
czy widzieliście kiedyś takie kocie oczy? Oczy, w których nie ma ani bólu, ani strachu, ale jest coś co nie pozwala zapomnieć tego spojrzenia. To porażający smutek i beznadzieja. Sami wygląda, jakby nie czekał już na nikogo ani na nic. To są oczy kota, który się poddał. Który nie wierzy już, że jego los w tym zimnym i bezdusznym miejscu może się odmienić. Dla niego to już koniec. Nie pozwólmy aby miał rację...
Tak wyglądał jeszcze na początku stycznia. To był kawał pięknego, dużego kota.

Cóż, pobyt w schronisku robi swoje. Już wtedy miał smutne oczy. To miejsce jest straszne dla wszystkich zwierząt, którym przyszło w nim mieszkać. Są jednak takie, które wybitnie sobie nie radzą. Z tygodnia na tydzień Sami wyglądał coraz gorzej. Przestał jeść, zaczął chudnąć. Dzisiaj można policzyć mu kostki



wszyscy wiemy, że w schronisku nie ma warunków aby poświęcić na co dzień tyle czasu, aby zatrzymać i pochylić się nad każdym chorym i potrzebującym opieki stworzeniem. Dla Samiego jedynym ratunkiem jest dom stały lub tymczasowy, który troskliwie się nim zajmie. Wierzę, że w domowym cieple, przy troskliwej opiece otworzy się i powoli odzyska dawną radość życia. To kochany, miziasty kocurek, który bardzo potrzebuje człowieka. Potrzebuje kojącego dotyku i ciepła ręki. To najbardziej potrzebna i najbardziej niedostępna w schronisku kuracja

Proszę, nie pozwólmy...