Witam,
Mam problem z moimi kociastymi. Moje milusińskie to prawie półroczne rodzeństwo, które adoptowaliśmy z DT u Delfin. viewtopic.php?f=13&t=101979
Wczoraj wieczorem wykastrowaliśmy Grubinka, Funia czeka na swoją kolej. Po powrocie z lecznicy Funiaka ogarnął jakiś szał. Zachowuje się tak, jakbyśmy przynieśli do domu jakiegoś obcego stwora, a nie jej braciszka.
Fuczy, buczy, warczy, poluje,ma dziki wzrok. Dopóki maly był zaspany było ok, ale im bardziej jest rezolutny tym gorzej. Nie mam możliwości izolacji kociaków (mieszkanie po remoncie i na razie liczba drzwi - 0).
Grubin wyje w transporterze, a kazda próba wypuszczenia go konczy się atakiem kotki.
Powiedzcie, czy to normalne? Jakiego rozwoju wypadków mogę się spodziewać?