńka by opiece pomóc w działaniu.
To opiekunka pogoniła towarzystwo do innych zajęć. I ma nadzieję "dziś też się uda".

kotydwa12

Avatar użytkownika
 
Posty: 989
Od: Wto lut 09, 2010 17:24
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 117 gości